22 października 2005

Okiem Adama Galewskiego (rewizora)

Okręgowa Komisja Rewizyjna, tak jak inne organy Izby (obok Rady, Sądu i Rzecznika), rozlicza się ze swej działalności w czteroletniej, upływającej kadencji. Odbyliśmy 22 zebrania, ostatnie – 23. będzie tuż przed zjazdem, aby uchwalić wnioski, w tym absolutorium dla kończących kadencję.
Była to kadencja obfitująca w wiele wydarzeń, ale jako główne zadanie przyjęliśmy rolę strażnika naszych wspólnych, obowiązkowych, składkowych pieniędzy. Przewodniczący, Prezydium, Rada oraz biuro w mijającym okresie przeżyli wiele kontroli. Urząd Skarbowy, NIK, Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektor Danych Osobowych. Nie było lekko, ale zdaniem kolegi Andrzeja Włodarczyka najważniejsze są dla niego kontrole Okręgowej Komisji Rewizyjnej. To cieszy.

Uporządkowaliśmy wiele zaległych spraw. Wymagaliśmy wiele, ale od siebie chyba najwięcej. Nie szczędziliśmy czasu i wysiłku, i to w ramach pracy społecznej (nie licząc diet i drobnych zwrotów kosztów). Nie miał z nami przewodniczący lekkiego życia, ale mogę stwierdzić, że razem odnieśliśmy sukces w doprowadzeniu warszawskiej izby do stanu normalności – aby była przyjazna dla lekarzy, dentystów – całego elektoratu, z którego składek jest utrzymywana. O tym uporczywie przypominałem wszystkim działaczom i pracownikom. Dziękuję więc współpracownikom, przewodniczącemu, Prezydium, wszystkim, którzy kręcili się i pracowali przy ul. Grójeckiej 65A, za tych kilka pożytecznie spędzonych lat.
Oczywiście, sprawozdanie kadencyjne zamieszczone będzie w materiałach zjazdowych, a sądzę, że i „Puls” w następnym numerze zamieści najważniejsze fragmenty. Na zjeździe 26 listopada wniesiemy kilka drobnych poprawek do regulaminu organizacji i trybu działania OKR. Głównie idzie o poszerzenie zakresu kontroli na wszystkie struktury statutowe i inne, które tworzy Rada.

Czytam uważnie najnowszą wersję ustawy o izbach lekarskich uchwaloną 17 maja 1989 r. Z poprawkami (nowelizacjami), których było w sumie osiem. Ostatnie w styczniu i maju 2004 r. Możemy podyskutować o ewentualnych zmianach. Na przykład art. 2, p. 3 i 4. Otóż liczba okręgowych izb nie uwzględnia zasadniczego podziału terytorialnego państwa, który obowiązuje od 1998 roku. Aby Naczelna Rada mogła dokonać zmian, potrzebny jest wniosek zjazdów okręgowych, czyli jest to nierealne. Art. 4 określa zadania i zasady działania samorządu. Wiele tu ogólników. Jedyne autentyczne uprawnienia to prowadzenie rejestru lekarzy i wydawanie praw wykonywania zawodu oraz prowadzenie konkursów na ordynatorów. Reszta to opiniowanie, współdziałanie itd., czyli naprawdę nic. Aż się prosi, aby prowadzić i przyznawać specjalizacje, a może co kilka lat organizować sprawdziany z wiedzy i kwalifikacji dla wszystkich, tak jak w USA.
Uważam, że za mało jest także o sprawach dla środowiska najważniejszych, czyli socjalno-bytowych. W p. 2, pp. 2 stoi zapis: negocjowanie warunków pracy i płac. Zupełnie martwy. Zadanie to przejęły liczne związki zawodowe. Trzeba to zmienić. Art. 7: można tę samą funkcję w organach izb pełnić nie dłużej niż przez dwie następujące po sobie kadencje. To dobry przepis, ale członków Rad już nie obejmuje. Ani słowa też o łączeniu funkcji w izbach okręgowych i naczelnej.

Nie sądzę, aby trzeba było co roku zwoływać okręgowy zjazd lekarzy, tzw. budżetowy. Wystarczy jeden, międzykadencyjny, czyli po 2 latach od wyborczego – art. 22. Za mało uprawnień leży w gestii Prezydium Rady. Wiadomo, że im mniejszy zespół ludzi, tym sprawność większa. Tymczasem art. 25 wszystkie zadania nakłada na Radę, która jest ciałem kolegialnym w kilkudziesięcioosobowym składzie i nie może przekazać swych zasadniczych uprawnień do Prezydium (np. praw wykonywania zawodu czy rejestru). A więc nasze nowe władze – do dzieła.
Zmienić też trzeba naszą ordynację wyborczą. Krajowa Komisja Wyborcza przygotowała stosowny projekt, umożliwiający głosowanie korespondencyjne, ale nie został on zaakceptowany przez Naczelną Radę Lekarską (sic!). To też trzeba wziąć pod uwagę przy wyborach w styczniu 2006 r. Mam nadzieję, że ci wszyscy, którzy chcą, mają siłę, zapał i zdrowie, a przede wszystkim chęci do działania
– wystartują w wyborach. Powodzenia. Ü

Archiwum