5 listopada 2005

Miejsce @-edukacji w systemie doskonalenia zawodowego lekarzy

Dynamiczny rozwój @-edukacji stał się faktem. W Polsce trwa obecnie faza „formatowania” rynku. Jedną z jej charakterystycznych cech jest walka konkurencyjna, niestety nie zawsze prowadzona zgodnie z zasadami fair play. Skądinąd wiadomo, że miejsce na rynku rzadko użyczane jest przyjaźnie. Niektórzy sądzą nawet, że na wolnym rynku liczą się tylko „kły i pazury”. Nie podzielam tej opinii. Jest bowiem wiele przykładów, które dowodzą, że można być skutecznym i zarazem postępować etycznie. Słowem, w okresowej intensyfikacji działań ukierunkowanych na zajęcie najlepszej pozycji na rynku nie ma nic nadzwyczajnego.
Znając logikę biznesu, zaryzykuję pogląd, że już w najbliższych trzech latach na rynku edukacji internetowej sytuacja wyraźnie się ustabilizuje. Dotyczy to również @-edukacji w sektorze ochrony zdrowia. Po stronie podażowej należy oczekiwać konsolidacji portali medycznych lub też ich zorganizowanych części, np. modułów edukacyjnych. Można także założyć, że efektywny popyt tworzyć będą coraz liczniejsze rzesze lekarzy zorientowanych na elastyczne formy doskonalenia zawodowego. Oznacza to, że wzrośnie liczba osób aktywnie poszukujących w wirtualnej przestrzeni kursów medycznych łączących w sobie walory poznawcze i praktyczne.
Temat kształcenia na odległość nie może być dla lekarzy jedynie ciekawostką. Wynika to nie tylko z wyzwań współczesności. Wzmożone zainteresowanie tym zagadnieniem związane jest również z faktem zaangażowania się Izby w promowanie Medycznej Platformy Edukacyjnej (wyczerpującą informację o tym przedsięwzięciu zamieszczono w październikowym numerze „Pulsu”). Obecnie wydaje się zasadne spojrzenie na rozpatrywany temat z nieco innej perspektywy. Rzecz w tym, jakie miejsce w systemie doskonalenia zawodowego lekarzy będzie miała @-edukacja.
Konstruując model doskonalenia zawodowego lekarzy w systemie e-learningu, przyjęliśmy nieskromnie, że musi być on na miarę XXI wieku. W tym celu dokonaliśmy analizy wzorców zagranicznych. Dla naszych potrzeb adekwatny okazał się model niemiecki. Zawierał on bowiem wiele rozwiązań instytucjonalnych możliwych do implementacji w warunkach polskich. Warto więc powiedzieć o nim kilka słów.
Rozporządzenie ministra zdrowia Niemiec zobowiązuje wszystkich lekarzy praktykujących w służbie zdrowia do ciągłego dokształcania w jednolitym systemie CME. Do 2008 r. każdy lekarz pod groźbą sankcji – włącznie z odebraniem prawa do praktykowania w ochronie zdrowia – zobligowany jest do zdobywania wiedzy na kursach Qualitaetgesichert, uznanych przez izby lekarskie. Nadawaniem kwalifikacji kursom dokształcającym zajmują się krajowe izby lekarskie, po zasięgnięciu opinii rad naukowych czy działających przy izbach Akademii Dokształcania. Kwalifikowany kurs, w zależności od uznania jego wartości, otrzymuje indeks punktowy. Indeksy mogą różnić się znacznie. W ofertach w Internecie, CME-Aerzteblatt (periodyk dla lekarzy) występują kwalifikowane kursy z indeksami od 2 do 18 punktów. Lekarz chcący zachować licencję na praktykowanie w Niemczech zobligowany jest do końca 2008 r. zdobyć w sumie 250 punktów w procesie CME. Z tego 30 punktów zalicza mu się automatycznie za domniemane śledzenie literatury, pozostałe 220 musi uzyskać na kursach kwalifikowanych, przy czym od niedawna 100 punktów może uzyskać, uczestnicząc w kursach niestacjonarnych w Internecie. Można szacować, że w zależności od indeksów jakościowych wybranych kursów każdy lekarz powinien zaliczyć rocznie 2-3 kursy stacjonarne i co najmniej tyle samo internetowych.
W Niemczech funkcjonuje jednolity system elektronicznych kont edukacyjnych dla lekarzy, prowadzony przez krajowe izby lekarskie. Koszty całkowite związane z dokształcaniem mogą być w całości odliczane od podatku. Operatorzy platform edukacyjnych – dysponujący kwalifikowanymi internetowymi kursami dokształcającymi – ściśle współpracują z krajowymi izbami lekarskimi. Zdarza się, że – jak w przypadku Bawarskiej Krajowej Izby Lekarskiej (zresztą największej w Niemczech oraz chyba najbardziej samodzielnej i dynamicznej) – działa kilku operatorów jednocześnie. Każdy operator w trybie porozumień z właścicielami praw autorskich dysponuje własnym zasobem kursów. Oczywiście, szczegóły tych porozumień pozostają tajemnicą handlową i zapewne mogą być bardzo różne.
Jakie będzie miejsce @-edukacji w polskim systemie doskonalenia zawodowego lekarzy, pokaże najbliższa przyszłość. Należy wyrazić nadzieję, że będzie to miejsce poczesne. Trudno bowiem wyobrazić sobie, aby wizja społeczeństwa informacyjnego była urzeczywistniana bez udziału jej światłych przedstawicieli – lekarzy.

Andrzej LUDWICKI

Archiwum