24 maja 2009

Uważam, że…

Zwołana pod koniec kwietnia br. przez prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza konferencja prasowa, w czasie której poinformowano przedstawicieli mediów o rzekomych fałszerstwach w dokumentacji medycznej czynionych w celu uzyskania lepszej wyceny świadczeń, jest, jak wszystko wskazuje na to, zaplanowanym działaniem prezesa, by odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów.
Otóż, zgodnie z najlepszymi wzorami z czasów rewolucji bolszewickiej, gdy dzieje się coś złego, trzeba odwrócić uwagę opinii publicznej od rzeczywistego problemu – znaleźć problem zastępczy i wroga, który jest za to odpowiedzialny. Wroga należy napiętnować i zrzucić na niego winę za wszystkie niepowodzenia.
Prawdziwym problemem systemu jest wciąż zbyt mała ilość środków finansowych na leczenie w Polsce, brak wyceny realnych kosztów procedur medycznych, źle działający system rozliczania według JGP i wreszcie – brak rozwiązań prawnych m.in. dotyczących zbierania i analizowania danych w systemie. A tak po prostu chodzi być może o to, że płatnik nie jest zainteresowany reformą.
Po zapoznaniu się z materiałami z konferencji wydaje się, że dr n. med. Jacek Paszkiewicz znalazł wygodnego dla siebie wroga – są nim źli i rzekomo fałszujący dokumentację medyczną lekarze, a może także współpracujący
z nimi dyrektorzy placówek medycznych – przy aprobacie samorządu lekarskiego.
To przez nich ten rzetelny, działający w interesie biednego pacjenta płatnik jest „okradany” i dlatego jest tak źle, czyli – brakuje pieniędzy na leczenie, a na przyjęcie do szpitala czy specjalisty czeka się miesiącami.
Dzieje się to nieprzypadkowo teraz. Wkrótce drugie półrocze i zbliżają się kolejne negocjacje kontraktów.
Posądzeni o malwersacje lekarze, jeżeli będą protestowali, to – jako napiętnowani przestępcy (bo kto fałszuje dokumentację medyczną, popełnia przestępstwo) nie zyskają uznania w społeczeństwie, a protestujący w ich obronie samorząd lekarski, jako popierający przestępców, też niech siedzi cicho. Jakie to proste? Jak za starych lat czterdziestych i pięćdziesiątych (najmłodszym Koleżankom i Kolegom przypomnę, że był to okres najczarniejszego stalinizmu w Polsce).

Archiwum