21 kwietnia 2017

Mowa żywieniowa

JĘZYK NASZ GIĘTKI

Prof. Piotr Müldner-Nieckowski

Jest taka mowa, ponieważ istnieją branże żywnościowa i żywieniowa, są dietetycy i kucharze, są mody dietetyczne, ściśle powiązane z produkcją żywności, żywieniem, przyjmowaniem pożywienia, wchłanianiem pokarmu i w ogóle myśleniem o tym. – O czym myślisz? – pyta mąż. – O torcie – odpowiada żona. – A ty o czym? – O knedliczkach. – Dzieci co robią? – Jedzą galaretki. Tak brzmiał diagnostyczny dialog w jednym z czeskich filmów. Fernando Pessoa, wielki portugalski pisarz, powiedział swego czasu niby żartem, ale w rzeczywistości całkiem serio, a powtórzył inny wielki pisarz, ale włoski – Antonio Tabucchi, że niektórzy ludzie urodzili się po to, żeby jeść. Jak pies rasy labrador. Ma to znaczyć, że życie gatunku homo sapiens jest przejawem jedzenia, a nie odwrotnie. Coś w tym musi być, skoro w takiej Ameryce gdziekolwiek się ruszysz, widać zwolenników tej tezy. Zrobiłem tam kiedyś serię zdjęć pod wspólną nazwą „Jej Szerokość Ameryka”, na których są często, za przeproszeniem, tyły i pupy, bo to one stały się symbolem tego państwa, szerokiego na cały kontynent. Wynik można zobaczyć w serwisie internetowym pod tym tytułem. Tam też, w owej Ameryce, wciąż rodzą się dziwne, a czasem i dziwaczne teorie jedzeniowe, które – jak sugeruje złośliwa teza Pessoi – mają podłoże ideologiczne, ale najczęściej, co oczywiste, ekonomiczne. Zbyt wiele wskazuje, że tak jest – wszyscy o tym intensywnie myślą, kładąc się spać i rano się budząc, gluten jest wypierany przez niegluten, a produkcja laktazy z drożdży rośnie. To musi znaleźć odbicie w języku. Uświadommy też sobie, ile słowotwórczo napracowali się ludzie umysłowo zajęci jedzeniem, skoro stworzyli następujące nazwy. Frutarianizm (przyjmowanie wyłącznie owoców, w tym nasion). Wegetarianizm dżinijski (wyłącznie pokarmy mleczne i rośliny). Weganizm surowy (lub w. pokarmów surowych – roślinne surowe). Weganizm (rośliny). Owowegetarianizm (jaja i rośliny). Laktowegetarianizm (mleczne i rośliny). Owolaktowegetarianizm (lub laktoowowegetarianizm – jaja, mleczne i rośliny). Wegetarianizm (jaja, mleczne i rośliny). Pescetarianizm (też piscitarianizm, peskotarianizm, peskatarianizm, ichtiotarianizm – ryby, płazy, gady, rośliny, mięczaki, też owady itp.), pollowegetarianizm (też pollotarianizm, pullotarianizm – ptaki, mięczaki, ryby, płazy, gady, rośliny, owady), fleksigetarianizm (też semiwegetarianizm, półwegetarianizm, wegetarianizm względny, wegetarianizm elastyczny – wszystko, ale mięso ssaków tylko okresowo), lessetarianizm (wszystko, ale mięso ssaków w małych ilościach). O niejedzeniu mięsa ssaków nic w tych nazwach nie ma. Zawiera się w nich tylko to, co (zgodnie z doktryną) wolno jeść. Znaczyłoby to, że żywieniowi ogranicznicy, to znaczy weganie-wegetarianie, zabiegają o przyjmowanie pewnych pokarmów, a nie o nieprzyjmowanie mięsa. To pocieszające. Z tego może wynikać, że nie powinni być agresywni wobec tych, którzy mięso jedzą.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum