26 lipca 2011

Nasza Europa

Rozmowa z Adamem Fronczakiem, podsekretarzem stanu w MZ

Panie ministrze, jest pan odpowiedzialny za naszą prezydencję w Unii Europejskiej w zakresie zdrowia…
Przygotowują się wszystkie resorty, ale rzeczywiście to ja jestem odpowiedzialny za działania w dziedzinie ochrony zdrowia i muszę podkreślić, że zaplanowaliśmy największą liczbę konferencji i spotkań. Część z nich będzie wąskospecjalistyczna, np. te poświęcone produktom biobójczym i produktom leczniczym, dotyczące e-health. Ale będą również konferencje o randze ministerialnej, w tym nieformalna Rada Ministrów Zdrowia UE w Sopocie 5-6 lipca br. To pierwsza Rada Ministrów podczas naszej prezydencji.

Rozumiem, że mamy już ustalone priorytety?
Jednym z głównych priorytetów będzie zmniejszanie różnic w ochronie zdrowia społeczeństw poszczególnych krajów Europy.

Czy chodzi o różnice w dostępie do świadczeń medycznych?
W dostępie, we wskaźnikach zachorowań, w hospitalizacji. Chodzi o doprowadzenie do tego, by można było powiedzieć, że poziom ochrony zdrowia we wszystkich krajach UE jest zbliżony. I to w przewidywalnym, niezbyt długim czasie oraz możliwie we wszystkich zakresach – w profilaktyce, diagnostyce, leczeniu. Zastanowiło nas to, że nawet na niewielkim obszarze, np. w Warszawie, notujemy istotne różnice w długości życia.
W celu niwelowania różnic w stanie zdrowia poszczególnych grup społecznych trzeba dotrzeć do świadomości obywateli i pokazać, że stan zdrowia i aktywność w starszym wieku zależy przede wszystkim od nich.

Mówi pan o wynikach raportu stołecznego ratusza, z którego wynika, że mieszkańcy Wilanowa żyją o siedem lat dłużej niż mieszkańcy Pragi czy Woli.
Tak. Ten raport pokazał, że wiele czynników oddziałuje na długość życia. Trzeba pamiętać, że profesjonalna opieka medyczna ma wpływ na nasze życie zaledwie w 15 proc., reszta zależy od naszego stylu życia, diety, nawyków. Wiemy, że można pomóc społeczeństwu w zmianie nawyków, chociażby przez programy profilaktyczne. Ministerstwo Zdrowia, we współpracy z NFZ, od lat realizuje dwa duże programy: wczesnego wykrywania raka szyjki macicy i raka piersi, i widać tego efekty. Jeszcze kilka lat temu zgłaszalność była na poziomie 10-15 proc., dziś wzrosła do 40 proc. To spory sukces. Widać więc, że aby niwelować różnice w stanie zdrowia, trzeba także dotrzeć do świadomości obywateli, przekonać ich, że stan zdrowia i aktywność w starszym wieku zależy przede wszystkim od nich. Te fakty będziemy starali się przekazać społeczeństwom krajów unijnych. Państwo może pomóc, np. zapewniając darmowe badania przesiewowe.

Jak chcemy przekonać Europejczyków do badania się i zdrowszego stylu życia?
Dowiedziemy, że badania przesiewowe i programy profilaktyczne warto prowadzić na wszystkich szczeblach – centralnym, samorządowym, powiatowym, z pomocą organizacji pozarządowych. Dobrym przykładem jest uchwalenie Narodowego Programu Zdrowia realizowanego nie tylko przez Ministerstwo Zdrowia, ale także inne resorty, władze samorządowe i wiele różnych instytucji. Program zawiera 15 celów operacyjnych i na jego podstawie powstają szczegółowe plany i rozwiązania przydatne na danym terenie, dla danej populacji. Z rozmów w Parlamencie Europejskim wynika, że nie wszystkie kraje dysponują taką strategią. Przeważa myślenie, że to sprawa ministra zdrowia, a to nieprawda. Jeśli bowiem nie włączą się do tych działań chociażby Ministerstwo Edukacji czy władze lokalne, sam minister zdrowia niewiele osiągnie. Podam prosty przykład: mało kto zdaje sobie sprawę, że także minister finansów ma wpływ na stan zdrowia społeczeństwa, a ma – chociażby przez ustalanie wysokości akcyzy na używki, takie jak tytoń czy alkohol.

Czym konkretnie chcemy się pochwalić Europie?
Zależy nam na pokazaniu, że jeśli zadbamy o dzieci, czyli najmłodsze pokolenie, w zakresie zaburzeń komunikacyjnych: wzroku, słuchu, mowy, już na wczesnym etapie, to później ich rozwój będzie bardziej zrównoważony i będą miały lepszy dostęp do edukacji i do rynku pracy. Nasze badania pilotażowe słuchu u noworodków dowodzą, że 20 proc. populacji dzieci ma problemy ze słuchem. Te wyniki potwierdzają badania przeprowadzone w innych krajach europejskich. Równie dużo mówi się o dysleksji i dysgrafii, problemach z wymową. Chcemy pokazać, jak skutecznie i tanio można rozpoznać te zaburzenia i zaoferować właściwe leczenie. Myślę, że czeka nas gorąca dyskusja na ten temat. A doświadczenia Polski w tym zakresie są naprawdę warte spopularyzowania. Na przykład działania prof. Henryka Skarżyńskiego, który w swoim ośrodku w Kajetanach zajmuje się diagnostyką i leczeniem częściowej głuchoty u dzieci, prowadzi poradnie i konsultacje on-line. Jestem przekonany, że ta placówka mogłaby się stać ośrodkiem referencyjnym dla całej Europy, a następnie można by stworzyć sieć ośrodków w innych krajach. Dzięki wykorzystaniu sieci informatycznej jest szansa na leczenie u wybitnych specjalistów nawet dzieci z małych ośrodków. Mamy w tym postępowaniu elementy e-health, które też należy do naszych priorytetów. Podobnie jest z chorobami układu oddechowego, przede wszystkim astmą i przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Mamy programy i ośrodki, które mogą pochwalić się bardzo dobrymi wynikami również w tym zakresie. Pamiętajmy, że są to choroby, które utrudniają dzieciom prawidłowy rozwój, prowadzą często do wczesnego inwalidztwa i wykluczenia społecznego.

Rozumiem, że choroby układu oddechowego i słuchu to tylko wybrane dziedziny?
Tak. Chodzi nam o wskazanie, jak można zadbać o zdrowie publiczne. Wybraliśmy te dziedziny, by pokazać konkretne przykłady. Głównym celem jest walka o zdrowsze europejskie społeczeństwo. Drugim naszym priorytetem będą choroby neurodegeneracyjne, bo przyszły rok w Unii Europejskiej będzie Rokiem Mózgu. Rozmawiałem ze specjalistami zajmującymi się chorobami neurodegeneracyjnymi, którzy potwierdzili, że duży wpływ na przebieg u ludzi starszych chorób Parkinsona czy Alzheimera mają choroby wieku dziecięcego. Dlatego, działając już na wczesnym etapie rozwoju człowieka, możemy wpłynąć na to, czemu Europa do tej pory poświęcała sporo uwagi – problem aktywnego starzenia się i utrzymania dobrego zdrowia do późnej starości. Jak widać, zaprezentujemy holistyczne podejście do zdrowia człowieka, od urodzenia aż do późnej starości.

To bardzo ambitne plany jak na pół roku naszej prezydencji. Wystarczy nam czasu?
Zależy nam na pokazaniu kierunków działania, zmianie sposobu myślenia. Do tej pory UE skupiała się na chorobach układu krążenia, nowotworach, problemach osób starszych, a my chcemy pokazać, że ważne jest, by zacząć od podstaw, zgodnie z naszym powiedzeniem „czym skorupka za młodu…”. I że zmiana złych nawyków jest możliwa tylko dzięki bardzo szeroko pojętej edukacji i skoordynowaniu działań na wielu szczeblach. Warto pamiętać, że np. badania słuchu u każdego noworodka prowadzimy na taką skalę tylko my. Program nie kosztuje wiele, a jego wyniki mówią same za siebie. Warto takie pomysły powielać. Czy wystarczy nam na to czasu? Pewnie będzie go za mało, ale przynajmniej zaczniemy tę dyskusję.

Wykorzystano wywiad „Na zdrowie Europy” wydrukowany w „Menedżerze Zdrowia”, kwiecień 2011 r. (rozmawiali Agnieszka Katrynicz i Janusz Michalak).

Archiwum