8 stycznia 2006

Perły z lamusa

Zgodnie z zapowiedzią – rewolucji w służbie zdrowia nie ma. Pierwsze tygodnie działalności nowego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia pokazują, że w wielu zasadniczych kwestiach prowadzi ono raczej politykę kontynuacji działań, czy raczej poglądów, Marka Balickiego. Inna rzecz, że na papierze wszystko już było, tylko rzeczywistość się nie zmienia.

W zasadzie trudno wskazać pomysły Marka Balickiego, od których minister Zbigniew Religa odcinałby się w jakiś zdecydowany sposób. Różnice w spojrzeniu na zasadnicze kwestie, takie jak: system ratownictwa medycznego, koszyk usług gwarantowanych, sieć szpitali, refundacja leków, pomoc publiczna i funkcjonowanie ZOZ-ów czy ubezpieczenia dodatkowe dotyczą jedynie szczegółów, innego akcentowania poszczególnych zagadnień. Podobna jest także wola zwiększenia wpływu ministra na działalność Narodowego Funduszu Zdrowia,
z tym że nowemu ministrowi wychodzi to zdecydowanie lepiej. Nie ma też specjalnej rewolucji kadrowej. Odejście Michała Kamińskiego z NFZ i Andrzeja Koronkiewicza z Urzędu Rejestracji Leków nie są dla uważnych obserwatorów specjalnym zaskoczeniem. Z pewnością zmienione będą pozostawione przez M. Balickiego projekty związane z prawem farmaceutycznym czy ustawą o ZOZ-ach. Ale i tu nie należy spodziewać się radykalnych zmian. Odpowiedzialny za politykę lekową minister Bolesław Piecha jeszcze przed wyborami, w bardzo podobnym tonie jak jego poprzednik, wypowiadał się na temat wprowadzenia sztywnych cen leków w aptekach i szpitalach, ograniczenia promocji w aptekach i reklamy leków. Prawdopodobnie w tym kierunku będą szły zmiany prawa farmaceutycznego. Planowane zmiany w ustawie o ZOZ-ach, takie jak zwiększenie uprawnień ministra zdrowia w zakresie kontroli gospodarki finansowej i rozszerzenie możliwości udzielania dotacji przez organy założycielskie też nie są specjalną nowością.

Stare pomysły
Jak dotąd, zmiany sprowadzają się do unieważnienia dwóch konkursów na realizatorów polityki zdrowotnej. Pierwszy dotyczył – kontrowersyjnej i budzącej w środowisku onkologów liczne emocje – budowy sieci ośrodków PET, drugi zaś – wyłonienia realizatorów programu „Zapobieganie występowaniu wcześniactwa i małej urodzeniowej masy ciała oraz ich negatywnych skutków zdrowotnych”. Z rozmaitych doniesień wynika, że powstać ma nowy, duży program Opieki nad Matką i Dzieckiem. Środowisko pielęgniarskie zaś ma zostać uhonorowane przywróceniem funkcji Naczelnej Pielęgniarki Kraju.
W zasadzie najbardziej rewolucyjną koncepcją, jaka pojawiła się w ostatnim czasie, jest forsowany przez wiceministra Bolesława Piechę pomysł, by składka na ubezpieczenie zdrowotne była częścią podatku VAT,
a nie PIT. Takie rozwiązanie gwarantowałoby bardziej dynamiczny przyrost nakładów na ochronę zdrowia, a swój udział w finansowaniu mieliby wszyscy obywatele, nabywający towary i usługi. Jest to autorska koncepcja PiS-u, bo sam minister Religa raczej tego tematu unika.
Z Miodowej dochodzą też sygnały
o powrocie do starych koncepcji znalezienia dodatkowych pieniędzy. Mówi się, że przynajmniej część z 1,2 mld złotych potrzebnych na ratownictwo medyczne mogłaby pochodzić z OC sprawców wypadków drogowych. Stary jak świat jest pomysł, by część akcyzy na papierosy i alkohol była „znaczona”. Zresztą, tak czy owak, byłyby to zawsze pieniądze z budżetu (czytaj: bufetu) państwa. Zatem pomysły te same, a jak będzie z realizacją – musimy poczekać. Dobre pomysły zawsze w cenie. Ü
BJ

Archiwum