10 grudnia 2013

Chcę, żeby to była dobra kadencja

Andrzej Sawoni,
prezes ORL w Warszawie

Przede wszystkim chciałbym podziękować ustępującym władzom za minioną czteroletnią, dobrą kadencję, pod przewodnictwem kolegi prezesa Mieczysława Szatanka. Dała ona rzetelne podstawy materialne funkcjonowania Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Prawie całkowicie spłaciliśmy kredyt związany z zakupem, remontem i wyposażeniem siedziby. Na wniosek Okręgowej Komisji Rewizyjnej Zjazd udzielił absolutorium ustępującej Okręgowej Radzie Lekarskiej.
W trakcie XXXIII Okręgowego Sprawozdawczo-Wyborczego Zjazdu Lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie odbyła się dyskusja programowa, bo prezentacje kandydatów na prezesa i odpowiedzi na pytania, które padły z sali, tak naprawdę były dyskusją programową. Mówiliśmy o tym, co Izba musi zrobić dla lekarzy i w jaki sposób ma kontaktować się ze środowiskiem i szeroko rozumianym „światem zewnętrznym”: pacjentami, decydentami w ochronie zdrowia, administracją państwową i samorządową, mediami…
Postanowiliśmy wszyscy, oddając głos na mój program, jak również na programy moich kontrkandydatów, którzy wolą Zjazdu zostali następnie członkami Okręgowej Rady Lekarskiej, że Izba musi stworzyć dobrą opiekę prawną dla lekarzy, musi zapewnić lekarzom dobre ubezpieczenie, musi zająć się szkoleniem. To wszystko oczywiście się dzieje, ale będziemy dążyć, by te działania na rzecz naszego środowiska udoskonalać. Będziemy współpracować z towarzystwami naukowymi, z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i innymi uczelniami.
Głosowaliśmy również za tym, żeby w znaczący sposób unowocześnić Izbę, jako instytucję. Dużo mówiliśmy o informatyzacji, o nowym sposobie komunikowania się Izby. O tym, że Izba ma być przyjaznym miejscem dla lekarzy. Myślę, że nie trzeba wiele, aby te postulaty i wnioski zostały zrealizowane.
Była również mowa o naszej komunikacji z innymi instytucjami, takimi jak NFZ, Ministerstwo Zdrowia, towarzystwa naukowe, WUM, nasi partnerzy z zawodów zaufania publicznego. Postulowaliśmy, aby kontakty te trwały i przechodziły na coraz wyższy etap.
Myślę, że ten program jest do zrealizowania. Wierzę, że za cztery lata, kończąc kadencję, będę mógł powiedzieć, podobnie jak prezes Mieczysław Szatanek, że spełniliśmy oczekiwania, które mieli delegaci.
Jestem w samorządzie lekarskim od 1989 r., byłem w jego komitecie założycielskim. Uczyli mnie wielcy nauczyciele lekarzy i działacze naszego samorządu, którzy niestety już nie żyją: prof. Jan Nielubowicz, prof. Tadeusz Chruściel i dr n. med. Jerzy Moskwa. Chciałbym im właśnie tę kadencję dedykować.

Archiwum