21 października 2013

Klauzula sumienia cz. 3

„Królem jestem ludzi, nie sumienia”.
Stefan Batory (1533-1586), król Polski, okres panowania 1576-1586

Część druga ukazała się w „Pulsie” nr 8-9/2013

W europejskiej starożytności prawdopodobnie pierwszym, który mówił o sumieniu, był Pitagoras. Pytał: „Czemu ufasz innym, a nie własnemu sumieniu?”. Sokrates rozważał problem „rozmowy duszy samej z sobą” w sytuacjach trudnych
i wątpliwych. Twierdził też, że „szczęście jest
przyjemnością wolną od wyrzutów sumienia”.
Platon mówił o koncepcji „człowieka wewnętrznego”. Te właściwości człowieka Demokryt określił jako – sumienie.

Interpretacja klauzuli sumienia
Ponieważ prawo dopuszcza w określonych sytuacjach aborcję i diagnostykę prenatalną, dlatego procedury takie będą dokonywane legalnie, niezależnie od zaleceńlub sprzeciwów komisji bioetycznych, ustaleń prawnych i ocen moralnych.
W tej rzeczywistości powstaje problem interpretacji klauzuli sumienia. Współcześnie istnieje widoczna tendencja do regulowania ludzkiego życia przepisami prawnymi (a nawet niemal powszechne przyzwolenie na to), które niekiedy podważają zdawałoby się nienaruszalne prawo do życia i autonomii sumienia. Wychodzę z założenia, że porządek prawny, jeśli ma wprowadzać ład i niekwestionowaną wartość, nie może zmuszać człowieka do łamania swego sumienia. To państwo, dysponujące odpowiednimi możliwościami organizacyjnymi, prawnymi, finansowymi itd., jako oczywisty organizator życia społecznego, ma obowiązek zapewnić obywatelowi zarówno autonomię jego sumienia, jak i sprawne działanie opieki zdrowotnej. Po to między innymi istnieje.
W wielu krajach w szpitalach zatrudnia się jako lekarzy i pielęgniarki nawet świadków Jehowy. Potrzebna jest tylko dobra wola organizatorów życia szpitalnego i współpracowników szanujących cudze sumienie, a nie ideologiczna, oparta na prawie przemoc. Brak szacunku dla cudzego sumienia sprawia, że klauzulę sumienia niepotrzebnie, a czasami celowo, zamienia się w klauzulę niezgody i moralnej przemocy.
Klauzula sumienia uniezależnić powinna lekarza od presji administracyjnej, politycznej i światopoglądowej, która zmuszałaby go do przyjęcia postawy koniunkturalnej. Współcześnie konformizm i koniunkturalizm stały się metodami niekiedy skutecznie zapewniającymi nie tylko zawodowe sukcesy, ale i życie pozbawione szykan, a pracę bez ryzyka zwolnienia. Brak woli okazania szacunku dla cudzego sumienia jest zapewne wynikiem wpływu politycznego myślenia i dlatego osoby o odmiennych poglądach traktuje się jak wrogów, których trzeba wytępić, a przynajmniej utrudnić im życie i pracę. Ten styl myślenia obejmuje współcześnie coraz więcej dziedzin życia, nawet problemy etyczne w ochronie zdrowia.
Zostawmy lekarzowi decyzję, czy ma podporządkować się własnemu sumieniu, czy prawu, ze wszystkimi tego konsekwencjami moralnymi i prawnymi. Do obowiązków państwa i komisji etycznych należy jednak uspokojenie nastrojów i emocji, poszukiwanie dróg bezkonfliktowego rozwiązania problemów, a nie wywieranie bezpardonowej presji, stosowanie siłą prawa oraz kar i osiąganie takimi metodami zwycięstwa nad cudzym sumieniem. Doświadczenia z wielu placówek i krajów wykazują, że rozwiązania pojednawcze są możliwe.
Problem konfliktu sumienia z prawem stanowionym wyrazić można pytaniem: jakie przesłanki uzasadniają prawo do łamania przekonań moralnych? Nie można łamać przekonań ani lekarza, ani chorego. Mówi się, że osobista wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Wolność chorego kończy się więc w miejscu, gdzie zaczyna się wolność lekarskiego sumienia. Dlaczego prawo chorego do autonomii ma być ważniejsze od prawa przysługującego lekarzowi w przypadkach niestanowiących bezpośredniego zagrożenia życia? Do odpowiedzi na to pytanie potrzebne są jednak argumenty, a nie wyłącznie „własne przekonanie” przekreślające równość i równouprawnienie. Klauzula sumienia nie może stwarzać możliwości przemocy ani lekarza wobec chorego, ani chorego wobec lekarza. Również moja wolność i moje sumienie kończą się tam, gdzie zaczyna się wolność i sumienie innych.

Zasada równorzędności praw przysługujących człowiekowi
Trudno dostrzec argumenty, w myśl których złamana została zasada równorzędności praw przysługujących dwóm podmiotom, tj. choremu i lekarzowi. Współcześnie obowiązuje dysproporcja, którą uznano za niewymagającą umotywowania. Tym bardziej nie można uznać braku równorzędności praw za normę etyczną. Lekarz traktowany jest przedmiotowo, jako instrument do wykonania zaplanowanego zadania. Dlaczego jednak ma być dyskryminowany jako człowiek?
Podczas Kongresu Praw Człowieka w Krakowie w 2012 r. zanotowałem wypowiedź o tym, że musimy chronić prawa człowieka nie tylko przed państwem, ale i przed innymi podmiotami, zbiorowymi i indywidualnymi, a zadaniem prawa jest ochrona obywatela. Organizacja tej ochrony należy do państwa, ale chronić trzeba w taki sposób, aby nie naruszać godności człowieka.

Klauzula sumienia jako bezpiecznik
Do powszechnej świadomości lekarskiej pojęcie klauzuli sumienia wprowadzili przed laty prof. Leszek Kubicki i prof. Eleonora Zielińska, określając je jako swoisty bezpiecznik mający zastosowanie w przypadku konfliktu między sumieniem a prawnym obowiązkiem lekarza. Jednak w razie niezgodności oceny sumienia i prawa klauzula sumienia ulegać ma z mocy prawa zawieszeniu i na sumienie nakładany jest prawny kaganiec, poza szczególnymi przypadkami dotyczącymi technologii leczenia.
Oczywiście, jeśli orzeczenia sumienia i prawa nie są sprzeczne, klauzula sumienia z założenia nie ma zastosowania. Również w przypadku konfliktu ocen sumienia i interpretacji prawa klauzula sumienia ma nie mieć zastosowania. Pojęcie klauzuli sumienia ma zatem istnieć, ale ma nie mieć zastosowania (poza szczególnymi przypadkami technologii leczenia). W odniesieniu do problemów moralnych ten „bezpiecznik” ma działać jak dach nad pewnym stadionem, zamykać się podczas słonecznej pogody, a nie funkcjonować podczas deszczu.

Sumienie a prawo stanowione
Niestety, zbyt często zapominamy, że prawda jest samodzielna i niezależna od poglądów rządzących, które z kolei bywają z prawdą i ludzkim sumieniem sprzeczne. Prawo stanowione jest bowiem wyrazem woli grupy panującej, a nie prawdy i sprawiedliwości. Życiowe obserwacje dowodzą również, że często „gazetowe prawdy” ulegają dużym pieniądzom i władzy. Thomas Malcolm Muggeridge (brytyjski dziennikarz, pisarz, naukowiec, rektor Uniwersytetu w Edynburgu w latach 1903-1990) powiedział: „prasa to sumienie z papieru”. Jakże często „zapominamy” lub „nie zauważamy”, że prawda staje się coraz bardziej zależna od zorganizowanych grup moralnego nacisku. Metodą na zagłuszanie i wyciszanie racji sumienia jest nagłaśnianie pustych sloganów i banałów. W ten sposób indywidualne sumienie spycha się w niebyt, a jego miejsce pod hasłami moralności oraz praworządności zajmuje pospolity konformizm i utylitaryzm. Nie należy też mylić prawdy z opinią większości.

Archiwum