9 stycznia 2017

Refleksje. Zdrowie jak nowe haubice

Paweł Kowal

Wraz z rozwojem medycyny w XX w., szczególnie w jego drugiej połowie, kwestia zdrowia stawała się w dyskusjach publicznych coraz bardziej sprawą ekspertów. Z jednej strony specjalistów z akademii medycznych i badaczy, z drugiej tych, którzy odpowiadają za państwowy budżet, z trzeciej specjalistów od zarządzania, czyli tych, którzy głowią się, jak środki wydać najlepiej, jak zorganizować system usług w zakresie zdrowia świadczonych przez przychodnie, szpitale, lekarzy pierwszego kontaktu.

W postkomunistycznej epoce, w czasach gdy wydawało się, że ludzie będą się tylko bogacić, prezentować coraz bardziej liberalne postawy i ogólnie stawać się „coraz lepsi”, podobnie zaczęto myśleć o zdrowiu. W schemacie nieustannego wzrostu wszystkiego wyglądało, że najpierw wyeliminujemy nowotwory, potem inne choroby i jedynym problemem będzie, jak długo będziemy żyć. 100 lat, 125? W Polsce zaczęło się nawet kombinowanie przy jubileuszowej pieśni „Sto lat”, bo coraz częściej jubilaci przekraczali tę magiczną barierę egzystencji. Jeśli będą inteligentne samochody, tani grafen i pociągi w podziemnych tubach, rozwijające prędkość bliską tej, którą osiąga dźwięk, to dlaczego nie „wieczne” życie?

Spotkałem w metrze dawno niewidzianego znajomego. Rozmawialiśmy o polityce, a on zauważył: – Wiesz, oprócz Putina to my mamy problem z antybiotykami. Jest jasne, że już w następnym pokoleniu przestaną działać, bo mikroby się na nie uodporniły i pół ludzkości umrze na skutek epidemii. Wtedy byłoby jak w czasach antycznych czy w średniowieczu. Sprawa obrony terytorium przestałaby być tylko kwestią wydatków na wojsko, kwestia walki na polu zdrowia byłaby tak samo ważna jak pojedynki na polu bitwy, a wydatki na badania w dziedzinie medycyny nie byłyby mniej znaczące niż studia nad nową bronią. Wielkie epidemie, takie jak denga czy zika, cywilizacyjne schorzenia, starzenie się społeczeństw powodują, że zdrowie musi wrócić do debaty politycznej, tak samo jak inne gorące tematy, przykładowo kwestie polityki społecznej (500+) w ostatnich wyborach w Polsce. Powszechna nieskuteczność antybiotyków byłaby dla bezpieczeństwa tak samo istotnym czynnikiem gry jak w średniowieczu. Na świecie wiele poważnych think tanków w swoim spektrum działania ma „zdrowie”, a wielu ekspertów zbiera dane z kilku dziedzin i zastanawia się nad znaczeniem polityki zdrowotnej dla bezpieczeństwa państwa. Może czas, żeby także polska debata o zdrowiu poszła w tym kierunku. Spojrzenie na zdrowie w innym świetle zmieni być może podejście decydentów również do tego tematu.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum