29 marca 2014

SMS z Krakowa

Cała Polska żyje sukcesem Kamila Stocha z podhalańskiego Zębu. Czym wyróżnia się Stoch? Otóż jest kimś mającym szansę dołączyć do nielicznej elity sław polskiego sportu, których kariera nie skończyła się na sporcie.
A Kraków zapatrzony jest w Soczi, także dlatego, że coraz bliższa wydaje się możliwość pełnienia w 2022 r. roli gospodarza zimowych igrzysk. Emocje na łamach prasy lokalnej osiągają stan wrzenia. Dramat władz polega na tym, że MKOl nie akceptuje miejscowości, których mieszkańcy w referendum byli „przeciw”. Przeciwnicy pytają, skąd wziąć bodaj połowę z 50 mld dol., które wydała na igrzyska Moskwa. Podkreślają, że ze względu na koszty wycofuje się Oslo, stolica jednego z najbogatszych państw świata. Nie wyobrażam sobie podobnej decyzji w Polsce. Rozsądek miałby o czymś decydować?
Rozsądek natomiast przemawia za metrem w Krakowie, bo transport zbiorowy nie mieści się już w centrum. Plant się nie splantuje, więc zrobiło się za ciasno, mimo że obywatelom dawno już wszystkiego zakazano.
Miło natomiast poinformować, że „za” byli mieszkańcy Małopolski w plebiscycie na Lekarza Roku (w trzech kategoriach) i Przychodnię Roku, które to referendum organizuje od dziesięciu już lat „Gazeta Krakowska” pod patronatem Okręgowej Izby Lekarskiej. Pamiętam, ile było wątpliwości w kwestii tego patronatu. Bo jakimi kryteriami zmierzyć „najlepszego lekarza”? Jak zagwarantować wszystkim lekarzom, że zostaną sprawiedliwie ocenieni? Czy jest jakaś miara „lepszego” bądź „gorszego” wyleczenia? A w dodatku każdy pacjent jest inny i każda choroba nieco inna. Mało tego, jednym pacjentom chce się głosować, a innym niekoniecznie.
Po dziesięciu latach i wyłonieniu blisko 100 Lekarzy Roku nie ma wątpliwości, że zamysł był słuszny.
Środowisko lekarskie, doświadczane nieustanną medialną nagonką, pomówieniami o monstrualną liczbę błędów, wręcz agresją w warunkach wciąż rosnącej biurokracji i fiskalizacji systemu ochrony zdrowia, niczego nie potrzebuje bardziej niż aprobaty i społecznego uznania.
Interesującą konferencję zorganizował Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego na temat „Komunikowania o zdrowiu”. Wprawdzie lekarzy na konferencję nie zaproszono, ale wnioski, do których doszli sami prasoznawcy, były ciekawe. Odbyła się wiwisekcja paru informacji medialnych. Ostatnio tzw. raport z Brukseli „informował” o łapówkach, w kwocie 311 zł rocznie, wydawanych rzekomo przez każdą polską rodzinę na lekarzy. Tytuł wystąpienia medioznawcy, prof. Tomasza Gobana-Klasa, mówi sam za siebie: „Dziennikarzu, ulecz się sam!”.
Jaka jest najbardziej wiarygodna instytucja w Polsce? Oczywiście totolotek. Przecież naprawdę nigdy nas nie zawiódł. Zawsze przegrywamy.

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum