23 czerwca 2010

Szpital Elżbietanek będzie istniał

Wzrasta liczba niepublicznych placówek, świadczących różnorakie usługi medyczne. Są to już nie tylko poradnie i gabinety, ale także szpitale. Wiele z nich podpisuje kontrakty z NFZ, inne – zwłaszcza gabinety stomatologiczne – oferują jedynie usługi komercyjne. Placówki te będziemy prezentować na łamach „Pulsu”.
W ubiegłym numerze pisaliśmy o Mazowieckim Szpitalu Onkologicznym w Wieliszewie.

Cztery lata temu Szpital Sióstr Elżbietanek,
przy ul. Goszczyńskiego, zniknął z mapy
warszawskich placówek ochrony zdrowia.
Spółka Platinum Hospitals, utworzona
przez grupę prywatnych akcjonariuszy, dąży
do odtworzenia i rozbudowy tego obiektu.

Z Wiesławem Kaczmarkiem,
prezesem spółki Platinum Hospitals,
rozmawia Małgorzata Skarbek.

Czy Szpital Sióstr Elżbietanek będzie placówką prywatną?
Każdy szpital pełni misję publiczną. W tej kwestii klasyfikacja wynikająca z ustawodawstwa koliduje z klasyfikacją, wynikającą z orzecznictwa sądowego. W przypadku Szpitala Elżbietanek, od strony właścicielskiej szpital będzie zarządzany przez spółkę osób fizycznych, natomiast jeśli chodzi o finansowanie usług – będzie to kompilacja. Zakładamy, że podpiszemy kontrakt z NFZ, ale liczymy też na współpracę z firmami ubezpieczeniowymi i nie wykluczamy usług komercyjnych.

A więc liczycie państwo na pacjentów posiadających dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne?
Instrumenty ubezpieczeniowe w Polsce rozwijają się proporcjonalnie do zasobności społeczeństwa. Najpierw mieliśmy proste ubezpieczenia komunikacyjne, potem majątkowe, następnie weszły w życie ubezpieczenia związane z funduszami emerytalnymi. Czwartym etapem rozwoju będą te, związane ze zdrowotnym doubezpieczeniem się. Zainteresowanie nimi będzie rosło. Myślimy, że w strumieniu naszych przyszłych pacjentów, znajdą się również osoby legitymujące się polisą na zdrowie.

A rozmowy z NFZ?
Odbyliśmy już serię rozmów sondażowych. Placówka, po której przejęliśmy mury, a mamy nadzieję, że przejmiemy i dobre imię, miała do 2006 r. kontrakty z Funduszem. Nie wnikałem w przyczyny, z powodu których w 2006 r. wygasła jej działalność, a budynek został opuszczony. To była zasłużona i znana w Warszawie placówka lecznictwa zamkniętego. Kiedyś był tu matecznik polskiej gastroenterologii prowadzony przez prof. Eugeniusza Butruka. Prof. Edmund Żera założył tu pierwszą klinikę kardiologii w Polsce. Dzięki temu, że w szpitalu prowadzono szkolenia podyplomowe CMKP, większość warszawskich lekarzy ma wspomnienia związane z tym budynkiem.

Jaki charakter będzie miał szpital?
Naszą intencją jest przywrócenie szpitala Mokotowowi i Warszawie. Będzie to wiodący ośrodek w chirurgii małoinwazyjnej z zastosowaniem technik endoskopowych, laparoskopii do mikrorobotów, oraz robota chirurgicznego Da Vinci. Stawiamy na medycynę innowacyjną. Ale oczywiście nie wszystko naraz. Szpital jest tak zaprojektowany, aby pacjent został obsłużony kompleksowo – począwszy od rozmowy z lekarzem, przez szybką diagnostykę, proces operacyjny, na postępowaniu rehabilitacyjnym kończąc. Proces rekonwalescencji pacjenta chcemy wspierać nadzorem telemedycznym i wizytami domowymi.
Będziemy oferować zabiegi planowe. W szpitalu zaprojektowano 6 sal operacyjnych, pracownię elektrokardiografii i angiografii, 7 sal endoskopii. W pierwszym etapie uruchamiania szpitala jedna z sal do endoskopii zostanie przystosowana do pełnienia funkcji sali operacyjnej, z pełnym zapleczem anestezjologicznym i intensywnym nadzorem pacjenta, co umożliwi wykonywanie zabiegów metodą tradycyjną. Kryterium spełnienia wszystkich norm bezpieczeństwa medycznego jest nadrzędne przy przyjmowaniu rozwiązań organizacyjnych i projektowych w szpitalu.
Palącym problemem nie tylko Mokotowa, ale całego kraju, jest brak programów opieki nad osobami w wieku podeszłym. Wiele z nich cierpi na schorzenia typu SM, choroby Alzheimera, Parkinsona. Przy ich leczeniu potrzebna jest dobra diagnostyka oraz sprawna rehabilitacja. Będziemy mogli je zaoferować, łącznie z wizytami domowymi. Rozmawiamy z władzami Mokotowa o stworzeniu systemu opieki nad tą grupą ludzi.

Jaki jest stan zaawansowania prac?
Obiekt jest wydzierżawiony od Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety na 30 lat z możliwością przedłużenia kontraktu. Zaczęliśmy od posprzątania porzuconego gmachu i inwentaryzacji tego, co zostało. Trzeba było odtworzyć dokumentację budynku, wykonać analizę techniczno-budowlaną, a nawet dendrologiczną, bo w otaczającym szpital parku jest kilka ciekawych okazów drzew.
Powstała koncepcja medyczna, a następnie projekt architektoniczny. Będzie on realizowany w 2 etapach.
W pierwszym doprowadzimy do stanu używalności stary budynek. Jest w złym stanie, więc zaczynamy prawie od zera. Wymienimy wszystkie instalacje, zachowamy jednak jego mury zewnętrzne. Wybudujemy też podziemny parking, bo współczesny szpital bez niego źle funkcjonuje. W drugim etapie, nad parkingiem powstanie nowy budynek z wielosalowym blokiem operacyjnym, salami intensywniej opieki medycznej, rehabilitacją i recepcją. Pomieszczenia starego gmachu nie spełniają współczesnych standardów, dlatego w nowym znajdą się najważniejsze części szpitala.
Ukończony projekt architektoniczny czeka na zezwolenie na budowę. W przyszłym roku przypada 80-lecie szpitala. Liczymy, że uda się na ten jubileusz poinformować przyszłych pacjentów i środowisko medyczne, że „Elżbietanki znów przyjmują”.

Jaki będzie koszt inwestycji i skąd spółka weźmie fundusze na nią?
Wartość projektu wynosi 120 mln zł, 30 proc. z tej kwoty to wkład własny spółki, resztę mamy zamiar uzyskać z rynku. Czy partnerem będą instytucje finansowe, czy dostawcy sprzętu, wyjaśnią prowadzone właśnie negocjacje. Liczymy, że szpital poza świadczeniem usług medycznych, stanie się ośrodkiem referencyjnym, współpracującym z firmami produkującymi sprzęt medyczny. Natomiast, aby uzyskać kredyt z banku, poza biznesplanem i projektem architektonicznym, musimy mieć zezwolenie na budowę.

A jak skompletujecie państwo kadrę lekarską?
Szpital będzie liczył 150 łóżek i będą one stanowiły jeden zunifikowany oddział szpitalny. A to oznacza wyznaczenie jednego ordynatora i ograniczoną kadrę kierowniczą. Liczba łóżek dla poszczególnych specjalności będzie płynna, zależna od zapotrzebowania. Projekt zakłada wstępną dyslokację łóżek na poszczególne dyscypliny medyczne: chirurgię, ortopedię, urologię, gastroenterologię.
Istotą sprawnego funkcjonowania szpitala będzie umiejętność zarządzania wydajnością kompleksu zabiegowego szpitala i liczbą łóżek dla pacjentów.
Wnikliwie słuchamy opinii lekarzy odnośnie standardów medycznych, organizacji warunków pracy i wynagradzania. Skłaniamy się do zatrudnienia kontraktowych lekarzy, gdzie wartość wynagrodzenia jest zależna od wkładu pracy lekarza, bądź jego zespołu. Założenia organizacyjne szpitala przewidują więcej zadań dla personelu pielęgniarskiego niż w tradycyjnym systemie i musi to znaleźć odzwierciedlenie w systemie oraz poziomie wynagrodzenia. Przewidujemy, że za 3 lata, z 350 zatrudnionych osób, 150 to będą pielęgniarki. Dodatkowym elementem projektu będzie jego trzeci etap, czyli szkoła pielęgniarska na poziomie licencjatu, ale to plany na dalszą przyszłość. Najpierw trzeba zrealizować pierwszy i drugi etap stworzenia nowoczesnego kompleksu Szpitala Elżbietanek.

Archiwum