25 marca 2013

Głos z Wiejskiej

Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu RP

Z ostatniego raportu NIK, a także z informacji przekazywanych przez media, wynika, że instytuty podlegające resortowi zdrowia zadłużają się lawinowo. Długi wymagalne cały czas rosną. Stanowią ponad 10 proc. zobowiązań w całej ochronie zdrowia. Oznacza to, że te placówki nie poradzą sobie same z tak trudną sytuacją i konieczna jest natychmiastowa interwencja państwa. Kolejne „konsultacje” i „poważne rozmowy” już nie pomogą. Potrzeba szybkich, zdecydowanych działań!
Wyniki raportu okazały się bardzo niepomyślne dla ministerstwa, które nie korzystało ze swoich uprawnień nadzorczych. Większa kontrola powinna nieść ze sobą większą odpowiedzialność, aby zobowiązania instytutów były redukowane. Najlepiej spłacane ze środków budżetowych.
Tymczasem minister Arłukowicz odwołuje kolejnego dyrektora instytutu. Takie działanie nie rozwiązuje problemów. To nie jest nawet leczenie objawowe, lecz przysłowiowe tłuczenie termometru przy wysokiej temperaturze.
W 2006 r. w podobnej sytuacji finansowej znalazły się niektóre szpitale i to nie tylko instytuty i placówki kliniczne. Wtedy nieodżałowanej pamięci prof. Zbigniew Religa z panią prof. Zytą Gilowską, ówczesnym ministrem finansów, stworzyli program naprawczy dla zadłużonych szpitali. Natomiast obecny minister, zamiast rozwiązywać problemy, zwalnia dyrektorów i składa doniesienia do CBA.
W budżecie państwa na 2013 r. zagwarantowano pewną kwotę na oddłużenie szpitali, które przekształcą się w spółki. Niestety, ta propozycja jest zła, bo nie rozwiązuje w sposób systemowy sytuacji. Tylko odważne i zdecydowane kroki rządu, ministrów zdrowia i finansów, ale przede wszystkim premiera, mogą naprawić patologiczną sytuację. Konieczne jest jak najszybsze uchwalenie ustawy o szpitalach klinicznych i znaczne zwiększenie finansowania opieki zdrowotnej.
Jeśli ktoś zastanawiał się, jaka jest różnica między resortem zarządzanym przez ministra Arłukowicza a resortem pod kierunkiem prof. Religi, to właśnie m.in. taka, że rząd PiS potrafił podejmować odważne decyzje i rozwiązywał trudne sytuacje. W przypadku rządu PO-PSL widzę brak woli działania, bo możliwości są, tylko trzeba po nie sięgnąć.

Archiwum