28 lutego 2012

XI Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy

Program zjazdu przewidywał, że głównym tematem obrad będzie kształcenie lekarzy i lekarzy dentystów – od przeddyplomowego w uczelniach medycznych do ustawicznego, w czasie całej pracy zawodowej. Jednak dyskusja potoczyła się przede wszystkim wokół zagadnień związanych z aktualną sytuacją w ochronie zdrowia. Ten temat najbardziej emocjonował delegatów oraz gości zarówno podczas wystąpień, jak i w kuluarach.
Przemówienie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza (reprezentował także premiera) było nieprzekonujące i wyglądało jakby minister zlekceważył delegatów, co wywołało bardzo nieprzyjazną reakcję sali. Wielu delegatów, dając wyraz swojej niechęci, buczało, m.in. gdy mówił o tym, że „trzeba razem, wspólnie i dla dobra pacjentów”. Tylko zapowiedź wprowadzenia konkurencji wobec NFZ spotkała się ze względną aprobatą. Otwierając zjazd, prezes NRL Maciej Hamankiewicz pytał wręcz ministra, czy deklarowana przez niego wola ścisłej współpracy ze środowiskiem lekarskim dla dobra chorych jest tylko werbalna czy rzeczywista, skoro podczas ostatnich rozmów w MZ minister nie znalazł czasu, by spotkać się z lekarzami, a części delegacji – przedstawicieli środowiska Konsylium 24 – nie wpuszczono do budynku.
Delegaci krytykowali prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza (niezaproszonego zresztą na zjazd) i jego sposób sprawowania urzędu, zarzucając mu, że dezorganizuje ochronę zdrowia. NFZ jest „absurdalnie scentralizowany” i nietrans-parentny, brak też mechanizmu jego kontroli – podkreślano.

Natomiast wystąpienie Jerzego Buzka, byłego premiera, który przypomniał, że wprowadzana 14 lat temu reforma ochrony zdrowia zakładała nieco inny kształt systemu niż istniejący, nagrodzono oklaskami. Jerzy Buzek podkreślił polskie priorytety w ochronie zdrowia w czasie naszej prezydencji w Radzie UE, a także wspomniał o doskonałej opinii, jaką cieszą się na świecie polscy lekarze.
Najgorętsza dyskusja toczyła się wokół znowelizowanej w styczniu ub.r. ustawy refundacyjnej oraz rozporządzeń do niej. Tej ustawie oraz ustawie o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, a także rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, zarzucono niekonstytucyjność (prawodawca, wpisując do umów kary, przekracza uprawnienia).
Protestowano też przeciwko zapisowi, według którego system refundacji oparty jest tylko na wskazaniach rejestracyjnych. Wielu chorych musi wykupywać leki za 100 proc. ceny. Zdaniem delegatów jest to zapis kuriozalny, niestosowany w żadnym kraju. Lekarze optowali za swobodą wystawiania recept na leki refundowane, zgodnie z wiedzą medyczną.
W rozporządzeniu kwestionowano przede wszystkim artykuł pozwalający na karanie świadczeniodawców (prowadzących zakłady opieki zdrowotnej) za wystawianie recept osobom nieuprawnionym, gdyż nie mają oni narzędzi do weryfikacji dokumentów czy oświadczeń pacjentów.
W ustawie o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta dyskutanci podważali zasadność art. 13a (dotyczącego powoływania przy urzędzie wojewody komisji rozpatrujących roszczenia pacjentów) jako niezgodnego z Konstytucją RP. Art. 13a umożliwia bowiem procedurę sądzenia i karania świadczeniodawców poza sądami. A tylko one są do tego uprawnione.

Zjazd podjął uchwałę zobowiązującą NRL do skierowania do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie konstytucyjności tej ustawy.
Inna przyjęta uchwała zapowiada wznowienie od 1 lipca br. protestu w przypadku kroków legislacyjnych ministerstwa, które nie będą satysfakcjonować samorządu. W dyskusji pojawiały się też zarzuty pod adresem rzecznika praw pacjenta, że w tak trudnej sytuacji nie występuje w obronie ludzi chorych, natomiast niesłusznie ściga świadczeniodawców.
W części poświęconej problemom przed- i podyplomowego kształcenia przeważały informacje o aktualnym stanie kształcenia i proponowanych zmianach, przede wszystkim w kształceniu specjalizacyjnym. Zdaniem prof. Marka Krawczyka, rektora WUM, najbardziej kontrowersyjna ustawa o zniesieniu stażu podyplomowego jest do przyjęcia tylko pod warunkiem przekazania uczelniom dodatkowych pieniędzy na szkolenia praktyczne w trakcie studiów. Jeśli tak się nie stanie, uczelnie będą zmniejszać liczbę osób przyjmowanych na studia.
Pojawiły się także głosy optymistyczne, twierdzące, że obecna sytuacja ma również aspekt pozytywny – konsoliduje środowisko lekarzy i lekarzy dentystów, dając wiarę we własną siłę.
Wśród odznaczonych medalem „Meritus pro medici”, najwyższym odznaczeniem samorządu, znalazły się dwie osoby z OIL w Warszawie: Anna Tarkowska i Jerzy Nosarzewski.

mkr

Archiwum