12 marca 2007

Uważam, że…

W związku z ujawnianymi w ostatnich dniach tzw. aferami korupcyjnymi w szpitalach resortowych w Warszawie, jako przewodniczący okręgowej rady lekarskiej – izby, na terenie której wspomniane wydarzenia mają miejsce, przedstawiam stanowisko w tej sprawie.

Samorząd lekarski, którego jednym z podstawowych zadań jest sprawowanie pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu lekarza i lekarza dentysty oraz dbanie o przestrzeganie zasad etyki zawodowej, potępia zachowania niezgodne z tymi zasadami. We wszystkich zgłoszonych przypadkach podejmował zawsze przewidziane prawem działania.

Nie tolerując i nie usprawiedliwiając pojedynczych zachowań korupcyjnych, których jednak nie wolno utożsamiać z całym środowiskiem, nie można pomijać oczywistych – istniejących od lat – wad systemu ochrony zdrowia w Polsce, w ogromnym stopniu mających wpływ na ich występowanie.

Wadliwa od lat organizacja państwowego systemu ochrony zdrowia, jego chroniczne niedofinansowanie i błędne decyzje polityczne kolejnych rządów spowodowały sytuację, w której pogarsza się dostęp do świadczeń medycznych i utrwala poczucie zagrożenia bezpieczeństwa zdrowotnego w Polsce. Wieloletnie oczekiwanie chorych na planowe operacje, wielomiesięczne kolejki do lekarzy specjalistów – pogarszają wyniki leczenia, niezależnie od wysiłków lekarzy.

Wielokrotnie, niestety bez powodzenia, proponowaliśmy politykom wprowadzenie zmian systemowych, które zmieniłyby tę sytuację i jednocześnie ograniczyłyby – w sposób istotny – możliwość występowania zachowań korupcyjnych. Nie przypadkiem w zakładach opieki zdrowotnej działających w ramach systemu rynkowego zjawiska te nie mają miejsca. Niewątpliwie wpływ na ich
występowanie mają również upokarzająco niskie zarobki w ochronie zdrowia.
Pochopne i przedwczesne ferowanie wyroków (…), wykorzystywanie wstępnych ustaleń śledztwa w celach propagandowych (…) może prowadzić do naruszania zasad państwa prawa i łamania praw człowieka – czytamy w oświadczeniu Komitetu Helsińskiego. Sposób, w jaki przeprowadzono spektakularne zatrzymania lekarzy, oraz niektóre wypowiedzi członków rządu (np. Dochodziło do czynów, które mieszczą się w kategorii zbrodni. Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie…) mogą wskazywać na to, że jest to działanie mające na celu zdyskredytowanie środowiska lekarskiego.
Fakt ten jest niezwykle niebezpieczny, zważywszy, że jednym z podstawowych elementów w relacjach: lekarz – pacjent jest zaufanie tego ostatniego do lekarza. Ilu chorych, usłyszawszy z ust ministra sprawiedliwości nieusprawiedliwioną (bo bez wyroku sądowego) informację o lekarzu mordercy, nie zgłosi się na czas do lekarza lub nie podda koniecznemu leczeniu?

Sposób, w jaki służby specjalne działają w ostatnim czasie, np. w środowisku lekarzy związanych z pobieraniem narządów od zmarłych w celu ich późniejszego przeszczepienia chorym, i przypisywanie niskich pobudek lekarzom, którzy zajmują się identyfikacją i opieką nad potencjalnymi dawcami narządów – niewątpliwie spowoduje znaczące ograniczenie ilości zabiegów transplantacyjnych w Polsce. W wyniku tego wielu pacjentów umrze. Już w tym miesiącu obserwujemy wyraźny spadek liczby pobrań narządów od dawców zmarłych.

Nie przypadkiem również wydarzenia te są nagłaśniane przed zapowiadaną na wiosnę akcją protestacyjną lekarzy, słusznie domagających się podwyższenia wynagrodzeń.

Archiwum