25 marca 2019

Szacunek dla lekarza i pacjenta, szacunek dla siebie

Artur Drobniak

zastępca sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, Klinika Endokrynologii Ginekologicznej WUM

W poprzednim numerze „Pulsu” zacząłem dyskusję o fundamentalnej relacji leżącej u podstaw naszego zawodu – wzajemnym szacunku. Nie spodziewałem się wówczas, że ledwie kilka dni po powstaniu artykułu wybuchnie odbijający się echem w całej Polsce skandal w bydgoskim „Bizielu”.

Dla nieznających tematu krótko opiszę wydarzenia. Dr Bartosz Fiałek – przewodniczący OT OZZL Regionu Kujawsko-Pomorskiego, zgłaszał w dyrekcji Szpitala Klinicznego nr 2 w Bydgoszczy problem prawny, polegający na nielegalnym odsyłaniu lekarzy dyżurujących na swoich oddziałach na SOR, co zagrażało bezpieczeństwu pacjentów i lekarzy. Jego pisma pozostawały bez odpowiedzi. Dr Fiałek, zgodnie z obowiązującym prawem, zgłosił nieprawidłowości Państwowej Inspekcji Pracy. Zwrócił się w tej sprawie do OIL w Bydgoszczy i uzyskał poparcie.

Wydawać by się mogło, że tak poprowadzone postępowanie zaowocuje szybką poprawą sytuacji w „Bizielu”. Jednakże konsekwencje sprawy były zaskakująco przykre. Dr. Fiałka wezwano do dyrekcji, gdzie został przez dyrektora placówki (również lekarza!) znieważony. Grożono mu zwolnieniem i utrudnieniem znalezienia pracy w innej placówce. Pewnie o sprawie nie zrobiłoby się głośno, gdyby nie fakt, że dr Bartosz Fiałek nagrał rozmowę z dyrektorem. Przed upublicznieniem nagrania poprosił dyrekcję o pisemne wycofanie się z gróźb, co spotkało się z odmową. Po tym fakcie Zarząd Krajowy OZZL wywiesił w Bydgoszczy billboardy wspierające dr. Fiałka, a nagranie zostało upublicznione (jest na stronie internetowej OZZL). Ruszyła lawina medialna…
Artykuły w głównych serwisach internetowych, prasie ogólnopolskiej, nagrania dla głównych kanałów informacyjnych. Okazało się, że lekarzowi dbającemu o bezpieczeństwo pacjentów się grozi! Nagle wyszło na jaw postępowanie, z którym stykamy się od lat.

Drodzy Czytelnicy, nie chcę oceniać strony etycznej postępowania dr. Fiałka, czyli nagrania rozmowy. Wydaje się, że został postawiony pod ścianą i nagrania były jedyną dostępną mu formą obrony. Czy zatem problem leżał po jego stronie, do czego próbują nas przekonywać niektórzy „mędrcy”? Zdecydowanie nie! Mówimy, podobnie jak OZZL, zdecydowane NIE dla poniżania lekarzy i pacjentów!

Niestety, problem tkwi w naszej uległej postawie i braku odpowiedzi na razy wymierzane z różnych stron, ale również w chorej mentalności niektórych dyrektorów placówek przekonanych o swojej nieomylności, wszechwładzy i poczuciu bezkarności.

Zastanówcie się Państwo, czy nie byliście w którymś momencie kariery zawodowej postawieni w podobnej sytuacji? Poznając dzięki działalności samorządowej różne historie i śledząc dyskusje na forum Porozumienia Rezydentów, dochodzę niestety do przekonania, że takie sytuacje, szczególnie w czasie protestu rezydentów, były częste na terenie całego kraju. Wiemy, że dyrektorzy niejednokrotnie mają związane ręce z uwagi na braki kadrowe i niedofinansowanie placówek, którymi zarządzają. Czy jednak ich często agresywne działania powinny być skierowane na biały personel i powodować pogarszanie dostępu pacjentów do świadczeń zdrowotnych? Czy dyrektorzy placówek, którzy stanowią realną siłę, nie powinni wpływać na decydentów, żądając natychmiastowego zwiększenia finansowania i szukania rozwiązań, które wreszcie zakończą pracę ponad siły i w atmosferze nieustającej niepewności?

Po wielu latach dopiero w tym roku dyrektorzy szpitali powiatowych stojących na skraju bankructwa głośno zaprotestowali przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Jak się to skończyło? Uzyskali obietnice dofinansowania. Jednak ich sugestie, że przyczyną problemów są podwyżki dla pracowników, i przerzucanie się procentami budżetów, jakie wydają na pensje białego personelu, były w mojej ocenie godne pożałowania. Przepraszam Państwa, KTO lub CO leczy i pomaga w szpitalu? Mury, toalety, administracja? Nie, to biały personel i leki. To chyba oczywiste, że na pensje pracowników (nadal rażąco niskie w stosunku do kwalifikacji i w porównaniu z wynagrodzeniami w krajach UE) jest przeznaczana większość środków, którymi dysponują placówki medyczne. Ale dyrektorzy w swojej „pomroczności” o tym zapominają, narażając się na śmieszność przez swoje wypowiedzi.

Podsumowując: Koleżanki i Koledzy nie dajmy się dyrektorom znieważać, przestańmy wreszcie schylać głowę. Szukajmy nici porozumienia, rozmawiajmy z nimi i nakłaniajmy ich do współprotestowania, jeśli będzie taka potrzeba. I najważniejsze – róbmy to na płaszczyźnie partnerskiej, we wzajemnym szacunku
i zrozumieniu. Jeśli jesteście poniżani, reagujcie.

SZANUJMY SIĘ WRESZCIE! NIE DAJMY SOBĄ POMIATAĆ! TO DZIĘKI NASZEJ PRACY, A NIE DYREKTORÓW, SZPITAL „ZARABIA”!

Proszę, choćby w dowód uznania za odwagę i nagłośnienie medialne problemu traktowania białego personelu w Polsce, o podpisanie listu poparcia dla dr. Bartosza Fiałka na www.petycjeonline.com.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum