1 marca 2021

#W_ETERZE (luty 2021)

Rok 2020 należał do najtrudniejszych i najtragiczniejszych dla ochrony zdrowia od dziesięcioleci. W nowy, 2021, weszliśmy z nadzieją, że szczepionki pozwolą wszystkim wrócić do normalności. Przedstawiciele naszej izby w ostatnich dwóch miesiącach często wypowiadali się w ogólnopolskich mediach przede wszystkim w tej właśnie materii, m.in. zachęcając do udziału w Narodowym Programie Szczepień i komentując dostępność szczepionek. Lekarze z OIL w Warszawie zabierali ponadto głos w kwestiach związanych z sytuacją medyków, szczególnie w kontekście epidemii. Także w związku z problem tzw. dodatków covidowych, które – choć obiecane przez rządzących – notorycznie nie są wypłacane. Staraliśmy się też, by za pośrednictwem dziennikarzy nasz głos był słyszalny w wielu innych kwestiach, od regulacji prawnych dotyczących zatrudniania lekarzy spoza Polski i wpływu przepisów o wywozie śmieci na działalność lekarzy dentystów po apel o rozsądek w zimowych rozrywkach, takich jak morsowanie.

Szczepienia

Jeszcze na początku ostatniego miesiąca roku 2020, kiedy do szczepień było daleko, problem stanowiło przekonanie społeczeństwa, że za dokonaniami farmaceutów nie stoi żaden podstęp. Na antenie TVN 24 odnosił się do tego zagadnienia prezes ORL w Warszawie Łukasz Jankowski: – Myślę, że przez ostatnich siedem miesięcy nadwerężono zaufanie do systemu ochrony zdrowia, szczególnie do programu szczepień ochronnych, na skutek zbyt małych dostaw szczepionki na grypę.

Na problem podważania zaufania do lekarzy w kontekście szczepień, choćby byli oni politykami, zwrócił uwagę członek ORL w Warszawie Michał Gontkiewicz. Przewodniczący Zespołu ds. Monitorowania Naruszeń w Ochronie Zdrowia interweniował w związku z wypowiedzią senatora Stanisława Karczewskiego kwestionującego kompetencje medyczne kolegi lekarza, posła Władysława Kosiniaka-Kamysza. „W mojej ocenie wypowiedź ta stoi w jawnej sprzeczności z Kodeksem Etyki Lekarskiej (…). Zawiera swoistą sugestię, że poglądy polityczne mogą przeważać nad profesjonalizmem medycznym i zmniejsza zaufanie społeczeństwa do zawodu lekarza” – stwierdził Gontkiewicz w liście do Grzegorza Wrony, rzecznika odpowiedzialności zawodowej w Naczelnej Izbie Lekarskiej, cytowanym m.in. przez Polsat News.

Wraz z pojawieniem się konkretnych informacji o dostawach szczepionek na pierwszy plan wysunęła się kwestia harmonogramu szczepień i liczby chętnych do poddania się im. Paweł Doczekalski, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, w wypowiedzi dla TVN24 zwrócił uwagę, że „decyzja o przebiegu szczepień powinna zapaść w grupie eksperckiej”, a prezes Łukasz Jankowski stwierdził na antenie tej samej stacji: – Jest duże zainteresowanie [szczepieniami] wśród personelu medycznego, również wśród osób niezatrudnionych w szpitalach.

Harmonogram zapisów zmieniał się kilkakrotnie. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia wiceprezes ORL w Warszawie Dariusz Paluszek na łamach Dentonetu komentował: „Ustawodawca dał kilka dni na zgłaszanie się medyków chętnych do poddania się szczepieniu przeciw COVID-19”. Niewiele później, już po zmianie terminu zgłaszania się, w Polsacie News Łukasz Jankowski stwierdził: – Lekarze narzekają na kłopoty z rejestracją do szczepienia. Są odsyłani od jednego szpitala do drugiego. Pracownicy rejestracji nie wiedzą, że termin zgłaszania się na szczepienie przeciwko koronawirusowi został przedłużony.

Izba wyszła z inicjatywą pomocy medykom w rejestrowaniu się. „Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie zbiera zgłoszenia lekarzy i lekarzy dentystów chętnych do zaszczepienia się przeciwko COVID-19 w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji. Zapisać się mogą jedynie osoby, które nie zgłosiły uprzednio chęci zaszczepienia się w innym punkcie” – pisał Medexpress.

Po rozpoczęciu zapisów na szczepienia dla osób spoza grupy 0 i zmniejszeniu dostaw preparatów wyszły na jaw nowe kłopoty. – Dzisiaj miałem termin szczepienia. Został odwołany. Żeby była jasność, nie tylko ja czekam, cały personel przychodni. Tam są pielęgniarki, personel pomocniczy, lekarze, wszyscy czekają na szczepienia – opisywał sytuację w Faktach TVN Paweł Doczekalski.

Procedury

W sprawie ułatwień dla medyków z zagranicy chętnych do pracy w Polsce zabierał głos prezes ORL w Warszawie Łukasz Jankowski. Na łamach „Rzeczpospolitej” komentował: „Nie możemy mieć pewności, że dyplom lekarski z państw trzecich pokrywa się z tym z UE. A bez egzaminu z języka polskiego nie zaręczymy, że taki lekarz będzie w stanie porozumieć się z kolegami i pacjentami”.

Infodent24.pl zauważył naszą aktywność w kwestii opłat śmieciowych: „OIL w Warszawie alarmuje: algorytm, według którego naliczane mają być opłaty za odbiór śmieci, mocno dotknie właścicieli gabinetów stomatologicznych. Faktem jest, że wyższe opłaty obciążą wszystkich mieszkańców stolicy, ale lekarzy dentystów szczególnie. Co gorsza mechanizm naliczania należności jest dla stomatologów niesprawiedliwy”.

Tomasz Imiela, lekarz z ORL w Warszawie, w Faktach TVN ostrzegał: – Epidemia zabiera równie licznie cierpiących na inne choroby, dla których zabrakło miejsc w szpitalach, albo którzy za długo czekali z wezwaniem pomocy. Koniecznie trzeba zapewnić miejsca dla tych chorych, bo oni po prostu umierają.

Sprawy lekarzy

O tym, jak praca przy zwalczaniu epidemii wpływa na życie prywatne lekarzy, mówiła dla Wirtualnej Polski Maria Kłosińska, koordynator mediów OIL w Warszawie: „Politycy podejmują decyzje związane z powstrzymaniem pandemii z dnia na dzień. Nagle. Tak były zamykane i otwierane szkoły, dochodziła do tego niepewność co do funkcjonowania żłobków i przedszkoli. To bardzo trudne dla każdego, ale dla nas, lekarzy, szczególnie. Wielu lekarzy choruje. Brakuje rąk do pracy. Nie każdy medyk jest w stanie tak szybko przeorganizować opiekę nad dzieckiem”.

Temat problemów z wypłacaniem dodatków covidowych pojawiał się w wypowiedziach Tomasza Imieli i Łukasza Jankowskiego na łamach „Gazety Wyborczej” i „Polityki Zdrowotnej”, a w wywiadzie dla „Medycyny Praktycznej” prezes ORL mówił: „Sytuacja z dodatkami jest groteskowa: pieniądze nie trafiły do wielu uprawnionych osób, za to temat jest wykorzystywany do chwalenia się przez decydentów hojnością”.

Kłopoty lekarzy zauważyli muzycy we wspólnym projekcie zespołu Satori i Kazika. „Wskazują na bezradność rządzących i brak wsparcia dla służby zdrowia, która stoi na pierwszej linii frontu walki z pandemią. »Na SOR-ze padam i mówię jak jest. Kompletny chaos otacza mnie« – śpiewa wokalista Satori. »Bracia, siostry, to my, ochrona zdrowia, a rządzących zapraszamy do naszego pogotowia« – to z kolei tekst Kazika. W teledysku wykorzystano fragment spotu »Polska to chory kraj« za zgodą Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie” – pisał Onet. Na teledysk zwróciły uwagę także: „Gazeta Wyborcza”, Spidersweb.pl, Tok FM, WTK, Strefamusciart.pl.

Kontynuacja akcji „Polska to chory kraj”, czyli kampania #Niezapominaj, stała się tłem niefortunnej wypowiedzi rektora WUM Zbigniewa Gacionga. W rozmowie z przedstawicielem „Dziennika Gazety Prawnej” stwierdził, że minister zdrowia ma do niego żal o udział w konferencji rozpoczynającej kampanię. „Zaproszono mnie, a potem okazało się, że to polityczna manifestacja” – powiedział rektor, co wywołało stanowczą reakcję naszej izby. Prezes Łukasz Jankowski opublikował w tej sprawie oświadczenie. „Nie mogę zgodzić się z faktem, że mówienie w sposób merytoryczny o aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia jest – jak mówi pan rektor w wywiadzie – »polityczną manifestacją«. Nieprawdą jest również rozpowszechniana przez pana rektora informacja o »wygrażaniu pięściami« w trakcie konferencji” – napisał szef ORL w Warszawie. Dokument cytowały m.in.: TVP Info, Co-wzdrowiu.pl, Rynek Zdrowia, „Medycyna Praktyczna”. Wkrótce rektor WUM w opublikowanym przez Polską Agencję Prasową oświadczeniu „wyraził ubolewanie z powodu swojej »niefortunnej wypowiedzi« i zapewnił, że jego zamiarem nie było urażenie członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie”. Za PAP informację powtórzyły m.in. „Dziennik Gazeta Prawna” i Onet.

Nasi lekarze komentowali też głośne ekscesy związane z modą na tak zwane suche morsowanie. „Tylko jednego dnia i tylko do godz. 19 mieliśmy na oddziale ratunkowym kilkanaście przypadków złamań, do których doszło podczas zabawy na sankach. Tak jak oczekuje się rozsądku od rodziców, którzy zabierają dzieci na sanki, tak samo oczekuje się go od dorosłych, którzy decydują się na suche morsowanie i inne sporty zimowe” – stwierdziła w rozmowie z Onetem Maria Kłosińska. <

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum