21 maja 2005

Jerzy Miller obala mity?

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller przygotował analizę statystyczną, która – w ostatnim okresie przed wydaniem rozporządzenia o algorytmie podziału pieniędzy pomiędzy oddziały wojewódzkie NFZ – może spowodować małe trzęsienie ziemi. Wynika z niej np., że oddziały mazowiecki i śląski niesłusznie twierdzą, iż migracja pacjentów do placówek na ich terenach rozsadza im budżety.
„Ta analiza dostarcza twardych danych. Przedstawiam ją, żeby obalić pewne mity i rozpocząć dyskusję o tym, jak ustalić algorytm podziału pieniędzy” – podkreślił w rozmowie z dziennikarzami J. Miller.
Urzędnicy w NFZ posłużyli się w analizie zatwierdzonym budżetem na rok 2004. Wzięli pod uwagę wszystkie zdarzenia medyczne, jakie zostały zarejestrowane w dokumentacji przesyłanej do NFZ przez świadczeniodawców. Nie znalazły się w nich jedynie świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej i refundacja leków. Analitycy przyjrzeli się strukturze demograficznej w poszczególnych oddziałach, biorąc pod uwagę kryteria wieku i płci jako najbardziej wpływające na koszty świadczeń medycznych – im starszy pacjent (do 90. roku życia), tym droższy; mężczyźni „kosztują” więcej niż ich rówieśnice po 58. roku życia, kobiety zaś w okresie rozrodczym. Następnie przygotowali symulację, jak powinien wyglądać budżet każdego oddziału w 2004 r., gdyby brać pod uwagę te dwa kryteria. Okazało się, że po ich uwzględnieniu – w ubiegłym roku województwo podkarpackie, ze względu na swoją strukturę demograficzną, powinno otrzymać prawie 6,5 proc. więcej, niż otrzymało na mocy planu finansowego na ten rok, zaś województwo mazowieckie powinno dostać o 11,8 proc. mniej, niż otrzymało według zatwierdzonego planu. „Poszkodowane” w stosunku do obecnej sytuacji byłyby zresztą wszystkie duże oddziały z wielką bazą specjalistycznych szpitali: poza mazowieckim także śląskie, wielkopolskie i małopolskie.
W symulacji uwzględnione zostało jeszcze jedno ustawowe kryterium, wpływające na koszty świadczeń zdrowotnych w oddziałach – kryterium migracji. Jak tłumaczył
J. Miller, Fundusz mógł zidentyfikować „drogi przepływu” pacjenta między oddziałami ze względu na rejestrowanie numerów PESEL. Okazało się, że nie taka migracja straszna, jak ją dyrektorzy malują. Migracje, na podstawie danych NFZ, odbywają się do czterech województw w Polsce, mających wiele wysokospecjalistycznych szpitali: mazowieckiego, śląskiego, małopolskiego i wielkopolskiego. Najwięcej pacjentów spoza województwa przyjęło w 2004 r. Mazowsze. Największym „eksporterem” pacjentów okazało się Lubuskie. Jednak z analizy wynika, że nie są to migracje masowe. Analiza potwierdza zresztą dane „Diagnozy społecznej 2003”, badania wykonanego wśród kilku tysięcy gospodarstw domowych. „Diagnoza” nie pozostawiła wątpliwości co do migracji: ludzie najczęściej leczą się najbliżej swego miejsca zamieszkania.
Po uwzględnieniu wszystkich trzech kryteriów: wieku, płci i migracji okazało się, że oddziały, z których płynęło najwięcej sygnałów o dużej liczbie pacjentów leczących się na ich terenie, czyli: mazowiecki, śląski, łódzki i warmińsko-mazurski, powinny w 2004 r. mieć mniejszy budżet. Najwięcej utraciłoby Mazowsze – 5,8 proc.
Czy dane te oznaczają, że w przyszłym roku mogą się spodziewać cięć? Raczej nie, i to z dwóch powodów. Ustawa stanowi, że żaden oddział nie może mieć w danym roku budżetu mniejszego niż w roku poprzednim. Po drugie, wciąż jest wzrost gospodarczy, a co za tym idzie, wzrost przychodów Funduszu, więc tort do podzielenia większy. J. Miller uważa, że zmian należy dokonać w dwóch, najwyżej trzech krokach – czyli kolejnych latach budżetowych, korzystając z rosnącego wzrostu gospodarczego. Kroki te polegać mają na zwiększaniu budżetów tych oddziałów, które – jak wynika z analizy – są poszkodowane, i zatrzymaniu lub niewielkim wzroście budżetów oddziałów-gigantów (budżet Mazowsza to prawie 5 mld zł, podczas gdy mniejsze mają jedną piątą tej kwoty).
Analiza powinna być przemyślana przez decydentów zajmujących się ochroną zdrowia na terenie województw. Powinni sobie odpowiedzieć na pytania: Co powoduje, że pacjenci uciekają z moich szpitali? i Jak dostosować strukturę do potrzeb mieszkańców?
Rozporządzenie o algorytmie podziału wydaje minister zdrowia w porozumieniu z ministrem finansów po zasięgnięciu opinii prezesa NFZ. Ma na to jeszcze dwa miesiące. „Wiewiórki mówią na mieście”, że między obecnym szefem resortu zdrowia i prezesem nie najlepiej się ostatnio układają relacje. Poza tym przy ustalaniu rozporządzenia trzeba się liczyć z protestami i naciskami „poszkodowanych” samorządowców. Czy uda się znaleźć złoty środek – już wkrótce się przekonamy. Na razie niewiele jest osób, które są w stanie zweryfikować wyliczenia NFZ – choćby dlatego, że tylko Fundusz dysponuje pełnymi danymi o zdarzeniach medycznych.

Pola DYCHALSKA

Archiwum