18 października 2016

Doniesienia naukowe

Nowa szansa w leczeniu choroby Alzheimera

Wiele już razy ogłaszano odkrycie metody przełomowej dla leczenia choroby Alzheimera, której skuteczność się potem nie potwierdziła albo potwierdziła jedynie częściowo. Tym razem spore są szanse na to, że u niektórych chorych będzie można ją leczyć skuteczniej niż dotąd. Taką nadzieję daje lek, znany jako LMTX, który działa na białko tau występujące niemal wyłącznie w komórkach nerwowych i podejrzewane jest o to, że powoduje chorobę Alzheimera. Podczas konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenie Alzheimerowskiego w lipcu 2016 r. ogłoszono, że zakończyła się trzecia faza badań nad tym lekiem, który u części osób z łagodną i umiarkowaną postacią schorzenia hamuje powstawanie splątków białka tau. Dr Serge Gauthier z McGill University, który kierował badaniami, twierdzi, że w Europie i USA testowano lek na 891 pacjentach średnio w wieku około 71 lat. Uczestniczący w badaniach chorzy, u których nie można było stosować innych leków, po 13 tygodniach wykazywali lepsze zdolności poznawcze oraz mniejszy zanik mózgu (badano ich rezonansem magnetycznym oraz testami na zdolności poznawcze). U pacjentów stosujących jeszcze inne leki nie zauważono wyraźnej poprawy. Dr Gauthier podkreślił, że leczenie choroby Alzheimera jest głównie objawowe i jakakolwiek nowa terapia daje nadzieję na lepsze jej kontrolowanie przynajmniej u niektórych pacjentów („Medical News Today”, 29.07.2016).

Badania przesiewowe w raku płuca

Wczesne wykrycie raka płuca umożliwiają badania przesiewowe przy użyciu niskodawkowej tomografii komputerowej. Najnowsze obserwacje dr Kate Brain z Cardiff University i jej zespołu dowodzą, że taki skryning nie jest stresujący dla palaczy najbardziej zagrożonych tym nowotworem. Obawiano się, że zgłaszanie się na profilaktyczne badania będzie dla tych osób dużym obciążeniem psychicznym. To się jednak nie potwierdziło w trwających dwa lata obserwacjach, którymi objęto ponad 4 tys. palaczy w wieku od 50 do 75 lat. Podzielono ich na dwie grupy, z których jedna służyła do porównania, gdyż należące do niej osoby nie były badane. Dodatkowy stres przeżywali jedynie pacjenci, którzy z różnych powodów musieli powtórzyć badanie. Głównie dlatego, że obawiali się, iż występuje u nich podejrzana zmiana, która może być złośliwa. Nie był to jednak skrajnie silny stres. Potwierdza się zatem, że badania przesiewowe raka płuca mają sens. Są jednak kosztowne. Według konsultanta krajowego w dziedzinie onkologii klinicznej prof. Macieja Krzakowskiego w Polsce w ostatniej dekadzie nieznacznie tylko spadła zachorowalność na raka płuca wśród mężczyzn: z 15,2 tys. w 2005 r. do 14,3 tys. w 2015. Niepokoi wzrost zachorowalności na ten nowotwór u kobiet – z 4,8 tys. przypadków w 2005 r. do 7,6 tys. w 2015. Polki częściej już umierają na raka płuca niż na raka piersi („Thorax”, sierpień 2016, doi: 10.1136/thoraxjnl-2016-208283).

„Hiszpański paradoks” wyjaśniony

Od dawna zastanawiano się na tym fenomenem, ponieważ Latynosi często cieszą się dość długim życiem, choć częściej cierpią na choroby, które zwykle je skracają, takie jak cukrzyca. Nazwano to „hiszpańskim paradoksem”. Według CDC w USA średnia długość ich życia sięga prawie 82 lat, czyli wynosi o trzy lata więcej niż w przypadku białych Amerykanów i o 7 lat niż w przypadku Afroamerykanów. Wygląda na to, że krew Latynosów na poziomie molekularnym starzeje się wolniej, co wpływa na dłuższe życie. Wskazują na to badania DNA krwi 6 tys. Amerykanów, reprezentujących różne grupy etniczne, które wraz ze swym zespołem przeprowadził prof. Steve Horvath z University of California w Los Angeles. Przy okazji ujawniono, że podobnie jest u Indian Tsimane. Przeciętna latynoska kobieta po menopauzie jest biologicznie o 2,4 roku młodsza niż jej rówieśniczka w tym samym wieku, ale o innym odcieniu skóry. Jeszcze wolniej starzeje się krew Indian Tsimane, u których na poziomie molekularnym była ona o 2 lata młodsza niż u Latynosów i o 4 lata młodsza niż u ludzi białych rasy kaukaskiej. Badania te korelują z eksperymentami, w których po raz pierwszy odmłodzono myszy, przetaczając im krew młodych osobników. Przeprowadzili je biolodzy Tony Wyss-Coray ze Stanford University i Saul Villeda z University of California San Francisco. Podobne badania mają być wkrótce przeprowadzone u ludzi („Genome Biology”, sierpień 2016).

Kamica żółciowa sprzyja zawałom

Kamica żółciowa grozi nie tylko zatkaniem przewodów żółciowych, zapaleniem trzustki lub zablokowaniem przewodu trzustkowego. Zwiększa również ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. I wcale nie jest to związane z podobnymi przyczynami obu schorzeń, takimi jak otyłość, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze i wysoki poziom cholesterolu we krwi. Prof. Lu Qi z Tulane University w Nowym Orleanie twierdzi, że kamica żółciowa bezpośrednio wpływa na rozwój chorób układu krążenia, choć mechanizm tego zjawiska nie jest znany. Specjalista powołuje się na metaanalizę badań, w których uczestniczyło 840 tys. osób. Wśród nich wykryto ponad 50 tys. przypadków chorób sercowo-naczyniowych. O 23 proc. częściej występowały u tych osób, które cierpiały na kamicę żółciową. Amerykański specjalista zaleca, żeby  monitorować bardziej pod kątem ewentualnych chorób sercowo-naczyniowych pacjentów z tym schorzeniem, którzy nie znajdują się w grupie ryzyka, czyli nie są otyli, nie mają cukrzycy, nadciśnienia i podwyższonego cholesterolu, ale cierpią z powodu kamicy żółciowej. Prof. Qi podejrzewa, że pęcherzyk żółciowy wpływa na wydzielanie kwasów żółciowych, od których zależy rozwój mikroflory bakteryjnej jelit, która z kolei może być powiązana z większym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych, jak sugeruje coraz więcej badań („Arteriosclerosis, Thrombosis and Vascular Biology”, sierpień 2016). ■

Zbigniew Wojtasiński

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum