26 listopada 2007

Na marginesie – Precedens może być groźny

W maju br. przewodniczący ORL w imieniu warszawskiej Izby złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z zabraniem przez CBA ze szpitala MSWiA kilku tysięcy historii chorób. Gdy prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, Izba złożyła zażalenie. Zażalenie jest zasadne – stwierdził 25 października br. Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa i uchylił postanowienie prokuratury.

Wg informacji, które uzyskała Izba, dokumentacja została zabrana przez funkcjonariuszy CBA niezgodnie z przepisami (m.in. nie podano uzasadnienia tej czynności ani nie sporządzono wykazu i kopii). Dokumentacja była też wykorzystywana w trakcie przesłuchań pacjentów szpitala przez policję. Wszystko to działo się po spektakularnym zatrzymaniu dr. Mirosława G. Sygnatury akt sugerowały, że działania te pozostają w związku. Jednak jak powiedział sędzia Igor Tuleya, uzasadniając decyzję Sądu: Z akt sprawy nie wynika, jaki jest związek pomiędzy osobą Mirosława G. a dokumentacją lekarską zabraną z terenu całego szpitala.

Szpital pozostał bez dokumentacji medycznej ponad 6 tys. pacjentów. Jeżeli zważy się troskę ustawodawcy o zabezpieczenie dokumentacji medycznej i ochronę tajemnicy lekarskiej, można wysnuć logiczny wniosek, że pozbawienie szpitala dokumentacji medycznej mogło narazić pacjentów na szkodę – podkreślił Sąd. Podzielił też pogląd Izby o licznych uchybieniach formalnych w postępowaniu.

Sędzia podkreślił, że argumentacja prokuratury – iż niedochowanie procedury nie stanowi przestępstwa, a funkcjonariusze CBA „mogli tak czynić, mimo że złamali przepisy” (w imię wyższych racji, tzn. dla skuteczności śledztwa) – jest nie do przyjęcia.

Zdaniem pełnomocnika Izby mec. Czesława Jaworskiego, taki precedens – akceptacja bez całkowitego i obiektywnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności – może stanowić uzasadnienie podejmowania podobnych „akcji” w przyszłości.

Ewa Gwiazdowicz

Archiwum