27 stycznia 2023

Laboratorium chopinowskie

Laicy z lubością wypowiadają się na temat medycyny, mając się za wybitnych znawców tematu, choć brak im naukowej podbudowy dla wyrażanych opinii. zrozumiałe, że lekarzy często wprawia to w irytację. O tym, czy podobny dyskomfort w rozmowach o muzyce czują osoby zajmujące się nią naukowo, rozmawiamy z Maritą Albán Juárez,* wokalistką jazzową i muzykolożką związaną z Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina.

autor: MICHAŁ NIEPYTALSKI

Każdy słucha muzyki, ale naukowo zajmuje się nią garstka specjalistów. Jak naukowcowi rozmawia się z kimś, kto muzyki tylko słucha?

Myślę, że muzykolog nie powinien zamykać się w swoim świecie teoretycznych rozważań na temat muzyki. Jest ona dobrem wspólnym i każdy ma prawo przeżywać ją po swojemu. Naukowiec jest od opisu zjawisk muzycznych, dźwiękowych czy historii, a nie od narzucania swojej opinii o twórczości. Każdy powinien szukać upodobań muzycznych w sobie samym – słuchać różnych gatunków muzycznych, by odnaleźć te, które mu najbardziej odpowiadają. Najlepiej moim zdaniem słuchać muzyki na żywo, bo ona najsilniej działa na zmysły. Szczerze polecam udział w koncertach, które właśnie dają najwięcej satysfakcji i przyjemności z odbioru muzyki.

Pani też koncertuje i choć zawodowo, naukowo jest związana z muzyką Chopina, to tworzy pani jazz.

Zawodowe zainteresowanie Chopinem w pewnym stopniu wynikło z mojej edukacji muzycznej, która w Polsce jest ściśle związana z muzyką klasyczną. Jednak wcale nie uważam, że jazz jest stylem muzycznym, który nie ma nic wspólnego z twórczością Chopina. Być może gdyby kompozytor żył dziś, też by się mu poświęcił. Twórców muzyki jazzowej łączy z nim bowiem upodobanie do improwizacji.

Jest pani autorką komentarza do faksymile autografu Fryderyka Chopina Tarantelli As-dur op. 43. Laik mógłby zapytać, co tu komentować?

Kilka lat temu Narodowy Instytut Fryderyka Chopina kupił na aukcji w Londynie rękopis kompozytora, jak sądzono, bezpowrotnie utracony. Wydawać by się mogło, że to przecież tylko zeszyt z nutami. Jednak zwykle do wydania dodaje się komentarz, w którym przybliża się losy takiego autografu, opisując wszelkie szczegóły, tu np. dlatego, że był nieco nadpalony. Zapis nutowy tego utworu jest nam znany, lecz rękopis różni się od wersji wydrukowanej, bo to tekst muzyczny przygotowywany dla drukarza. Zawiera np. skróty, które wyspecjalizowany w takiej pracy człowiek potrafił rozszyfrować, a nawet skierowane do kopisty krótkie informacje na marginesie. Poza tym pamiętajmy, że to jest zapis nut, który wyszedł spod pióra samego Chopina, a przecież z pisma odręcznego też wiele możemy wyczytać, np. pewne sugestie dla pianisty dotyczące interpretacji. Analiza rękopisów czasem (choć nie w tym przypadku) pozwala nawet dostrzec błędy, które popełnili późniejsi wydawcy. Komentarz do rękopisu jest więc fascynującą pracą analityczną.

* Marita Albán Juárez gościła w styczniu w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie z wykładem poświęconym Fryderykowi Chopinowi dla Lekarskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku „Nestor”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum