5 maja 2009

Głosy z Wiejskiej

Aleksander SOPLIŃSKI –
lekarz, poseł PSL,
Ciechanów:

Większość Polaków opowiada się za ustawodawstwem chroniącym przed dymem tytoniowym. Oto najważniejsze argumenty przemawiające za nowelizacją ustawy z 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych:
1. Co roku w Polsce z powodu palenia papierosów, bezpośredniego i biernego, umiera ponad 70 tys. osób.
2. Każdy pracujący ma prawo do ochrony przed dymem tytoniowym.
3. Ustawy o ochronie przed dymem tytoniowym nie powodują negatywnych skutków ekonomicznych.
4. Przestrzeganie przepisów o ochronie przed dymem tytoniowym przynosi korzystne efekty polityki zdrowotnej i finansowej państwa.
5. Kraje UE wprowadziły znaczne restrykcje ustawowe chroniące obywateli przed dymem tytoniowym.
W październiku 2008 r. w sejmowej Komisji Zdrowia odbyło się pierwsze czytanie komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Projektowana nowelizacja ma na celu rozszerzenie obszarów objętych zakazem palenia tytoniu na większość miejsc publicznych oraz ujednolicenie sankcji za ich nieprzestrzeganie.
Należy podkreślić, że dotychczasowe „miękkie” regulacje w zakresie palenia papierosów nie przyniosły oczekiwanych efektów. Coraz bardziej narasta sprzeciw obywateli przed paleniem biernym, określanym jako palenie z „drugiej ręki”. Przebywanie w środowisku dymu tytoniowego ogranicza wolność człowieka. Na świecie, ale i w Polsce toczą się procesy sądowe osób niepalących, które były zmuszone pracować w środowisku dymu papierosowego i zachorowały na schorzenia odtytoniowe. Między innymi dlatego proponowane zmiany ustawowe idą w kierunku szczególnej ochrony przed paleniem biernym.
Projekt nowelizacji ustawy o ochronie przed dymem tytoniowym wywołał wielkie zainteresowanie społeczne, a szczególnie mediów, producentów papierosów, właścicieli lokali gastronomicznych i zakładów pracy.
Istnieją dwa główne uregulowania prawne dotyczące rozwiązania problemu palenia biernego: od bardzo radykalnego, który kategorycznie zabrania palenia w miejscach publicznych; do rozwiązania takiego, iż nikt nie powinien być narażony na dym tytoniowy wbrew swojej woli. Większość krajów Unii Europejskiej wybrała to drugie rozwiązanie. Również rząd RP w swojej opinii przesłanej do projektu komisyjnego 30 marca 2009 r. proponuje podobne rozwiązania.
Projektowane zmiany staną się zasadniczym krokiem w eliminowaniu palenia w przestrzeni publicznej w naszym kraju. Wypełnią również zobowiązania Polski dotyczące przystosowania do Ramowej Konwencji WHO o ograniczeniu używania tytoniu (FCTC) i przyjęcia strategii w Zielonej Księdze ku Europie Wolnej od Dymu Tytoniowego.

biuro_soplinski@wp.pl

Czesław CZECHYRA –
lekarz, poseł PO,
Kozienice:

Komisja Zdrowia zaopiniowała pozytywnie zmianę planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na rok 2009. Zwiększy się o przeszło 847 mln zł. Środki te pochodzą z niewykorzystanych funduszy wpłacanych przez firmy ubezpieczeniowe w ramach tzw. podatku Religi. Realizując obowiązującą ustawę, na leczenie ofiar wypadków komunikacyjnych wykorzystywano tylko niewielką część funduszy (kilka procent). Stąd wynikała konieczność nowelizacji. Nareszcie znaczne fundusze będą wykorzystane na finansowanie świadczeń zdrowotnych. Gorącą dyskusję spowodował jednak sposób rozdysponowania tych środków w poszczególnych oddziałach NFZ. Zwrócono uwagę na to, że ponad połowę tej sumy przeznaczono na finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej. Większość posłów oceniła ten fakt negatywnie, ponieważ najbardziej niedofinansowane są świadczenia specjalistyczne oraz procedury szpitalne (zwłaszcza pediatryczne).
Budżet NFZ na ten rok wynosi łącznie 53,5 mld zł. Należy pamiętać o pracach nad ustawą wprowadzającą dla 3 ustaw, które nie zostały zawetowane przez pana prezydenta. Również dopracowywany jest plan B dla szpitali.
Podkreślić trzeba podjęcie działań na rzecz wprowadzenia do kalendarza szczepień obowiązkowego szczepienia przeciwko pneumokokom dzieci do lat 2; w tej sprawie wystosowano dezyderat do ministra zdrowia. Inwazyjna choroba pneumokokowa może przerodzić się w poważny problem. Leczenie samej choroby i jej powikłań jest bardzo kosztowne. Biorąc pod uwagą deklaracje Ministerstwa, należy mieć nadzieję, że szczepienia te w niedługim czasie staną się rzeczywistością. Będzie to korzystne przede wszystkim dla dzieci, ale również dla budżetu państwa. Profilaktyka bowiem kosztuje mniej niż medycyna naprawcza.
Od kilku miesięcy jest procedowana nowelizacja ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek oraz tkanek. Prace przebiegają powoli, bo temat jest trudny i wzbudza wiele kontrowersji. Równolegle toczy się wywołująca wiele emocji dyskusja na temat regulacji procedury in vitro. Ministerstwo rozważa, czy procedury postępowania z komórkami rozrodczymi i zarodkami powinny stanowić ważną część nowelizowanej ustawy tzw. transplantacyjnej, czy należy im poświęcić całkiem nową ustawę. Polska jest zobowiązana do wykonania unijnej dyrektywy z 2004 r. nakazującej wprowadzenie systemu monitoringu pobierania i wykorzystywania komórek rozrodczych oraz postępowania z zarodkami. Rozstrzygnięcia mają nastąpić jeszcze w tym roku. Powinny także istnieć certyfikowane banki komórek i zarodków oraz ośrodki leczenia bezpłodności stosujące metodę leczenia in vitro. Należy wspomnieć, iż za niewykonywanie unijnego prawa Komisja Europejska może nakładać na państwa dotkliwe kary finansowe.
W drugiej połowie marca otwarto w Sejmie wystawę poświęconą chorym na stwardnienie rozsiane. Jego celem było zwrócenie uwagi posłów na trudną sytuację osób dotkniętych tą chorobą. Podobną wystawę zorganizowano w Parlamencie Europejskim jesienią 2007 r.

http://www.czechyra.eu
z electus@mp.pl

Stanisław KARCZEWSKI –
lekarz, senator PiS,
Radom:

Po półtorarocznym kierowaniu Ministerstwem Zdrowia przez minister Ewę Kopacz, która bezpardonowo krytykowała wszystkie działania swojego poprzednika, liczyliśmy na dużo więcej. Jak pamiętamy, Platforma szła do wyborów z hasłem likwidacji NFZ i przywrócenia bezpłatnej służby zdrowia. Jak na razie jedno i drugie pozostaje tylko hasłem wyborczym. Oczywiście są też pozytywy. W mojej ocenie, dwoma dobrymi rozwiązaniami zaproponowanymi przez Ministerstwo są: Narodowy Program Zwalczania Chorób Psychicznych, przygotowany jeszcze przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, oraz nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.
Nowe przepisy wprowadziły podwyżki dla lekarzy rezydentów. W czasie debaty w Senacie nad tą ustawą zgłosiłem poprawkę, która dawałaby gwarancję utrzymania wynagrodzenia dla młodych lekarzy. Zakładała ona wprowadzenie płacy lekarzy rezydentów w wysokości co najmniej 100% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Niestety, z przyczyn dla mnie niezrozumiałych Ministerstwo i przedstawiciele Platformy nie zgodzili się na tę propozycję, choć obecnie zaproponowane przez MZ wynagrodzenie i tak przekracza owe 100%. Wiceminister Mariola Dwornikowska w sposób niejasny tłumaczyła stanowisko pani minister. Wielka szkoda, że ten postulat nie został zaakceptowany. Był on inicjowany i mocno wspierany przez młodych lekarzy. Niedługo po tej debacie dowiedziałem się, że pani podsekretarz stanu nie pełni już swojej funkcji. Została odwołana przez premiera. To już kolejna dymisja w kierownictwie MZ i choć każda była spowodowana inną przyczyną, to muszą one mieć jakiś wspólny mianownik.
Światło dzienne ujrzały założenia planu B, dotyczące „ratowania” polskich szpitali. Program jest oceniany bardzo krytycznie nie tylko przez polityków opozycji, ale również przez wielu menedżerów, organizatorów i pracowników służby zdrowia – dlatego że:
1. Jest swoistą formą szantażu – szpital nie dostanie pieniędzy, jeśli nie przekształci się w spółkę prawa handlowego.
2. Pieniądze otrzymają samorządy, a nie szpitale.
3. Szpital, który ma stać się spółką, musi najpierw ulec likwidacji.
4. Zanim szpital otrzyma środki, zadłużenie musi spłacić organ założycielski, co jest mało realne, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwe.
5. Program nie będzie wdrażany w szpitalach klinicznych.
6. Pomija szpitale niezadłużone.
7. Nie obejmie placówek z bardzo wysokim zadłużeniem.
8. Spłata dokonywana przez MZ ma dotyczyć tylko zobowiązań publicznoprawnych. A co zrobić z innymi?
9. Kwota 2 mld zł zmniejszy zadłużenie szpitali, szacowane obecnie na ok. 10 mld zł.
10. Największym zastrzeżeniem dotyczącym programu jest to, że Ministerstwo nie przewiduje równoległego zwiększania finansowania służby zdrowia. Oznacza to, że szpitale nadal będą zaciągać zobowiązania.
11. Jeśli szpital zacznie się zadłużać, to jako spółka będzie musiał ogłosić upadłość.
Ministerstwo miało dużo czasu, żeby opracować lepszy program. Niestety, został on źle wykorzystany.

http://www.stanislawkarczewski.pl
z s.karczewski@wp.pl

Archiwum