2 czerwca 2017

BEZ ZNIECZULENIA

Marek Balicki

Prof. Thomas E. Getzen w swoim podręczniku ekonomiki zdrowia przestrzega, że reforma połowiczna może być gorsza od zachowania status quo. Ilustruje to przykładem zaczerpniętym z Medicare, amerykańskiego rządowego programu ubezpieczeń społecznych. W latach 80. XX w. niektórzy lekarze zwiększali dochody ze swojej praktyki, dodając narzuty do rachunków za badania laboratoryjne, które były wykonywane w pobliskich przychodniach. Chcąc zapobiec nadużyciom, Medicare zabronił stosowania tego typu narzutów i nakazał, aby laboratoria wystawiały rachunki bezpośrednio pacjentom. Chęć uniknięcia dodatkowych i zbędnych kosztów była dla wszystkich oczywista. Jednak rezultaty okazały się przeciwne do planowanych. W wielu przypadkach koszty wzrosły i pogorszyła się jakość świadczeń. Jak do tego doszło? Część lekarzy przestała pośredniczyć w badaniach laboratoryjnych swoich pacjentów. Zawyżone opłaty znikły, a pacjenci szukali tańszych laboratoriów. I o to chodziło. Jednak wielu innych lekarzy, chcąc zrekompensować sobie utracone zyski, zaczęło wykonywać badania w małych laboratoriach, organizowanych przez siebie przy własnych gabinetach. Badania takie okazywały się z reguły niezwykle drogie, a ich jakość niska. Wykonywane były często przez niewykwalifikowanych techników, nie stosowano systemów monitorowania jakości. Nie występował też efekt skali. Ostatecznie, jak twierdzi Getzen, opieka stała się mało wydajna i niezwykle droga dlatego, że lekarze, czemu trudno się dziwić, dążyli do zwiększenia dochodów, a zmiana nie była do końca przemyślana i miała charakter fragmentaryczny. Historia ta przypomina się w związku z wprowadzeniem przez rząd ryczałtowego finansowania szpitali. W strategii zmian ogłoszonej latem ubiegłego roku wskazywano wady systemu finansowania świadczeniodawców polegającego na płaceniu za poszczególne usługi i procedury, co przy różnych cenach prowadzi do podziału pacjentów na opłacalnych i generujących długi. Szpitale, dbając o wyniki finansowe, skupiają się głównie na rozwoju usług dobrze finansowanych i zaniedbują inne albo się zadłużają. Nowy sposób finansowania miał z tym radykalnie zerwać. Jednak wprowadzany przy okazji powołania do życia sieci szpitali ryczałt wydaje się klasycznym przykładem rozwiązania połowicznego. Nie oznacza bowiem odejścia od zasady płacenia za usługę. Niby będziemy mieć stały roczny budżet globalny, ale podstawą jego określenia będzie liczba, rodzaj i cena usług wykonanych w poprzednim roku. W efekcie, podobnie jak dzisiaj, najbardziej będzie się opłacało wykonywanie świadczeń najlepiej wycenionych. Co się zmieni? Z pewnością nowy system będzie mniej przejrzysty. Sukcesu to wszystko nie wróży. Tymczasem mamy w Europie udane przykłady innego finansowania niż płacenie za usługę, np. stanowiący całościową koncepcję hiszpański model Alzira. Na czym polega jego specyfika – następnym razem. I na koniec: „Ekonomika zdrowia” Getzena została niedawno wznowiona. Warto do niej sięgać, planując kolejne reformy. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum