3 listopada 2011

SMS z Krakowa

Urodził się w Warszawie, zmarł w Warszawie, 16 lat spędził w Krakowie i jako warszawiak stwierdził po powrocie, że czuje się w tamtym mieście „dobrze, tyle że więcej by nie wytrzymał…”. Ale 1500 felietonów do „Tygodnika Powszechnego” w Krakowie wysmażył. To on wprowadził do obiegu m.in. spostrzeżenie, że „od mieszania herbata nie staje się słodsza”. Minęła właśnie 100. rocznica urodzin i 20. śmierci Stefana Kisielewskiego. Jego autorstwa jest też stwierdzenie: „okrągłe rocznice są nonsensem wynikającym z przypadkowego stosowania systemu dziesiętnego”. Zaczynam więc od nonsensu…
Z aktualnych osobliwości krakowskiej rzeczywistości odnotować trzeba przede wszystkim kierdel owiec hasających po Błoniach, a należących do posła Jacka Soski (PSL), który pono zamierza wystąpić na tej podstawie o dotację unijną, a także obecność motyla modraszka na sztandarach w rejonie Tyńca, który stanął – niczym Zbyszko z Bogdańca naprzeciw krzyżackiego posła Kuno Lichtensteina – na przeszkodzie lokalizacji w tym miejscu spopielarni zwłok.
Bardziej serio, to wydarzeniem ponadregionalnym w Małopolsce było XXI Forum Ekonomiczne w Krynicy, w ramach którego po raz wtóry odbyło się zainaugurowane przed rokiem Forum Ochrony Zdrowia, z udziałem m.in. minister Ewy Kopacz, prezesa NRL Macieja Hamankiewicza, a także unijnego komisarza ds. zdrowia Johna Dali. Ponieważ prasa codzienna solennie relacjonowała obrady forum, my tutaj podkreślimy jedynie dwa tematy drugoplanowe: dyskusję na temat rosnącego przemytu do państw UE wyrobów tytoniowych (skąd, to Państwo się domyślają) oraz przywołanie dawnego polskiego modelu kształcenia pielęgniarek w liceach medycznych, który wydaje się dzisiaj Europie jedną z realnych metod potanienia systemu ochrony zdrowia. W forum wzięło udział ok. 3 tys. gości z 60 krajów, odbyło się 170 debat i nasz prestiż międzynarodowy wszedł w mediach w fazę szczytowania.
Drugim mocno podniecającym wydarzeniem była X Ogólnopolska Konferencja „Polka w Europie”, zorganizowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy dla Zdrowia, w Kopalni Soli w Wieliczce i w Auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Finał zaś owej latającej konferencji nastąpił w Budapeszcie. Wzięło w niej udział ok. 100 Polek – dziennikarek, i była dowodem, że nie wszystko musimy spieprzyć. Świetnie dobrane tematy, znakomita kadra wykładowców, sprawne prowadzenie obrad – daj Boże, żeby nowy parlament choć w części się upodobnił. Gratulacje dla red. Ewy Dux-Prabuckiej, prezeski stowarzyszenia, i jej zespołu za dobrą robotę. Słowa uznania należą się także podsekretarzowi stanu w MZ Andrzejowi Włodarczykowi za wystąpienie w Krakowie dotyczące projektów ustaw przygotowanych w resorcie zdrowia. Mówił tak ciekawie, że – jako jedyny z całej palety prelegentów – został na życzenie sali ponownie przywołany na ambonę z nielimitowanym czasem wypowiedzi.
A w krakowskiej Izbie wydarzeniem był przede wszystkim cichy sukces prezesa Andrzeja Matyi, dotychczas znanego jako doktor habilitowany, który właśnie uzupełnił ów tytuł o miano profesora UJ. Przyznacie Państwo, nieźle brzmi…

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum