3 czerwca 2003

Dymisja prezesa NFZ

Opracowano na podstawie publikacji dziennika „Rzeczpospolita” i tygodnika „Newsweek”.

Aleksander Nauman zrezygnował ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia po wszczęciu śledztwa, przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie, w sprawie domniemanej korupcji w Ministerstwie Zdrowia. Dymisję prezesa Naumana przyjął premier Leszek Miller. Aleksander Nauman podał w uzasadnieniu, że jego dalsza praca na tym stanowisku nie służyłaby prawidłowemu funkcjonowaniu systemu opieki zdrowotnej. Jednocześnie zarzucił mediom dezinformowanie społeczeństwa w tej sprawie.

23 maja br. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie domniemanej korupcji w resorcie zdrowia w czasie, gdy Aleksander Nau-man był wiceministrem odpowiedzialnym za politykę lekową. Chodzi o
– opisywane w prasie – żądanie wynagrodzenia przez Waldemara Deszczyńskiego, byłego szefa gabinetu politycznego eksministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, od przedstawiciela firmy farmaceutycznej w zamian za pomoc w umieszczeniu leku tej firmy na liście refundacyjnej.
12 maja br. w dzienniku „Rzeczpospolita” podano informację, że Waldemar Deszczyński – były szef gabinetu politycznego eksministra Mariusza Łapińskiego – zażądał od firmy farmaceutycznej milionów dolarów w zamian za pomoc w umieszczeniu leku tej firmy na liście refundacyjnej. Następnie dziennik opisywał powiązania między Deszczyńskim, Aleksandrem Naumanem – byłym wiceministrem zdrowia, a później szefem Narodowego Funduszu Zdrowia, i jego towarzyszką życia. W czasie gdy Waldemar Deszczyński pracował w ministerstwie, wynajmował pomieszczenia firmie Centrum Osteoporozy. Po odejściu z resortu został prezesem Centrum i zastąpił na tym stanowisku Małgorzatę Kazubowską – związaną z Aleksandrem Naumanem. Została ona szefem rady nadzorczej spółki. Centrum Osteoporozy „Kobieta +50” zawarło kontrakt z Mazowiecką Kasą Chorych. Było to niezgodne z prawem, ponieważ Waldemar Deszczyński był prezesem spółki i jednocześnie zasiadał w Radzie Mazowieckiej Kasy Chorych.
W „Rzeczpospolitej” opisano też sprawę szybkiej rejestracji leku onkologicznego zagranicznej firmy, który nie miał wymaganych badań. Pod rejestracją podpisali się Aleksander Nauman i Piotr Mierzejewski – pełniący obowiązki szefa Urzędu Rejestracji Leków. Firma farmaceutyczna, której lek został zarejestrowany, także wynajmowała pomieszczenia od Waldemara Deszczyńskiego. Natomiast Piotr Mierzejewski był kandydatem na szefa Urzędu Rejestracji Leków, wyłonionym przez komisję konkursową, której przewodniczącym był Aleksander Nauman. Tej nominacji nie podpisał ówczesny minister zdrowia Marek Balicki, który nie chciał współpracować ani z Piotrem Mierzejewskim, ani z Aleksandrem Naumanem. Po nominacji Naumana na prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Balicki podał się do dymisji.
19 maja br. w „Newsweeku” również opisano powiązania wyżej wymienionych osób oraz sprawę wynagrodzenia, którego Waldemar Deszczyński miał żądać od firmy MSD w zamian za pomoc we wpisaniu leku na listę refundacyjną. Autorzy napisali też o innych firmach działających na rynku medycznym, które mają powiązania z Mariuszem Łapińskim bądź z Aleksandrem Naumanem. Jedną z nich jest Polskie Towarzystwo Analizy Decyzyjnej w Medycynie. Według „Newsweeka”, członkowie Towarzystwa na zlecenie koncernów farmaceutycznych opracowują analizy efektywności leków, które firmy chcą wprowadzić na listę leków refundowanych. Tygodnik twierdzi, że Towarzystwo współtworzył sam Mariusz Łapiński, a wiceprezesem i skarbnikiem jest Piotr Mierzejewski, który był dyrektorem Departamentu Polityki Lekowej w Ministerstwie Zdrowia, później zaś pełnił obowiązki szefa Urzędu Rejestracji Leków.
Przedstawiciel firmy farmaceutycznej, informator „Rzeczpospolitej”, potwierdził podczas przesłuchania w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że zażądano od niego milionów dolarów za wpisanie preparatu na listę leków refundowanych.

Aleksander Nauman, po rezygnacji ze stanowiska prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, powiedział: „Prasa wydała na mnie wyrok. Uważam się za osobę pokrzywdzoną i pomówioną. Nie słyszałem o żadnej propozycji łapówkarskiej. Ustąpiłem, by dowieść swojej niewinności. Nie jestem przyspawany do fotela, jak sugerują media”. Dodał, że będzie czekał na decyzję prokuratury w sprawie domniemanej korupcji w resorcie zdrowia. Eksminister Mariusz Łapiński również powiedział, że czeka na rozstrzygnięcia prokuratury. Twierdzi, że nie miał nic wspólnego z propozycją korupcyjną.

Były minister zdrowia Marek Balicki wyraził żal, że do dymisji Naumana nie doszło wcześniej. Jak to ujął – „z uwagi na jakość życia publicznego i na jakość życia politycznego w Polsce, które w ostatnim czasie jest przyczyną spadku notowań nie tylko ugrupowań politycznych, ale w ogóle klasy politycznej”. Przypomniał, że blisko dwa miesiące temu złożył rezygnację z funkcji ministra zdrowia, gdy Aleksander Nauman został powołany na stanowisko szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. „Przez kilka tygodni kilkakrotnie rozmawiałem z premierem, ze współpracownikami premiera, z niektórymi liderami SLD. Przedstawiałem swoje stanowisko sprzeciwiające się powołaniu pana ministra Naumana (…). Dzisiaj premier podjął decyzję o odwołaniu” – podkreślił Marek Balicki.
Były minister zdrowia negatywnie ocenia przyjęte w ubiegłym roku rozwiązania dotyczące polityki lekowej. Marek Balicki powołał się na mechanizmy, które doprowadziły do połączenia procesu rejestracji leków i refundacji, czyli – według niego – do sytuacji sprzyjającej zjawiskom korupcyjnym.

an

Archiwum