5 lipca 2009

SMS z Krakowa – Sława i chała

Cieszy mnie, że Uniwersytet Jagielloński uczcił ostatnio doktoratem honoris causa lekarza, kardiologa z Łodzi, współpracownika profesora Jana Molla. Zresztą Order Orła Białego nadany mu w 1998 roku czy Komandoria Legii Honorowej przyznana dziesięć lat później to najlepsze poświadczenie zasług Marka Edelmana, przywódcy powstania w getcie warszawskim, członka KOR-u, międzynarodowego autorytetu w kwestiach praw człowieka, czemu dawał wyraz w sprzeciwach wobec czystek etnicznych w Kosowie, Ruandzie, Zairze, wobec dyskryminacji w RPA i Izraelu. Wszędzie, gdzie mógł być słyszany.
A w tle inne wydarzenia, wśród których nie sposób przemilczeć 400-lecia Szpitala Zakonu Bonifratrów, którzy położyli m.in. niedoceniane dotąd zasługi w kwestii uczynienia Warszawy stolicą (!!!). Jak bowiem wynika z wielce prawdopodobnej wersji historycznej, bonifrater, niejaki Brat Gabriel, skądinąd Kamil hrabia Ferrary, autor znakomitego podręcznika chirurgii opublikowanego w 1596 roku i przełożonego na kilka języków, lekarz nadworny cesarza Ferdynanda II przybył w 1608 roku do Krakowa, wezwany na pomoc powalonemu złośliwą gorączką królowi Zygmuntowi III Wazie. Stan króla był tak fatalny, że spekulowano już na konwokacji senatorskiej o rychłym bezkrólewiu, które w połączeniu z rokoszem Zebrzydowskiego mogło doprowadzić do upadku państwa. Brat Gabriel uleczył jednak króla, za co najbogatszy kupiec Krakowa (a może i Europy) Walerian Montelupi ofiarował bonifratrom kamienicę w centrum miasta z przeznaczeniem na szpital i siedzibę zakonu. Bonifratrzy pozostali, natomiast Zygmunt III Waza, z urazem do klimatu miasta, uciekł wraz z dworem do Warszawy. Gdyby więc nie ów bonifrater, kto wie, gdzie byłaby stolica.
Odnotować koniecznie trzeba także Międzynarodowy Kongres Raka Żołądka (organizowany przez prof. Tadeusza Popielę) i doktorat honoris causa UJ dla prof. Andrzeja Szczeklika. Na koniec zdanie o wyborach do samorządu. Frekwencja jest raczej mikra, ale w większości regionów do połowy czerwca delegatów jednak wybrano. Najgorzej jest oczywiście w poz-ie, a potem będzie narzekanie, że nikt się nami nie zajmuje. A kto się ma zająć?
To tyle z Krakowa, dumnego z mistrzowskiego tytułu Wisły, a sponiewieranego ostateczną odmową odbycia tu rozgrywek Euro 2012. Sława i chała, to najkrótsza puenta.
Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum