7 stycznia 2004

Wędrówki po regionie – Żyrardów

W prawie 200-letniej historii Żyrardowa – miasta, które kiedyś nazywano „stolicą polskiego lnu” – z pewnością bywały lepsze czasy niż obecne. Najszybciej rozwijał się Żyrardów na samym początku istnienia, w XIX wieku, kiedy to ulokowano tu pierwsze – nie tylko na terenach polskich, ale w ogóle w Europie – przędzalnie lnu. Ich wynalazcą był Francuz – Filip Girard, i od jego nazwiska pochodzi nazwa miasta. Przed 1914 rokiem żyrardowskie przędzalnie lnu i bawełny były jednymi z największych na świecie, zatrudniały 10 tys. robotników, a ich wyroby eksportowano do wielu krajów, m.in. do Rosji i Chin.
Drugi okres rozwoju przemysłu włókienniczego w Żyrardowie to czasy PRL. Zmodernizowano już istniejące zakłady, powstało też kilka nowych. Równocześnie rozrastało się miasto, dochodząc w latach 80. do 40 tys. mieszkańców. Ale już pod koniec PRL przemysł lniarski przeżywał trudności, największe zakłady „Żyrardów” upadły w 1997 r. Ich majątek kupiła firma prywatna, która wciąż utrzymuje się na rynku.
Obecnie miasto – według rankingu prowadzonego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową – jest bardzo atrakcyjnym terenem dla inwestorów, ale na razie panuje tu duże bezrobocie, co wpływa negatywnie na materialny poziom życia mieszkańców.
Najcenniejszym zabytkiem miasta jest Starówka – powstała w drugiej poł. XIX wieku osada fabryczna – zachowana w 95 proc. Prawie w całości zbudowano ją z czerwonej cegły, stąd późniejsza nazwa: „Czerwony Żyrardów”, przeniesiona także do sfery polityki i ideologii.
Utworzony w 1999 r. powiat żyrardowski zamieszkuje ponad 76 tys. osób. Składa się nań 5 gmin: Mszczonów, Puszcza Mariańska, Radziejowice, Wiskitki i Żyrardów.

Bogata przeszłość, trudna teraźniejszość

Długa i bogata przeszłość nie zawsze jest dobrodziejstwem, czasami bywa ciężarem. Tak właśnie rzecz się ma z Zespołem Opieki Zdrowotnej w Żyrardowie, którego najważniejszą część stanowi Szpital Miejski im. dr. Zenona Tokarskiego.

Dziedzictwo przeszłości w tym szpitalu to kompleks kilkunastu bardzo starych budynków (niektóre o dużej wartości zabytkowej) oraz nadmiernie rozrośnięty wachlarz usług medycznych (przez ostatnie 4 lata już w znacznej mierze ścieśniony).
Żyrardowski szpital powstał w 1884 r. jako placówka przeznaczona przede wszystkim na potrzeby robotników zatrudnionych w szybko rozrastającym się zakładzie wyrobów lnianych. Z tamtych czasów pochodzą niektóre budynki szpitalne, rozrzucone na kilku hektarach w centrum miasta. Mają oryginalną architekturę, przyciągają oko turystów, ale stopień przydatności substancji zabytkowej do potrzeb współczesnej ochrony zdrowia jest znikomy. Co więcej, ich utrzymanie jest bardzo kosztowne. Trzy spośród nich zostały już wycofane z eksploatacji szpitalnej, stoją zamknięte na głucho i nikt o nie nie dba, ale nadal stanowią własność zakładu.
Również pozostałym pawilonom szpitala, choć niezabytkowym, daleko do nowoczesności. Stare mury, nieszczelne okna, przestarzałe instalacje są stałym źródłem dodatkowych kosztów eksploatacyjnych – pochłaniają dużo energii cieplnej, z powodu częstych awarii wymagają napraw, zakupu dodatkowych materiałów itp.
W latach 70. pobliskie Skierniewice stały się niespodziewanie stolicą województwa. Małe miasto nie mogło spełniać wszystkich funkcji wynikających z tej „stołeczności”, m.in. nie miało dostatecznie rozbudowanego lecznictwa zamkniętego, aby pomieścić nowo otwierane oddziały specjalistyczne. Dlatego aż 6 oddziałów wojewódzkich (odpowiadających II stopniowi referencyjności): dermatologię, okulistykę, urologię, reumatologię, neurologię, chirurgię dziecięcą oraz oddział gruźlicy i chorób płuc zlokalizowano w Żyrardowie. Obejmowały swoim zasięgiem obszar województwa skierniewickiego. Po reformie administracyjnej w 1999 r. okazało się, że zakład będzie miał trudności z otrzymaniem kontraktów na ich świadczenia.
W zmienionych warunkach szpital ma przede wszystkim świadczyć usługi medyczne społeczności lokalnej powiatu i odpowiadać na jej potrzeby epidemiologiczne. A potrzeby te dzisiaj są już inne niż kilka lat temu. Rodzi się mniej dzieci. Niektóre zabiegi nie wymagają już długotrwałej hospitalizacji. Ale jednocześnie wzrasta liczba chorych kwalifikujących się do opieki długoterminowej.
Duże znaczenie dla żyrardowskiej placówki ma także fakt, że po wprowadzeniu wolnego wyboru szpitali część pacjentów wymagających leczenia specjalistycznego woli korzystać z pomocy klinik warszawskich albo nowego szpitala w pobliskim Grodzisku Mazowieckim. Konieczna była radykalna zmiana profilu szpitala i dziś – z perspektywy 4 lat – wydaje się, że nie przeprowadzono jej dostatecznie szybko.
Specyficzne uwarunkowania lokalne oraz stałe niedoszacowanie kontraktów na świadczenia medyczne przez płatnika – mniej więcej na 20 proc. – spowodowały, że obecnie placówka ma duże kłopoty finansowe. W 2003 r. największym sukcesem szpitala było uzyskanie kontraktu na poziomie 2002 r. Ale tylko nieznacznie poprawiło to jego sytuację. Zakład jest winien pieniądze ok. 200 różnym podmiotom, w tym także własnym pracownikom, m. in. z tytułu ustawy „203”. Dyrekcja prowadzi układy sądowe w sprawie spłaty długów, ale nie zawsze jest w stanie dotrzymać zawieranych umów. 25 proc. sum wypłacanych przez NFZ zabiera komornik.
Nie oznacza to jednak, że w Żyrardowie opuszczono ręce i zaniechano wysiłków o utrzymanie placówki. Pewne działania były prowadzone od dawna. Zlikwidowano 2 oddziały: dermatologię i okulistykę. W 2001 r. oddano do użytku zakład opiekuńczo-leczniczy z 60 łóżkami (dzięki otrzymaniu środków finansowych na restrukturyzację), a ponadto ekologiczną kotłownię olejowo-gazową, zapewniającą dostawy ciepła i gorącej wody całemu obiektowi. Aby zmniejszyć koszty eksploatacyjne, w bieżącym roku przekazano już do dyspozycji władz samorządowych 7 dotychczas zajmowanych budynków (ok. 15 proc. powierzchni lokalowej).
Ale to o wiele za mało. Konieczne są jeszcze radykalniejsze zmiany. Dlatego w ostatnim czasie przygotowano kolejny program restrukturyzacji i optymalizacji usług medycznych żyrardowskiego szpitala. Został on opracowany przez Komisję Zdrowia samorządu powiatowego, pod przewodnictwem Mieczysława Gabrylewicza, oraz dyrekcję szpitala, zaakceptowany przez rady pięciu zainteresowanych gmin i powiatu (który jest organem założycielskim placówki). Przy konstruowaniu programu wzięto także pod uwagę wnioski wypływające z narady starostów trzech sąsiadujących powiatów: żyrardowskiego, sochaczewskiego i grodziskiego. Na spotkaniu zorganizowanym z inicjatywy starosty żyrardowskiego Stanisława Niewiadomskiego ustalano zasady współpracy zakładów ochrony zdrowia z terenu tych powiatów, w tym szczególnie – szpitali. Wstępnie uzgodniono, że wszystkie szpitale pozostawią u siebie oddziały podstawowe, natomiast specjalistyczne będą rozwijać w taki sposób, aby się uzupełniać, a nie konkurować zakresem świadczeń.
Program restrukturyzacji jest już w Żyrardowie wprowadzany w życie. Szpital pozbędzie się kolejnego obiektu – odda miastu budynek przychodni przy ul. Hulki Laskowskiego (następne 20 proc. powierzchni lokalowej), a znajdujące się w nim przychodnie zostaną przeniesione na teren szpitala. Kilka z nich: psychiatryczna, leczenia uzależnień, jaskrowa i okulistyczna dla dzieci zostaną sprywatyzowane. Po przeprowadzeniu analizy epidemiologicznej, a także stanu własnych kadr medycznych dyrekcja postanowiła ponownie wystąpić do NFZ o kontrakty na usługi nowych poradni: alergologicznej, onkologicznej i geriatrycznej (wcześniej kasa chorych odmówiła zawarcia umów na te poradnie).
W samym szpitalu także nastąpią liczne zmiany. Przewidziano likwidację oddziału pulmunologicznego i pododdziału obserwacyjno-zakaźnego, włączenie urologii i otolaryngologii w strukturę chirurgii, zmniejszenie liczby łóżek chirurgii, likwidację małych sal operacyjnych i utworzenie centralnego bloku operacyjnego. Kilka zmian lokalizacji oddziałów i innych jednostek ma usprawnić funkcjonowanie całości i poprawić warunki bytowe pacjentów.
Do jednego z wygospodarowanych budynków zostanie przeniesiony oddział medycyny paliatywnej, który obecnie mieści się w drewnianym domku, ofiarowanym kilkadziesiąt lat temu przez Fundację Sue Ryder. Ma on dużą wartość historyczną, ale nie spełnia kryteriów sanitarnych.
Planowane jest także zwiększenie liczby łóżek w zakładzie opiekuńczo-leczniczym – do 80, a potem może i do 100. (Na szczęście, takie propozycje są pozytywnie przyjmowane przez płatnika świadczeń.) W sumie ogólna liczba łóżek w szpitalu zmniejszy się do 407.
Redukcji ulegnie także stan personelu. Już od 1 stycznia 2004 r. będzie zatrudnionych tylko 556 osób. Restrukturyzacja nie miała w założeniach zwalniania ludzi, a szczególnie lekarzy specjalistów. Najwięcej osób, ok. 60 pracowników, otrzymało wypowiedzenia pod koniec września 2003 r. Jest to głównie niższy personel: salowe i sprzątaczki, które nabyły już uprawnienia do świadczeń emerytalnych. Specjaliści, nawet jeśli przestaną pracować na oddziałach, będą świadczyć usługi w poradniach albo w dziedzinach pokrewnych, np. lekarz pulmunolog chce specjalizować się w bliskiej jego zainteresowaniom alergologii i pracować w takiej poradni.
Mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej szpital pracuje normalnie, co dobrze świadczy o jego kadrze. Zabiegi, w tym również planowe, są wykonywane, a kolejki do poradni specjalistycznych są stosunkowo krótkie. Zmniejszyła się jedynie liczba skierowań na badania wysoko specjalistyczne, aby nie generować dodatkowych kosztów. Ponieważ w placówce przeważa doświadczona kadra lekarska, nie pogarsza to diagnostyki. Badania dodatkowe często tylko potwierdzają wstępną diagnozę. W takiej sytuacji brak młodych kadr medycznych, na który cierpi szpital, to akurat zaleta.
Między pracownikami, dyrekcją, samorządami zawodowymi i związkami zawodowymi istnieje dobra współpraca, zrozumienie bardzo trudnej sytuacji i wspólna chęć przetrzymania kryzysu.
– Szpital jest największym publicznym pracodawcą w powiecie. Jego zamknięcie oznaczałoby utratę wielu miejsc pracy, co w dobie bezrobocia byłoby ogromną krzywdą dla miasta – mówi mgr Jerzy Godlewski, od kwietnia 2002 r. dyrektor ZOZ-u w Żyrardowie. – Ale to oczywiście nie jedyna racja przemawiająca za utrzymaniem tej placówki przy życiu. Ma ona także wielką, ponad 100-letnią tradycję służby mieszkańcom, spore zasoby materialne i kadrowe, a – co najważniejsze – jej świadczenia medyczne są niezbędne na tym terenie.
Czy podjęte w ostatnim czasie kroki wystarczą, aby uchronić żyrardowski szpital przed klęską, okaże się już w najbliższym czasie.

Małgorzata Skarbek

Archiwum