28 maja 2015

Sylwetki

Na XXXV Okręgowym Zjeździe Lekarzy OIL w Warszawie Irena Ćwiertnia-Sitowska oraz Maja Galica-Zarembina zostały odznaczone Medalem im. Jerzego Moskwy.

Okupacja, medycyna i miłość

W 1939 r. Irena Ćwiertnia (później Sitowska) ukończyła żeńskie liceum Janiny Tymińskiej i miała zamiar zacząć studia medyczne. Wojna i okupacja pokrzyżowały te plany. Ale w 1940 r. zaczął działać Tajny Uniwersytet Ziem Zachodnich, prowadzony przez wysiedlonych z Poznania naukowców, i młoda Irena słuchała wykładów, które często odbywały się w jej domu. W marcu 1941 r. zapisała się na zakonspirowany Wydział Lekarski UW, utworzony pod legalną nazwą Prywatnej Szkoły Zawodowej dla Pomocniczego Personelu Sanitarnego. Założył go doc. dr (później profesor) Jan Zaorski, dyrektor Szpitala Elżbietanek, znakomity chirurg. Irena przez całą okupację uczęszczała na zajęcia, pracując jednocześnie w Szpitalu Przemienienia Pańskiego. Na Oddziale Chirurgii tego szpitala wykonywała wszelkie prace: opatrunki, zastrzyki, badania, zbierała wywiady, obserwowała sekcje i operacje, najczęściej ran postrzałowych. Później na Oddziale Wewnętrznym już samodzielnie opiekowała się pacjentami. Na zajęciach spotkała największą miłość swojego życia – także studenta medycyny Jerzego Jendryszka. Zaręczyli się i planowali ślub jesienią 1944 r.
Wybuchło jednak Powstanie Warszawskie. On, żołnierz podziemia, walczył i zginął 8 września w ruinach kina Colosseum przy Nowym Świecie. Ona, rozdzielona z matką, przez całe Powstanie opiekowała się rannymi w piwnicach domu, w którym mieszkała.
Po upadku Powstania tułała się po kraju, ale odnalazły się z matką i babcią. O śmierci narzeczonego dowiedziała się po wyzwoleniu, długo nie mogła uwierzyć w ten fakt.
Po powrocie do Warszawy Irena podjęła studia na Wydziale Medycznym, który wtedy znajdował się w budynku przy ul. Boremlowskiej na Grochowie (w tzw. Akademii Boremlowskiej). Lekarzem została w 1949 r. Później specjalizowała się w pediatrii i oświacie zdrowotnej. Pracowała jako kierowniczka kolejno: w Wojewódzkim Ośrodku Matki i Dziecka, Wojewódzkim Zespole Przychodni Specjalistycznych, punkcie krwiodawstwa Szpitala im. Witolda Orłowskiego. Już na emeryturze 13 lat pracowała jako lekarz szkolny. Dwukrotnie wychodziła za mąż, ale całe życie pamięta swoją okupacyjną miłość.
W „Pulsie” nr 4 i 5/2008 r. drukowaliśmy historię życia dr Ireny Ćwiertni-Sitowskiej pod tytułem „Miłość w czasach okupacji”. Ona sama jest autorką wielu publikowanych w naszym miesięczniku artykułów, m.in. fragmentów pamiętnika.


Długie, bogate życie

Eleonora Galica urodziła się w 1927 r. w rodzinie oficera Wojska Polskiego. W czasie okupacji ojciec był w konspiracji. Dla osoby wychowanej w duchu patriotyzmu udział w walce z okupantem był naturalną koleją rzeczy. Gdy składała przysięgę jako żołnierz w Powstaniu Warszawskim, była jeszcze niepełnoletnia. Przeszła szkolenie sanitarne i z zakresu łączności. Miała pseudonim Maja i to imię pozostało jej na całe życie.
W Powstaniu walczyła w IV plutonie IV kompanii batalionu Tum, Zgrupowania „Kryska”. Jej zgrupowanie broniło Przyczółka Czerniakowskiego, w miejscu najcięższych zmagań.
– Pierwszy okres Powstania przebiegał jak wszędzie – wspomina dr Maja. – Odbijaliśmy Niemcom pozycje, zdobywaliśmy poszczególne domy. Była w nas nadzieja i byliśmy pewni zwycięstwa. W drugim miesiącu zaczął się odwrót, wycofywaliśmy się, traciliśmy teren. Na koniec został nam już tylko brzeg Wisły.
Mimo że trwał silny ostrzał, udało jej się przedostać na prawy brzeg rzeki, a następnie uniknąć radzieckiej niewoli. Wyjechała do Lublina i jesie-nią 1944 r. zaczęła studia na UMCS. – Wtedy nie istniał dla mnie żaden inny kierunek poza medycyną – mówi. – Po Powstaniu uważałam, że jedyną ważną w życiu rzeczą jest ratowanie ludzkiego życia.
Wędrując z Lublina, przez Łódź, do Poznania, ukończyła najpierw stomatologię, a później medycynę. W 1949 r. kilka miesięcy spędziła w gdańskim więzieniu, gdzie przesłuchiwano ją w sprawie przynależności do AK. Pierwszą pracę podjęła w Szczecinie i tam zaczęła się specjalizować w urologii, jako jedna z pierwszych kobiet.
W 1958 r. wyszła za mąż za Romana Zarembę, eksperta z zakresu prawa transportu morskiego, którego oddelegowano do Gwinei. Dr Maja podążyła za nim i wkrótce została jedynym chirurgiem w stolicy tego kraju – Konakri. Była powszechnie znana i szanowana, a uratowanie człowieka, niekiedy przywiezionego wprost z buszu, dawało jej olbrzymią satysfakcję. Oboje z mężem przeżyli niezapomniany czas w na wpół jeszcze kolonialnej Afryce, w której czuło się klimat jak z powieści Karen Blixen.
Po powrocie do kraju zamieszkali w Warszawie, a dr Maja doskonaliła się w urologii – ukończyła specjalizację. Praca męża jeszcze raz zawiodła ją zagranicę, tym razem do Indii.
Potem znów wróciła do urologii w klinice prof. Tadeusza Krzeskiego. Gdy zdrowie zaczęło szwankować, przeszła do ambulatoryjnej służby zdrowia, najpierw w przychodni dla szkół wyższych, a potem w lecznicy Ministerstwa Zdrowia. Stamtąd odeszła na emeryturę.
Dr Zarembina miała córkę Dinę, z męża Radziwiłł. Jedno z trojga wnucząt urodziło się z poważną wadą serca. Dzięki wielu staraniom udało się je uratować. Dina, znając trudności, na jakie napotykają rodzice chorych dzieci, założyła Fundację „Serce dziecka”, która prowadzi działania na rzecz dzieci z wadami i chorobami serca. Niestety, Dina zginęła w wypadku samochodowym, ale fundacja nadal działa.

Małgorzata Skarbek

Archiwum