24 lutego 2023

Analiza przypadku (marzec 2023)

Najczęściej nasze „Analizy…” obrazują sytuację, gdy nie stwierdzono winy lekarza i nie uznano jego odpowiedzialności cywilnej. W tym numerze przedstawiamy inny przypadek. Zapraszamy do lektury.

autorki: KAROLINA PODSIADŁY-GĘSIKOWSKA, adwokat
ALEKSANDRA POWIERŻA, radca prawny

Od  października 2016 r. pan A. skarżył się na bóle prawego barku. Po konsultacji medycznej w poradni ortopedycznej szpitala w Z. otrzymał skierowanie na badanie TK/MR. W związku z podejrzeniem uszkodzenia stożka rotatorów barku prawego 28.11.2016 r. pacjent udał się do pracowni X w celu oceny stabilności głowy długiej i stożka rotatorów. Badanie zinterpretował i opisał lek. B. We wnioskach z badania wskazał: „Podchrzęstne ognisko płynowe, w głowie kości ramiennej torbiel, ognisko przewlekłego stłuczenia szpiku kostnego, ognisko chrzęstno-kostnego uszkodzenia głowy kości ramiennej. Poza tym obraz MR prawej obręczy barkowej prawidłowy”.

Kolejną wizytę po wykonanym badaniu pan A. odbył 16.02.2017 r. w poradni ortopedycznej szpitala w Z. Po zapoznaniu się z wynikami przeprowadzonego badania skierowano go na rehabilitację. Ale z powodu utrzymującego się bólu, 27.03 pacjent zgłosił się do poradni ortopedyczno-traumatologicznej szpitala w W., gdzie ustalono, że doznał uszkodzenia tylno-górnego obrąbka barku prawego w przebiegu ciasnoty wewnętrznej. 30.05 pan A. przeszedł artroskopię barku prawego – tenodezę ścięgna LHB – rekonstrukcję tylnego obrąbka.

W związku z tym pacjent zgłosił do ubezpieczyciela pracowni X roszczenie wypłaty 5 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia. Zarzucił dr. B. błędne opisanie badania MR prawej obręczy barkowej, co skutkowało złą diagnozą i półrocznym odsunięciem koniecznego zabiegu uszkodzonego obrąbka, a w konsekwencji bólem trwającym pół roku.

Aby ustalić, czy badanie MR prawej obręczy barkowej było rzeczywiście nieprawidłowo opisane, ubezpieczyciel pracowni X zasięgnął opinii lekarza specjalisty z zakresu radiologii i diagnostyki obrazowej.

Opiniujący wyjaśnił, że w opisie badania wykonanego przez lekarza z ubezpieczonej placówki zabrakło informacji o uszkodzeniu obrąbka górnego typu SLAP oraz niejednorodnej intensywności sygnału ścięgna LHB. Podał ponadto, że nieco zawyżony jest pomiar przestrzeni podbarkowej, choć może to wynikać z przyjęcia innego algorytmu pomiaru. Pojawiła się natomiast informacja, że pomiar mieści się w dolnej granicy normy, co odpowiada w przybliżeniu stwierdzanej wcześniej stenozie. Analizując przypadek, specjalista zwrócił uwagę, że badanie zostało wykonane w nietypowych projekcjach – zarówno ułożenie pacjenta w cewce w nadmiernej rotacji ramienia, jak i przyjęte płaszczyzny: czołowa skośna i strzałkowa skośna, które są nadmiernie pochylone. Nietypowe przekroje w znacznym stopniu utrudniały ocenę struktur barku, w tym LHB i obrąbka stawowego.

Orzecznik stwierdził, że w opisie badania MR barku prawego wystąpił błąd, ponieważ nie opisano uszkodzenia obrąbka górnego typu SLAP oraz częściowego uszkodzenia ścięgna LHB. Mogło to częściowo wynikać z nietypowego ułożenia pacjenta do badania i nietypowych skośnych płaszczyzn badania – strzałkowej i czołowej. Specjalista uznał, że stwierdzenia pacjenta w części dotyczącej pomyłki w opisie są w tym przypadku słuszne. Tym samym przyjęto, że dr B. popełnił błąd w diagnozie.

Na temat zakresu szkody ubezpieczyciel zasięgnął drugiej opinii – specjalisty ortopedii i traumatologii. Zdaniem opiniującego z dokumentacji medycznej wynika, że pierwszą wizytę po błędnym opisie badania MR pan A. odbył 16.02, a właściwe rozpoznanie (mimo błędnego opisu) postawiono 27.03. Zatem opóźnienie leczenia wyniosło sześć tygodni i nie wpłynęło na wielkość uszczerbku ani na zakres zabiegu artroskopii barku przeprowadzonego 30.05. Specjalista podkreślił, że o ten okres przedłużone były dolegliwości pana A., lecz błąd nie spowodował ich nasilenia.

Podczas artroskopii zaopatrzono zmiany, które nie były opisane w MR (SLAP, LHBT). Opis zabiegu nie wskazuje na większy rozmiar uszkodzenia obrąbka niż opisany w opinii orzecznika radiologa. Tym samym opiniujący lekarz ortopeda wskazał brak trwałych następstw błędów w kontekście funkcjonalnym. Stwierdził, że przy prawidłowej interpretacji badania MR z 28.11.2016 r. zabieg mógłby odbyć się wcześniej, jednakże nie wpłynęłoby to na wynik leczenia w stopniu możliwym do oszacowania.

Na podstawie opinii orzecznika ubezpieczyciel pracowni X uznał, że w wyniku błędnie opisanego badania MR barku prawego doszło do opóźnienia w postawieniu prawidłowej diagnozy i zabieg artroskopii odbył się z opóźnieniem, co skutkowało przedłużeniem dolegliwości bólowych pacjenta. Podkreślenia wymaga jednak fakt, że błąd w opisie badania MR nie spowodował nasilenia bólu ani nie wpłynął na zakres zabiegu artroskopii. Zatem błąd nie ma trwałych następstw w kontekście funkcjonalnym. Jednocześnie zwrócono uwagę, że utrzymywanie się bólu od błędnie opisanego badania do wykonanego zabiegu nie może w całości obciążać dr. B. Istotny jest bowiem fakt, że pan A. dopiero po ponad trzech miesiącach od badania udał się do lekarza w celu interpretacji wyniku i dalszego postępowania.

W efekcie ubezpieczyciel Pracowni X. przyznał panu A. zadośćuczynienie w wysokości 2 tys. zł.

Pytanie redakcji: Czy często zdarza się, że zostaje uznana wina lekarza radiologa?

Odpowiedź prawnika lekarza: Niezwykle rzadko. Przede wszystkim dlatego, że w stosunku do lekarzy tej specjalizacji pacjenci niezbyt często składają roszczenia. Co więcej, często zgłoszona szkoda dotyczy urazów pierwotnych, a nie wynika z działania lekarza. W omówionym przypadku było inaczej. Ubezpieczyciel po stwierdzeniu wystąpienia błędu medycznego musiał ustalić, na ile działanie lekarza spowodowało pogorszenie stanu zdrowia czy wydłużenie dolegliwości. Z tego powodu konieczna była druga opinia lekarska.

Pytanie redakcji: Kwota wypłacona przez ubezpieczyciela nie jest zbyt wygórowana, prawda?

Odpowiedź prawnika lekarza: Tak, to prawda. Ale proszę zwrócić uwagę, że sytuacja miała miejsce kilka lat temu. Obecnie kwoty przyznawane przez ubezpieczycieli są większe. Chociaż trzeba przyznać, że nie tak wysokie, jak zasądzane przez sądy w podobnych sprawach. Poza tym, jak wspomniałyśmy wcześniej, odpowiedzialność lekarza ograniczała się wyłącznie do szkody, którą on spowodował, a nie do pierwotnej, więc świadczenie zostało dostosowane (zredukowane) do zakresu odpowiedzialności lekarza.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum