27 lutego 2015

Wspomnienia

Wiesława Mazurowska-Magdzik
(1931-2014)

Pani Doktor, Pani Ordynator, Nasza Kochana Szefowo, my – grono wiernych asystentek dawnego Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego, stajemy tu, aby złożyć raport z kilkunastu lat pracy pod Pani serdecznym okiem.
Oddział, na którym pracowałyśmy, był jednym z pierwszych w 50-letniej historii Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej. Kierował nim początkowo dr Antoni Kominek. Dr Mazurowska była jego uczennicą i następczynią. Pracowała praktycznie od początku istnienia oddziału. Pielęgnowała pamięć o pierwszym ordynatorze. Wkrótce po objęciu przez Nią oddziału zaczęło pracować na nim wielu bardzo młodych lekarzy. Dopiero teraz zdajemy sobie sprawę, ile trzeba było odwagi, aby prowadzić oddział, być odpowiedzialną za wszystko, jednocześnie ucząc nas zawodu lekarza. Szefowa, jak nazywamy panią ordynator, swoją postawą uczyła nas, jak być dobrym lekarzem. Przekazywała rzetelną wiedzę, uczyła postawy godnej lekarza: odpowiedzialności, sumienności, pełnego szacunku podejścia do pacjentów i poszanowania ich intymności. Od Niej uczyłyśmy się rozmawiać z rodzicami naszych pacjentów, a najtrudniejsze rozmowy niejednokrotnie brała na siebie.
Podczas codziennych obchodów dr Mazurowska omawiała szerzej przypadek wybranego przez siebie pacjenta, zwracając nam uwagę na pewne charakterystyczne objawy, ucząc kojarzenia faktów, oceny stanu dziecka, pokazując jak nawiązać z nim kontakt.
W czasach, kiedy nie istniało pojęcie „jednorodnych grup pacjentów”, pani doktor nauczyła nas patrzeć na pacjenta całościowo, uwzględniając rodzinę i środowisko, z którego pochodzi. Ćwierć wieku temu, mimo że nie wisiało nad nami widmo kontroli z NFZ, szefowa wpoiła nam szczególną staranność w prowadzeniu dokumentacji medycznej i przestrzeganiu ustaleń, które teraz należą do standardów. Nauczyłyśmy się, że wszystko powinno być zaplanowane, a nie improwizowane. Zawsze musiałyśmy wyjaśniać, jakie badania planujemy u danego pacjenta i czemu mają one służyć.
Wielką wagę przykładała do naszego ustawicznego kształcenia, mobilizowała nas do zdobywania kolejnych szczebli specjalizacji. Dzieląc się z nami swoją wiedzą i doświadczeniem, stworzyła zgrany zespół samodzielnych zawodowo lekarzy. Naszym zadaniem było tak zorganizować pracę na oddziale, aby jak najwięcej z nas mogło wziąć udział w szkoleniu i przekazać wiedzę innym. Z zakresu epidemiologii, nowych szczepionek i początków wakcynologii miałyśmy wiadomości z pierwszej ręki, od prof. Wiesława Magdzika, męża pani ordynator. Obu tym osobom zawdzięczamy, poza gruntowną wiedzą, także umiejętność doceniania olbrzymiej roli epidemiologii w procesie leczenia, diagnostyce i profilaktyce.
Kiedy kilkanaście lat temu pani doktor podjęła nagłą decyzję przejścia na emeryturę, rano poprowadziła ostatni obchód ordynatorski, po czym skromnie pożegnała się, obdarowując każdą z nas książką pt. „Entuzjazm zmienia wszystko”. Zawsze podziwiałyśmy Jej elegancję, delikatność, kobiecość, kulturę i dyplomację. Dziś, kiedy same już jesteśmy babciami, przekazujemy te uniwersalne wartości młodszym pokoleniom i dziękujemy za takiego Mistrza, Nauczyciela i Wychowawcę.

W imieniu asystentek dawnego Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego
Anna Ryszkowska


Prof. Sławomir Pawelski
(1922-2014)

Gdy sięgam pamięcią w okupacyjne lata, w których pomaturalna młodzież uczęszczała do Szkoły Sanitarnej doc. Jana Zaorskiego, przed oczami staje mi piękna para. Wybiegła z gmachu medycyny teoretycznej i, trzymając się za ręce, przechadzała się Krakowskim Przedmieściem, zatrzymała przed księgarnią Trzaski i Michalskiego, mieszczącą się w gmachu Hotelu Europejskiego. Na wystawie wyłożono pięknie oprawione książki, niestety niedostępne dla studenckiej kieszeni. Ta para to Wanda Tołłoczko i Sławomir Pawelski. Mijały lata, a oni byli razem, aż do roku 2014.
Sławomir urodził się w Przasnyszu w 1922 r. Maturę zdawał w 1941, na tajnych kompletach. Podczas Powstania Warszawskiego przebywał na Pradze. Dyplom lekarski uzyskał w 1948 r. i zaczął pracować w Klinice Wewnętrznej, u prof. Andrzeja Biernackiego. Już po pierwszym roku pracy napisał pracę naukową dotyczącą hematologii.
Następnie został zatrudniony w Instytucie Hematologicznym, w którym przepracował 47 lat. Przeszedł drogę naukową od adiunkta do profesora habilitowanego. W roku 1962 objął obowiązki dyrektora Instytutu Hematologii. Na emeryturę przeszedł w 1991 r., ale pozostał konsultantem Kliniki i Poradni Chorób Krwi. W 1999 r. przygotował rozprawę pt. „Zaburzenia erytropoezy w stanach niedoboru żelaza”. Rada Państwa przyznała Mu w roku 1967 tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1975 – profesora zwyczajnego.
Prof. Sławomir Pawelski zajmował się izotopami promieniotwórczymi w hematologii. Odbywał podróże zagraniczne i zwiedzał liczne placówki naukowe: w Londynie, Paryżu, Strasburgu, Sztokholmie, Moskwie, Pradze i Budapeszcie. Napisał 250 prac naukowych, wydał 25 książek. Jego współpracownicy opublikowali 500 prac. W 1961 r. został członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Hematologicznego.
Za swą pracę uhonorowany został odznaką „Za wzorową pracę w służbie zdrowia”, Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 1998 r. rozstał się z Instytutem Hematologii ze względu na stan zdrowia.
Jego hobby to żeglarstwo i podróże. Uwielbiał też teatr.
W roku 2010 spotkaliśmy się w Domu Lekarza z okazji 70-lecia Szkoły Sanitarnej doc. Jana Zaorskiego, wtedy widziałam Go po raz ostatni. Zmarł 22 października 2014 r. w Warszawie, po bardzo pracowitym i owocnym życiu.
Wspaniały Kolego, żegna Cię garstka pozostałych przyjaciół z czasów młodości.

Irena Ćwiertnia-Sitowska

Archiwum