3 lipca 2020

Ważne, że Polak i nie pije

Jarosław Biliński, wiceprezes ORL w Warszawie. Pod domem zobaczyłem kobietę z rozbitą głową. Znałem ją, mieszkała niedaleko. Była roztrzęsiona, po twarzy spływała jej krew. Zapytałem, co się stało. Pijany mąż rzucił w nią czymś i rozciął jej skórę na głowie. Powiedziałem, że tak dłużej być nie może, dzwonię na policję. Usłyszałem: – Nie, nie dzwoń.

Do mieszkania znajomych, których odwiedziliśmy, przybiegła zapłakana sąsiadka. Jej mąż szalał w domu, pijany. Uciekła, ale zdążył ją poturbować. Bił ją regularnie. Powiedzieliśmy, że dzwonimy na policję, bo kiedyś w końcu ją zabije, że ich dzieci przeżywają tragedię. Usłyszeliśmy: – Nie, nie dzwońcie.

Kolejna sprawa, która mną wstrząsnęła, to samobójstwo koleżanki mojej żony. Żona opowiadała mi o niej i o jej ojcu, znanym bandziorze, który ciągle wyładowywał emocje na wszystkich w rodzinie. Kiedy wydawało się, że dziewczyna wreszcie stanie na nogi, po kolejnym pobiciu wyszła z domu i… powiesiła się. Ona też często mówiła: – Nie dzwońcie na policję.

Co charakteryzuje te wszystkie wypadki? Nieskuteczność pomocy.

Ofiary nie chciały wezwania policji, gdyż bały się, że… będzie jeszcze gorzej. Oprawca bowiem po takiej interwencji wracał do domu i się mścił. Z czasem weszły niebieskie linie i pomoc instytucjonalna, dało się odnotować nieznaczną poprawę. Lecz to nie jedna interwencja ma uratować ludzkość, ale cały program resocjalizacji, psychologia, leczenie. Interwencja policjanta w momencie, kiedy mąż awanturuje się po pijanemu, może zapobiec nieszczęściu, np. śmierci żony. Ale gdy nie będzie jasnego planu leczenia, postępowania, ta pomoc będzie tylko odroczeniem śmierci ofiary.

Te jaskrawe przykłady przywołuję w celu pokazania, że nie pojedyncze kary czy interwencje czynią dobro, ale właściwe zdiagnozowanie problemu i dobre plany uzdrowienia sytuacji, leczenia, postępowania, oparte na wiarygodnych narzędziach, a najlepiej na przetestowanych rozwiązaniach.

Medycy stoją w obliczu zmiany ustawy mówiącej o czymś zupełnie innym niż tzw. tarcza antykryzysowa, mianowicie o zmianie art. 37a kodeksu karnego, która pośrednio wpływa na zaostrzenie kar, np. za nieumyślne spowodowanie śmierci. Dotyczy to także lekarzy, którzy popełnili błąd medyczny (co może zdarzyć się każdemu, kto wykonuje zawód medyczny), za który będą karani bezwzględnym więzieniem.

Można by powiedzieć – za błędy o tak poważnym skutku, jakim jest śmierć człowieka, należy karać surowo, wymuszać wykonywanie zadania bezbłędnie. Ale wspomniane zmiany sprawią, że lekarze będą unikać podejmowania odważnych, ryzykownych decyzji w celu ratowania zdrowia i życia. Czasem heroicznie i niestandardowo walczymy o czyjeś życie, ale wiąże się to z dużym ryzykiem śmierci ze względu na stan pacjenta, a nie podejmowane czynności. Są sytuacje, w których ten heroizm się opłaca, każde uratowane życie ma znaczenie.

Nowe przepisy spowodują też, że komunikacja między medykiem a pacjentem stanie się jeszcze bardziej techniczna, a raportowanie o działaniach niepożądanych jeszcze bardziej skąpe niż obecnie. Natomiast, i to jest najważniejsze, nic nie zmienią w przypadkach, do których miały się odnosić! Poza tym pacjenci jeszcze bardziej stracą zaufanie do lekarzy, będą nastawieni roszczeniowo, będą przychodzić na wizyty lekarskie z prawnikami, będą się bać!

Rozwiązaniem jest wypracowanie zaufania między sektorem ochrony zdrowia i władzą, między medykami i państwem, po to, by lekarz sam przyznał się do błędu, opisał go w raporcie, a tym samym dał możliwość analizy błędów, które są popełniane, by można było je naprawiać, budując mądry plan.

Będąc w USA na urlopie, usłyszałem rozmowę mieszkających tam Polaków. Babcia dowiedziała się, że wnuczka ma chłopaka, być może będzie ślub. Wiadomość skwitowała: – Ważne, żeby to był Polak i nie pił! Myślę, że ktoś z Ministerstwa Sprawiedliwości z podobnie rozbudowanym procesem myślowym pisał nowy art. 37a kodeksu karnego. A politycy dopiero bili nam brawo! Hipokryzja nie zna granic?

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum