2 lipca 2019

Po co lekarzom grupy Balinta?

Magdalena Flaga-Łuczkiewicz

lekarz specjalista psychiatra, psychoterapeutka integracyjna, kandydat na lidera grup Balinta

projekt www.ZaDuzoPracuje.pl

Od kilku miesięcy lekarze z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie mają możliwość uczestniczenia w spotkaniach grupy Balinta. Grupy powstały z myślą o wsparciu lekarzy, poprawie ich samopoczucia. Treningi balintowskie są w naszym kraju wciąż mało znane, a szkoda! Gdy sugeruję zmęczonym zawodem kolegom udział w nich, często słyszę zdumione: – A co to w ogóle jest? By świadomie zadecydować, czy chcemy poświęcić chwilę na trening, musimy wiedzieć, czym są, a czym nie są grupy i co możemy zyskać przez uczestnictwo w nich.

Każdemu z nas zdarzają się w pracy sytuacje, które wytrącają z równowagi, złoszczą, niepokoją lub wpędzają w poczucie bezsilności. Wzbudzone emocje mogą być na tyle żywe, że towarzyszą nam nawet po wyjściu z pracy, zalegają jak osad na dłużej, czasem na wiele tygodni. Frustracja, zaniepokojenie, irytacja, przygnębienie, ciągłe wracanie myślami do tej sytuacji męczy i wypala, nie wpływa dobrze ani na pracę, ani na życie prywatne. Wypalenie zawodowe stopniowo zabiera energię i radość życia, zwiększa ryzyko chorób psychosomatycznych, uzależnień i depresji.

Grupa Balinta, czyli grupowy trening balintowski, to stosowana od lat w wielu miejscach na świecie metoda pomagająca lekarzom i przedstawicielom innych zawodów „pomocowych” w radzeniu sobie z zawodowym stresem i zapobiegająca wypaleniu zawodowemu. Osoby uczestniczące w spotkaniach grup czują się mniej sfrustrowane, spokojniej reagują w trudnych sytuacjach, przeżywają mniej nieprzyjemnych emocji, łatwiej im się zrelaksować i zachować równowagę między życiem zawodowym i prywatnym, odczuwają satysfakcję z własnej pracy.

Czym nie jest grupa Balinta?

Nie jest superwizją ani konsylium lekarskim. Nie doradzamy, jak leczyć pacjenta w sensie medycznym, nie zajmujemy się merytoryczną, kliniczną ani techniczną stroną leczenia. Grupa Balinta nie jest też psychoterapią. Mimo że siedzimy w kręgu jak podczas terapii grupowej, nie zwierzamy się sobie z przeżyć, nie zagłębiamy w problemy osobiste, nie analizujemy wydarzeń z życia pozazawodowego.

Czym jest grupa Balinta?

Pojawia się pytanie, czym zatem się zajmujemy podczas treningu balintowskiego? Co właściwie robimy? Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ wszelkie opisy i wyjaśnienia brzmią dość enigmatycznie, górnolotnie i niekoniecznie zachęcająco. Tymczasem metoda jest jasno określona i daje konkretne rezultaty podnoszące skuteczność i zadowolenie z pracy.

Proces leczenia to relacja lekarza z pacjentem. Lekarz ma wiedzę i umiejętności, ale też określone cechy charakteru, sposób reagowania, a poziom jego stresu zależy zarówno od warunków pracy, jak i czynników poza pracą. Pacjent boi się, cierpi i też ma określone cechy charakteru i sposób reagowania oraz pozamedyczne problemy. Lekarz może być zmęczony i sfrustrowany, pacjent może być „trudny”. Te dwie osoby (a razem z nimi wszystkie ich stresy i problemy) spotykają się i nawiązują relację. Od jakości tej relacji zależy samopoczucie zarówno pacjenta, jak i lekarza. Jeśli wszystko przebiega gładko, lekarz odczuwa satysfakcję z pracy, a pacjent otrzymuje optymalną pomoc. Jeśli nie, cierpią obie strony.

Grupa Balinta zajmuje się właśnie sferą kontaktów między lekarzem a pacjentem, pomaga zrozumieć i wyeliminować zakłócenia i trudności, zmniejsza negatywny wpływ codziennego stresu i frustracji, dobrze wpływa na zdrowie obu stron relacji.

Kto może prowadzić grupę?

By prowadzić treningi balintowskie, trzeba zdobyć kwalifikacje poświadczone certyfikatem lidera grup Balinta, wydanym przez Polskie Stowarzyszenie Balintowskie, które jest częścią Międzynarodowej Federacji Balintowskiej (IBF).

Do szkolenia mogą przystąpić osoby z kilkuletnim doświadczeniem w pracy z pacjentami lub podopiecznymi, przede wszystkim lekarze i psychologowie, ale także pielęgniarki, pracownicy socjalni, pracownicy hospicjów itp. Pierwsza część szkolenia to minimum 100 godzin poświadczonego uczestnictwa w spotkaniach. Po jej zakończeniu można ubiegać się o przyjęcie do drugiego etapu szkolenia.

Osoby zakwalifikowane przez PSB do drugiego etapu stają się kandydatami na lidera grup Balinta, otrzymują zgodę na prowadzenie i współprowadzenie grup pod superwizją certyfikowanego lidera, uczestniczą także w spotkaniach grup i seminariach szkoleniowych organizowanych przez stowarzyszenie. Po udokumentowaniu minimum 100 godzin uczestnictwa w spotkaniach grup w roli lidera, ko-lidera oraz uczestnika grup szkoleniowych (złożonych z liderów i kandydatów na liderów) można przystąpić do egzaminu. Składa się on z części praktycznej (prowadzenie grupy szkoleniowej oceniane przez komisję egzaminacyjną) oraz teoretycznej. Osoba, która zdała egzamin, otrzymuje certyfikat uprawniający do samodzielnego prowadzenia treningów balintowskich.

Liderzy grup uczestniczą regularnie w szkoleniach doskonalących i superwizyjnych. Pracują zgodnie z obowiązującymi normami i zasadami prowadzenia grup, ale równocześnie każdy wypracowuje własny styl pracy, zależny od specyfiki grupy oraz osobowości lidera. Dlatego spotkania grup prowadzonych przez różne osoby mogą mieć różny przebieg, choć zawsze jest on zgodny z podstawowym protokołem pracy.

Jak przebiega spotkanie grupy Balinta? Co może dać uczestnikom?

W balintowskim treningu grupowym bierze udział od ośmiu do dwunastu osób i lider (oraz ewentualnie kolider). W praktyce możliwe jest prowadzenie grupy dużo większej, według zmodyfikowanej formuły. Jedna sesja trwa około 1,5 godz., spotkanie składa się z jednej lub dwóch sesji (z przerwą). Na początku spotkania uczestnicy zobowiązują się do przestrzegania kilku reguł, przede wszystkim zachowania poufności oraz wzajemnego szacunku. Na czas pracy w grupie uczestnicy umawiają się, że będą mówić sobie po imieniu. Na spotkaniach analizujemy konkretne trudne sytuacje, patrzymy na nie z różnych perspektyw, wchodząc w buty poszczególnych uczestników relacji. W efekcie zaczynamy rozumieć nasze interakcje z pacjentami, reagujemy spokojniej i skuteczniej, nie dajemy się wciągać w emocjonalne przepychanki i nie zabieramy do domu całego bagażu nieprzyjemnych emocji.

Treningi balintowskie zwiększają kompetencje lekarzy w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami w codziennej pracy, zwiększają poczucie skuteczności i satysfakcji z pracy. Sprawiają, że stajemy się lepszymi lekarzami, bardziej zadowolonymi ze swojego życia. Opracowana kilkadziesiąt lat temu przez Michaela Balinta metoda wciąż jest skutecznym sposobem zapobiegania wypaleniu zawodowemu lekarzy. Mamy okazję zadbać o siebie, skorzystajmy z niej. 

magdalena@drflaga-luczkiewicz.pl

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum