2 maja 2003

Nasze szpitale – gruźlica mniej groźna

55 lat temu, w 1984 r., Rada Ministrów – na wniosek ministra zdrowia – powołała Państwowy Instytut Przeciwgruźliczy. U podstaw tej decyzji leżała dramatycznie wysoka zapadalność na gruźlicę naszego społeczeństwa, wyniszczonego wojną i okupacją. Program Walki z Gruźlicą był jednym z najskuteczniejszych programów zdrowotnych, jakie przeprowadzono w naszym kraju.

Tuż po wojnie na gruźlicę chorowało ponad 200 osób na 100 tys. ludzi. Był to jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych i społecznych w Polsce. Podstawowym zadaniem Instytutu stało się więc opanowanie epidemii gruźlicy. Wytrwała realizacja tego zadania stała się też jednym z największych sukcesów placówki. Po latach pracy zapadalność na tę chorobę – dzięki stworzeniu Narodowego Programu Walki z Gruźlicą, którego elementami były: szczepienia przeciwgruźlicze, masowe badania radiograficzne i chemioterapia gruźlicy – zaczęła znacząco spadać. W tej chwili zapadalność wynosi 27 przypadków na 100 tys.
Choroba ta nie została jednak wyeliminowana w zadowalającym stopniu. Zachorowania występują u nas dwukrotnie częściej niż w Europie Zachodniej, ale przyczyny tego stanu rzeczy wynikają z uwarunkowań historycznych. Sytuacja po II wojnie światowej była w Polsce znacznie gorsza niż w pozostałych krajach, natomiast obserwowane spadki świadczą o skuteczności stosowanych metod. Naukowcy z Instytutu twierdzą, że nie istnieją żadne zagrożenia epidemią gruźlicy, ponieważ nie pojawia się u nas to niepokojące zjawisko (widoczne przede wszystkim w krajach b. ZSRR), w postaci narastania przypadków gruźlicy wielolekoopornej.
W miarę rozwijania się programu zwalczania gruźlicy – Instytut podlegał pewnej ewolucji. Gruźlica przestawała być najistotniejszym problemem zdrowotnym – pojawiła się potrzeba diagnozowania i leczenia innych chorób układu oddechowego. W tej chwili Instytut w ogóle się nie zajmuje gruźlicą w aspekcie leczniczym, natomiast jego kliniki prowadzą badania i leczą wiele innych chorób układu oddechowego, np. nowotwory płuc czy choroby śródmiąższowe płuc. Ponieważ jednostki te zajmują się wieloma chorobami, w których stosowane jest leczenie immunosupresyjne, nie mogą w tym samym budynku leczyć chorych na gruźlicę – ze względu na ryzyko wystąpienia zakażenia wewnątrzszpitalnego.
– Zajmujemy się gruźlicą w aspekcie epidemiologicznym; prowadzimy centralny rejestr zachorowań na gruźlicę w Polsce i sterujemy organizacją walki z tą chorobą – mówi prof. dr Kazimierz Roszkowski-Śliż, dyrektor Instytutu. – Może się zdarzyć jej wykrycie u naszych chorych tylko w wyniku procesu diagnostyki różnicowej chorób układu oddechowego. W przypadku stwierdzenia gruźlicy wysyłamy chorego na leczenie długoterminowe do Otwocka, w którym skoncentrowane jest leczenie gruźlicy z całego Mazowsza. Dzięki naszym staraniom udało się wynegocjować z MRKCh standard leczenia wszystkich chorych na gruźlicę w całym woj. mazowieckim właśnie w Otwocku. Dzięki temu eliminujemy ryzyko zakażeń w szpitalnych oddziałach pulmonologicznych. Jest to realizacja zalecenia WHO mówiącego o konieczności izolacji chorych na gruźlicę.
W pewnym okresie, niezależnie od rozwoju opieki nad pacjentami z chorobami układu oddechowego, pracownicy naukowi Instytutu zaczęli kierować swą uwagę na dziedziny z pogranicza pulmonologii i kardiologii, a więc na chorobę zatorowo-zakrzepową, choroby osierdzia, a także serca i śródpiersia. W ten sposób doszło do leczenia zachowawczego i chirurgicznego tych chorób. Dziś placówka zajmuje się wieloma chorobami całej klatki piersiowej, nie tylko układu oddechowego. Jest to jedyna placówka badawcza w Polsce, która w swoim profilu ma kardiologię, pulmonologię i torakochirurgię. Wielu pacjentów z chorobami płuc wymaga diagnostyki inwazyjnej, nie tylko endoskopii, ale np. biopsji otwartej płuca czy mediastinoskopii, a do tego potrzebne jest zaplecze torakochirurgiczne i takie Instytut ma.
Instytut Przeciwgruźliczy współpracuje z Instytutem Kardiologii i Hematologii. Zaangażowanie się w prace kliniczne w zakresie chorób układu krążenia jest tak duże, że w pewnym momencie chciano zmienić jego nazwę – na Instytut Chorób Klatki Piersiowej.
Spośród chorób układu krążenia obecnie największy problem w skali ilościowej stwarzają: przewlekła obturacyjna choroba płuc i astma oskrzelowa. Schorzenia te dotyczą od 5 do 10 proc. ogółu populacji. POChP jest chorobą, która przez długi czas trwania nie powoduje uciążliwych dolegliwości, a te z pierwszej fazy są przez chorych bagatelizowane. Trwałe inwalidztwo pojawia się dosyć późno. Skutki biologiczne POChP są więc postrzegane mniej dramatycznie niż rak płuc, którym Instytut również się zajmuje. 80 % chorych z tym schorzeniem z województwa mazowieckiego – trafia na Płocką w Warszawie. Placówka leczy operacyjnie i zachowawczo: chemioterapię wykonuje się na miejscu, a radioterapię – we współpracy z Instytutem Onkologii. IGiChP nie dysponuje zapleczem radioterapeutycznym, nie warto dla leczenia tylko jednego schorzenia instalować drogiej i wieloczłonowej aparatury.
W Instytucie – ośrodku III stopnia referencyjności – diagnozuje się też wiele rzadkich chorób układu oddechowego, np. zapalenia naczyń, ziarniak Wegenera. Tylko tu można je diagnozować – z racji dużego doświadczenia kadry i posiadanej aparatury. Instytut ma zaplecze technologiczne do rozpoznawania wszystkich chorób układu oddechowego technikami inwazyjnymi i bezinwazyjnymi.
Instytut jest placówką naukową – jedną z trzech jednostek badawczo-rozwojowych sklasyfikowanych przez KBN w pierwszej kategorii pod względem jakości. Działalność naukowa jest finansowana w ramach działalności statutowej przez KBN, jak również dzięki licznym, indywidualnym grantom KBN-u i europejskim. Działalność lecznicza jest w całości finansowana przez kasy chorych – z Mazowiecką RKCh placówka ma kontrakt, pacjentów należących do innych kas leczy się po uzyskaniu przez nich promessy.
Instytut nie ma zadłużenia ani zobowiązań, ale stałą troską jego władz jest zdobywanie funduszy na odnowę i rozwój warsztatu diagnostycznego oraz badawczego, a to są ogromne środki. Szczęśliwie, udaje się utrzymywać park sprzętowy na dobrym poziomie, ostatnio np. zakupiono najnowszy, 16-rzędowy tomograf komputerowy – urządzenie całkowicie nowej generacji, które umożliwia m.in. wykonywanie bezinwazyjnej koronarografii. Przychody z tytułu licznie wykonywanych badań na zewnątrz umożliwiły amortyzację starego sprzętu i pozwoliły na ten zakup.
Szpital mieści się w bardzo starych murach (wybudowany w 1935 r.), ale permanentnie adaptowanych do wymogów współczesnej medycyny – w ostatnich latach zmieniono np. wszystkie instalacje. Takie remonty nie tylko utrudniają życie, ale i kosztują. Jednak placówka spełnia normy, może tylko ciągi komunikacyjne nie są zupełnie z nimi zgodne, ale tę samą wadę ma większość budynków szpitalnych na Zachodzie.
Od pierwszego sukcesu, jakim było ograniczenie epidemii gruźlicy, przez wszystkie lata Instytut utrzymuje wysoki poziom zarówno badań naukowych, jak i usług medycznych. Z większych historycznych osiągnięć należy przypomnieć pierwszą w Polsce, wykonaną tutaj, resekcję miąższu płuca. Również tu prof. Leon Manteuffel wykonał pierwszy kardiochirurgiczny zabieg w krążeniu otwartym (lata 50.). Prof. Leon Manteuffel, nestor polskich kardiochirurgów, długie lata pracował w tym szpitalu, a całą karierę zawodową związał z tą placówką pierwszy polski anestezjolog, doc. Mieczysław Justyna. Obecnie jest tu zatrudnionych 8 profesorów, 6 docentów i 20 asystentów.
Do sukcesów naukowych zaliczyć trzeba wdrożenie systemu poprawy rozpoznawalności i kontrolę zatorowości płucnej, za co zespół prof. Filipeckiego otrzymał nagrodę ministra zdrowia. (To bardzo często występujące schorzenie w Polsce było rzadko rozpoznawane, dla porównania: w USA rozpoznawalność – 18 na 100 tys.; u nas, 10 lat temu – 0,3 na 100 tys. Niedodiagnozowanie powodowało, że większość chorych albo ginęła, albo miała mylne rozpoznanie.)
Inny sukces to wdrożenie standardów diagnostyki i leczenia raka płuc, także nagrodzone. Pracownicy naukowi placówki mają bardzo zaawansowane badania nad chorobami śródmiąższowymi. Prace nad POChP zaś to nie tylko badania kliniczne, ale także od lat prowadzony ośrodek leczenia tlenem, z największą w Polsce wypożyczalnią koncentratorów tlenu.
Do unikatowych w kraju należy ośrodek leczenia pacjentów z pierwotnym nadciśnieniem płucnym. Leczą się w nim przede wszystkim ludzie młodzi. Rocznie w Instytucie hospitalizuje się 8 tys. pacjentów (w tym 82 % z woj. mazowieckiego), a poradnie udzielają 14 tys. porad rocznie. Ponadto wykonuje się 1500 zabiegów na klatce piersiowej, 4,5 tys. bronchoskopii.
Do Instytutu trafiają chorzy na podstawie skierowania od lekarza poz albo od specjalisty. Bardzo dużo chorych kierują tu inne ośrodki specjalistyczne (racji III st. referencji), którym kończą się możliwości diagnostyczne. W 100% są to pacjenci spoza Mazowsza.
Mimo dużego napływu osób z nowymi skierowaniami – na zabiegi planowe, bez stanów zagrożenia życia chorzy czekają nie dłużej niż 2 tygodnie. W przychodni nie ma żadnych oczekiwań.
Od 1991 r. Instytutem kieruje prof. dr hab. med. Kazimierz Roszkowski-Śliż. Zastępcą ds. leczniczych jest dr Adam Radomyski, zastępcą ds. administracyjnych – Marek Ziegman.

W Instytucie są m.in. 4 kliniki:
I Chorób Płuc, kierowana przez prof. dr. Jana Kusia, zajmująca się:

  • śródmiąższowymi chorobami płuc,
  • gruźlicą, ze szczególnym uwzględnieniem oporności prątków na leki,
  • mukowiscydozą u dorosłych,
  • pierwotnymi niedoborami odporności u dorosłych;

II Chorób Płuc, kierowana przez prof. Jana Zielińskiego, zajmująca się:

  • czynnościowymi aspektami przewlekłych chorób płuc,
  • przewlekłą niewydolnością oddychania,
  • zaburzeniami oddychania w czasie snu,
  • sarkoidozą;

III Chorób Płuc, kierowana przez prof. Kazimierza Roszkowskiego-Śliża, zajmująca się:

  • rakiem płuc w wielu aspektach,
  • zapaleniem naczyń płucnych,
  • gruźlicą;

Klinika Chorób Wewnętrznych Klatki Piersiowej, kierowana przez prof. Adama Torbickiego, zajmująca się:

  • diagnostyką oraz leczeniem ciężkich i powikłanych przypadków zatorowości płucnej,
  • niestandardowym leczeniem przeciwzakrzepowym,
  • wszczepianiem filtrów żylnych,
  • diagnostyką różnicową i leczeniem przewlekłego serca płucnego,
  • diagnostyką i leczeniem chorób osierdzia,
  • intensywnym leczeniem niewydolności oddechowej ostrej lub przewlekłej zaostrzonej.

Oddział Intensywnej Terapii, kierowany przez prof. Witolda Tomkowskiego, zajmuje się:

  • leczeniem ciężkich i powikłanych przypadków zatorowości płucnej,
  • wszczepianiem filtrów żylnych,
  • intensywnym leczeniem niewydolności oddechowej ostrej lub przewlekłej zaostrzonej,
  • opieką pooperacyjną,
  • leczeniem bólu nowotworowego.

Z historii

Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc od początku swego istnienia zajmuje obszerne budynki przy ul. Płockiej 26 w Warszawie. Wraz z siedzibą przejął długą i bogatą historię Szpitala Wolskiego, który mieścił się tutaj w okresie międzywojennym i w latach okupacji.
Szpital Wolski, utworzony w 1877 r., był pierwszą placówka leczniczą zachodniej części Warszawy – Woli. Pracowali w nim m.in. dwaj światowej sławy lekarze: bakteriolog Odo Bujwid oraz patolog i klinicysta Edmund Biernacki. Ten drugi był ordynatorem w szpitalu w latach 1897-1902. Tu pracował nad opisaniem zjawiska przyspieszonego opadania krwinek w wielu chorobach, które zostało nazwane – od jego nazwiska – odczynem Biernackiego: OB.
W latach okupacji personel szpitala był czynnie zaangażowany w pracę konspiracyjną. Udzielał schronienia i pomocy lekarskiej żołnierzom podziemia. Tutaj także, na tajnych kompletach, odbywały się zajęcia dla studentów medycyny.
Najtragiczniejszym momentem w historii szpitala był 5 sierpnia 1944 r., kiedy to Niemcy, eksterminując mieszkańców Woli, w masowych egzekucjach zabili także personel szpitala. Zginęli lekarze, dyrektor szpitala Józef Marian Piasecki, ok. 20 studentów medycyny, personel pomocniczy i wielu pacjentów.

Archiwum