11 lutego 2003

Okiem rewizora

skiego samorządu. Na Służewcu. Działkę już dawno zakupiono. Decyzja zapadła na szczeblu Okręgowej Rady.
Przejęcie posesji przy ul. Wołoskiej, czyli ziemi z Domem Lekarza Seniora, jest wątpliwe i niepewne, nieuregulowane są sprawy własnościowe z wpisem do księgi wieczystej, a tylko taki stan prawny nas satysfakcjonuje. Ponadto jest duży opór ze strony mieszkańców – lekarzy seniorów, którzy boją się, że zostanie zniszczona infrastruktura.
Wątpliwości budzi też plan budowy na Służewcu. Komisja Rewizyjna na posiedzeniu 14 stycznia zgłosiła szereg uwag.

Po pierwsze: czy faktycznie jest to dobra lokalizacja, przy planowanej rozbudowie portu lotniczego na Okęciu. Znajdziemy się na ciągu pasa startowego – zapasowego, co prawda. Proponujemy pilne wystąpienie, a następnie wizytę u naczelnego architekta stolicy i prezydenta Warszawy, aby nie tylko wyrazili opinię, ale nam doradzili.

Po drugie: przystąpienie do wydawania pieniędzy, i to dużych, musi być roztropnie zaplanowane (tzw. biznes-plan). Łatwo jest zlecić dokumentację i zapłacić za kilka miesięcy 500 tys. zł bez pewności, czy budowa jest naprawdę realna i spełni nasze – elektoratu – oczekiwania. Nie działaczy – ale ogółu lekarzy. Przecież bez kredytu, i to sporego, się nie obejdzie. Ale czy nasi następcy go spłacą? i jakim kosztem? Komisja Rewizyjna ma obowiązek zgłosić te wątpliwości, być może odwołamy się do zjazdu 12 kwietnia.
Zebranie nasze było burzliwe. Otóż wstępne ustalenia biegłego w zakresie środków trwałych zakupionych w roku 2002 przez Radę wykazują nieprawidłowości w dokumentacji. Zasady ewidencji, kwalifikowania oraz amortyzacji nie zawsze odpowiadają zasadom Ustawy o rachunkowości, do której izba powinna się stosować. Ciekawa była polemika między główną księgową Izby i biegłą. Na marginesie: wszyscy działacze i tzw. płatni funkcjonariusze Izby muszą zrozumieć, że podjęcie uchwał to jeszcze nie wszystko. Muszą być przestrzegane zasady prawidłowej księgowości. Tak więc praca zespołu kontrolującego zakupy w 2002 r. trwa nadal i powinna się zakończyć ostatecznym protokołem na następnym zebraniu, 20 lutego. Zapraszam zainteresowanych.
Przystąpimy też do kontroli działalności Medbrokera, spółki utworzonej przez Izbę dla celów pośrednictwa ubezpieczeniowego. Złożyliśmy tam nasze pieniądze: około 70 tys. złotych. Od byłej prezes firmy otrzymaliśmy formalny wniosek o kontrolę. To będzie długa i wnikliwa analiza z udziałem biegłych. Od początku miałem wątpliwości co do celowości założenia tej spółki.
Z radością notuję wypisanie się Kolegi Prezesa, Andrzeja Włodarczyka, z klubu dobrych wujków, niezwykle skorych do przyznawania nagród pracownikom Izby. 22 stycznia na posiedzeniu Prezydium przyblokował wniosek Ładysława Nekandy-Trepki o nagrody. Otrzymał ode mnie oklaski. Nie pamiętam, aby lekarze dostawali jakieś nagrody. Na pewno im się należą. Jak my dostaniemy, to damy też pracownikom etatowym w Izbie.
Brałem udział w konsultacji projektu uchwały Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie zasad gospodarki finansowej samorządu lekarzy. Poprzednia uchwała obowiązywała od 1991 r. To jest potrzebny dokument. Brak mi w nim wyraźnego polecenia dla wszystkich szczebli samorządu, mówiącego o konieczności przestrzegania ustawy o rachunkowości i prawidłowej gospodarce księgowej. Może każda Rada Okręgowa opracuje własny regulamin, taki wewnętrzny dokument wykonawczy. Tak się stało w Warszawie. Z tym że jest tu bardzo obszerny przepis – instrukcja dotycząca sporządzania obiegu i kontroli dokumentów w naszej Izbie. Nowego dyrektora Biura Izby, Roberta Gortata, znam od wielu lat. To doświadczony menedżer i administrator, długoletni z-ca dyrektora kilku zakładów służby zdrowia ds. administracyjno-ekonomicznych. To jego zasługa. Właściwie porozumiewam się z nim bez słów. Obaj wiemy, co znaczą papiery, zwane teraz kwitami. Jest on moim sojusznikiem w porządkowaniu biura Izby. Początek został zrobiony. Proszę też i namawiam Kolegów z Prezydium Rady, szczególnie etatowych i półetatowych płatnych funkcjonariuszy, do uwierzenia nam.
Całą sprawę z Medbrokerem przewidziałem, ostrzegałem i teraz mam przykrą robotę. Ostatnie posiedzenie Rady odbyło się w dniu zmiany na stanowisku Ministra Zdrowia. Obaj to członkowie naszej Izby. Markowi Balickiemu, którego znam od lat, przesłałem życzenia zdrowia, wytrwałości i cierpliwości. To profesjonalista, niekonfliktowy. Proszę, aby nie pozwolił majstrować przy ustawie o samorządach lekarskich. I wiem, że podziela ten pogląd.
Ogólna opinia, która do mnie dociera od wielu Koleżanek i Kolegów, to poprawa „Pulsu”. Tak też uważam. To nie tylko biuletyn informacyjny Warszawskiej Izby, ale nasz miesięcznik, i zawartość musi być ciekawa. To warunek, aby go czytać. Zachęcam więc do lektury tego numeru i następnych.

Adam GALEWSKI
przewodniczący
Okręgowej Komisji Rewizyjnej

Archiwum