15 maja 2011

Głosy z Wiejskiej

Czesław Czechyra
lekarz, poseł PO, Kozienice:

Krajowy Program Przeciwdziałania Narkomanii jest realizowany od 2006 r. Jego najważniejszym celem jest ograniczenie używania narkotyków oraz związanych z tym problemów społecznych i zdrowotnych. Już od lat 70. ub.w. w Polsce monitoruje się zjawiska używania nielegalnych substancji psychoaktywnych oraz diagnozuje problemy z tym związane. Mimo trudności uzyskiwany jest w miarę rzetelny obraz zjawiska i kierunków jego mutacji.
W ostatnich 8 latach zauważa się zmniejszenie liczby młodych osób zażywających legalne i nielegalne substancje psychoaktywne. Wśród substancji nielegalnych najbardziej rozpowszechnione są konopie indyjskie, następnie leki uspokajające i nasenne.
Uczniowie z młodszej grupy wiekowej najczęściej przyjmują substancje wziewne, a ze starszej grupy – amfetaminę. Używanie nielegalnych substancji jest wciąż bardziej rozpowszechnione wśród chłopców. W 2008 r. aż 15 proc. młodzieży deklarowało kontakt z narkotykami. Skala problemu jest więc nadal duża.
Narkotyki w Polsce są również problemem ludzi dorosłych. Warunki sprzyjające, według wyników badań, okazjonalnemu używaniu narkotyków to: zamieszkiwanie w mieście powyżej 50 tys. mieszkańców, status ucznia lub studenta, bezdzietność, brak zaangażowania religijnego.
W placówkach specjalistycznych i oddziałach szpitalnych leczonych jest rocznie ok. 13 tys. uzależnionych. Około 6 tys. z nich podjęło leczenie po raz pierwszy w życiu.
W kwietniu br. Sejm znowelizował ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Słychać było z tego powodu wiele głosów krytycznych. Niektórzy niesłusznie uważają, że jest to legalizacja miękkich narkotyków. To nieprawda. Nadal posiadanie nawet najmniejszej ilości środka odurzającego lub substancji psychotropowej jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności. Ustawa kładzie nacisk na potrzebę leczenia osób uzależnionych oraz podejmowania przez różne podmioty działań o charakterze profilaktycznym, terapeutycznym oraz edukacyjnym. Osoba łamiąca tę ustawę ma możliwość wyboru między leczeniem a represją karną. Proponowane zapisy zwiększają możliwość inwigilacji i ścigania środowisk przestępczych zajmujących się wprowadzaniem na rynek środków odurzających.
Podwyższone zostały kary za posiadanie znacznych ilości narkotyków oraz handel nimi. Od roku 2000 dziesięciokrotnie wzrosła liczba skazań za nielegalne posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych. W 2008 r. było takich przypadków ponad 30 tys. Natomiast nie zwiększyła się proporcjonalnie liczba zatrzymanych dilerów narkotyków.
Koszty sądowe związane z tym problemem wynoszą ok. 80 mln zł rocznie. Średni koszt jednej sprawy sięga zatem 2600 zł.
Dla porównania miesięczne leczenie tych osób w terapii ambulatoryjnej to wydatek 60-400 zł. Znowelizowana ustawa pozwala na umorzenie kary wobec sprawcy w przypadku: posiadania nieznacznej ilości narkotyku na własny użytek; przemawiających na korzyść sprawcy okolicznościach popełnienia czynu zabronionego, np. sam sprawca jest osobą uzależnioną; nieznacznego stopnia społecznej szkodliwości, np. gdy konsekwencje czynu ponosi sam sprawca. Takie rozwiązanie pozwoli oddzielić osoby chore, wymagające leczenia, od dopuszczających się produkcji, handlu czy przemytu narkotyków.
Podjęte rozwiązania wynikają z konieczności współdziałania różnych organów państwa w sprawie przeciwdziałania narkomanii.

Aleksander Sopliński
lekarz, poseł PSL, Ciechanów:

W przygotowania do Euro 2012 angażuje się obecnie ponad 170 instytucji. Powtarzane są pytania, czy zdążymy z inwestycjami infrastrukturalnymi, takimi jak stadiony, lotniska, dworce kolejowe, wybrane połączenia drogowe i kolejowe.
Rząd na mocy ustawy o Euro 2012 powołał spółkę celową z udziałem Skarbu Państwa w celu koordynacji i nadzoru przygotowań do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 w Polsce. Spółka przyjęła nazwę PL.2012 i rozpoczęła działalność w lutym 2008 r. W maju 2009 r., w ścisłym współdziałaniu z ministrem sportu i turystyki, przygotowała wieloletni program przygotowań do imprezy. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ to olbrzymi projekt, w ramach którego realizowanych jest ponad 227 przedsięwzięć. 45 to przedsięwzięcia kluczowe. Działania dotyczą całego kraju. Organizacja mistrzostw ma istotny wpływ na polską gospodarkę. Poniesione przez państwo i samorządy nakłady finansowe zapewniają niebywałe przyspieszenie w realizacji programu inwestycyjnego kraju. Poprawa infrastruktury drogowej i transportu, oprócz budowy stadionów, zwiększy przede wszystkim atrakcyjność gospodarczą oraz turystyczną kraju. Realizacja tych inwestycji stanowi duży skok cywilizacyjny. Zyskamy gospodarczo więcej niż kraje, w których dotychczas odbywały się mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Tam tylko poprawiano infrastrukturę obiektów sportowych, my musimy zadbać o całą infrastrukturę inwestycyjną. Dlatego nasze korzyści z mistrzostw Europy będą o wiele większe.
Ale jednym z najważniejszych elementów, szczególnie dla mnie, jest opieka medyczna. Komitet Medyczny UEFA Euro 2012 odpowiedzialny jest za koordynację tych działań. Wyznaczył 26 szpitali referencyjnych z szerokim zakresem ratownictwa medycznego oraz zabezpieczeniem epidemiologicznym, zapewnia również współpracę ze Światową Organizacją Zdrowia i Europejskim Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Euro 2012 to olbrzymie przedsięwzięcie wymagające koordynacji wszystkich działań.

Stanisław Karczewski
lekarz, senator PiS, Radom:

Do izby wyższej parlamentu trafiły długo oczekiwane ustawy zdrowotne, tzw. pakiet zdrowotny. Wszystkie są niezwykle ważne i wnoszą bardzo dużo nowości. Jedna z nich, dotycząca działalności leczniczej, jest ustawą systemową, zasadniczo zmienia normy funkcjonowania dotychczasowych jednostek świadczących usługi zdrowotne.
Uchwalone zapisy wprowadzają nową formę funkcjonowania zakładów opieki zdrowotnej – spółki kapitałowe. Ustawa, która była złożona do podpisu przez prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego, nie wprowadzała obligatoryjnego przekształcenia jednostek w spółki.
W przekonaniu opozycji, ale również licznych ekspertów, ta forma przekształcenia jest bardzo niekorzystna dla pacjentów. Ustawa stwarza warunki przymusu i szantażu, wymuszające takie zmiany. Nam, lekarzom, przyjdzie pracować w spółkach kapitałowych, które jak wiadomo funkcjonują zgodnie z prawem spółek handlowych i rządzą się regułami rynkowymi. Główne zadanie takich podmiotów stanowi dążenie do jak najwyższej efektywności finansowej, która nie jest zgodna z przeznaczeniem zakładów opieki zdrowotnej. My, lekarze, wiemy, że powinny przede wszystkim pełnić misję zdrowotną.
Problemem polskiej służby zdrowia jest jej ogromne niedofinansowanie. Spośród krajów OECD Polska zajmuje trzecie miejsce od końca, jeśli chodzi o wysokość nakładów na służbę zdrowia przypadających na jednego mieszkańca. Średnia OECD wynosi 3 tys. dol., w Polsce – nieznacznie ponad 1 tys. dol. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych, spółki kapitałowe, jakimi będą szpitale, muszą być dochodowe. Bez znaczącego zwiększenia nakładów w krótkim czasie dojdzie do likwidacji poszczególnych zakładów albo do ich prywatyzacji.
PO razem z koalicjantem – PSL, nie realizuje swojego programu wyborczego (likwidacja NFZ, doprowadzenie do bezpłatnej opieki zdrowotnej), lecz sięga do zasobów prywatnych inwestorów i kieszeni pacjentów. Wprowadza rozwiązania, które spowodują wydłużanie się kolejek dla mniej zasobnych pacjentów oczekujących na wizytę u lekarza specjalisty i na przyjęcie do szpitala. A po wyczerpaniu pieniędzy będą przyjmowani ci, którzy mogą sami zapłacić za leczenie. PO w swoich hasłach wyborczych zapowiadało, że wszystkim będzie się żyło lepiej. Tymczasem wprowadza rozwiązania, które dotyczą nas wszystkich, bo każdy jest potencjalnym pacjentem, ale powodują, że lepiej będą mieli ci, którym i dotąd żyło się dobrze.
W imieniu senatorów PiS złożyłem wniosek o odrzucenie w całości ustawy o działalności leczniczej. Niestety został odrzucony głosami senatorów PO. Mam nadzieję, że te proporcje zmienią się po jesiennych wyborach.
W powiecie grójeckim, gdzie pracuję, działają dwa szpitale. Jeden na starych zasadach, jako SPZOZ, a drugi jest spółką. W opinii większości lepiej radzi sobie szpital publiczny. Bardziej zadowoleni są jego pracownicy, a przede wszystkim pacjenci.

Archiwum