18 lipca 2011

Rozterki Prezesa

4 czerwca 2011 r. w czasie II Rodzinnego Pikniku Integracyjnego przekazałem buławę przewodnictwa Mazowieckiemu Forum Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego mecenasowi Ziemisławowi Gintowtowi, dziekanowi Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Przez najbliższe sześć miesięcy forum będzie przewodniczył samorząd adwokacki. Ufam, że buława trafiła w godne ręce, co zaowocuje dalszym rozwojem naszego forum.
Opublikowano już większość dokumentów z tzw. pakietu ustaw zdrowotnych i odbyło się pierwsze posiedzenie rady okręgowej, debatującej nad jego skutkami. Niepokojącym zjawiskiem jest chaos nomenklaturowy, który dla nas, fachowych pracowników systemu, będzie trudny do opanowania, a dla pacjentów stanie się prawdziwym koszmarem. Obawiam się, że w tym systemie będą jeszcze bardziej zagubieni. Pacjenci nie rozumieją nie tylko wielu zawiłości i ograniczeń, ale przede wszystkim tego, dlaczego nie może być normalnie, tak jak kiedyś. Bo nowe, nie znaczy dla nich lepsze ani łatwiejsze.
Pogłębia się rozdźwięk między możliwościami i realnie prowadzoną w gabinetach lekarzy rodzinnych oraz poradniach specjalistycznych diagnostyką stanu zdrowia pacjentów nieobciążonych ciężkimi przypadkami chorób leczonych w spółkach i szpitalach prywatnych (często w systemach jednodniowych) a realizacją badań grupy najciężej chorych pacjentów trafiających do szpitali publicznych. Także w tej drugiej grupie, szczególnie w oddziałach zabiegowych, wzrasta liczba powikłań pooperacyjnych, reoperacji, przedłuża się czas hospitalizacji i rosną jej koszty.
Największym koszmarem dla dyrektorów wszystkich placówek jest niepewność, co przyniosą następne lata, a nawet najbliższy rok. Czy jednostka dostanie kontrakt z NFZ, jaki on będzie, jakie wymagania, których spełnienie może być kosztochłonne, zostaną postawione placówkom. Brak wizji, to brak mądrego planowania zakupów, inwestycji, kierunków rozwoju, modelowania siatki płac pracowników. Najtrudniej będzie kształcić personel, bo potrzeba zbilansowania finansów zakładu spowoduje odmowy delegowania pracowników na kursy, kongresy i zjazdy naukowe. To wszystko może nałożyć się na brak kadry specjalistycznej. Wiele lat temu apelowałem do władz lokalnych, że inwestowanie w ludzi i ich wiedzę jest ważniejsze niż piękne ściany i sprzęt, bo one same nie pomogą chorym. Dziś pomału dociera to do świadomości decydentów, ale nadal nie znajduje właściwego odzwierciedlenia w przepisach i zarobkach.
Niekiedy chciałoby się uciec od tego wszystkiego daleko i na długo.
Podczas wakacji życzę Wam, Koleżanki i Koledzy, oraz Waszym Rodzinom udanych wyjazdów. Oby relaks i letni wypoczynek przyniósł Wam energię do dalszej pracy dla dobra pacjentów i dla własnej satysfakcji z czynienia dobra.

Mieczysław Szatanek

Archiwum