7 marca 2018

Ochrona lekarza jako funkcjonariusza publicznego

Prawo

Filip Niemczyk, adwokat

Lekarz wykonuje zawód zaufania publicznego. Zaufanie publiczne wiąże się z jednej strony z wagą pełnionej funkcji, z drugiej – z etosem pracy i powołaniem lekarskim. Konstytucja RP w art. 17 przyznaje ochronę takim zawodom, w szczególności przez powołanie samorządów zawodowych. Nie każdy jednak, kto wykonuje zawód zaufania publicznego, cieszy się specjalną ochroną, jaką prawo przyznaje funkcjonariuszom publicznym. Artykuł niniejszy poświęcę kwestii, w jaki sposób przepisy prawa przez instytucję funkcjonariusza publicznego chronią lekarza, przede wszystkim w sytuacjach, w których naruszona zostaje część tych praw, m.in. nietykalność cielesna.

W art. 115 §13 kodeksu karnego zamieszczono listę osób, którym przysługuje status funkcjonariusza publicznego. Znajdziemy tam zarówno prezydenta RP, jak i posła, sędziego, notariusza, kuratora sądowego, policjanta, pracownika administracji publicznej, żołnierza
w służbie czynnej. Prawo karne chroni funkcjonariuszy publicznych m.in. w ten sposób, że ich znieważenie lub naruszenie ich nietykalności cielesnej stanowi przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego, zagrożone karą pozbawienia wolności. Na liście funkcjonariuszy publicznych w kodeksie karnym nie znalazł się lekarz, aczkolwiek w art. 44 ustawy
o zawodach lekarza i lekarza dentysty czytamy, że lekarzowi, który wykonuje czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej lub w każdym przypadku, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy lekarskiej mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki, przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu. Poza sytuacjami opisanymi w przywołanym przepisie w przypadku zniewagi lub naruszenia nietykalności cielesnej lekarz może dochodzić swych praw jedynie prywatnie, na drodze cywilnej lub karnej, ale bez wsparcia ze strony oskarżyciela publicznego.

Przepisy w przedstawionym kształcie wzbudziły wątpliwości w orzecznictwie sądów. Pretekstem do ważnej w tej materii wypowiedzi Sądu Najwyższego było zdarzenie związane z pełnieniem przez lekarza dyżuru jako członka zespołu karetki pogotowia, jednakże nie w sytuacji bezpośredniego udzielania pomocy, ale w czasie, gdy przebywał w gotowości w szpitalu. Członek rodziny pacjenta tej placówki miał od wspomnianego lekarza domagać się wystawienia karty zgonu, a po odmowie miał publicznie zarzucić lekarzowi brak umiejętności i spowodowanie śmierci pacjenta. Lekarz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu jego osoby jako funkcjonariusza publicznego. Sąd Najwyższy wskazał (postanowienie z 28 kwietnia 2016 r., I KZP 24/15), że w tej sytuacji lekarzowi nie przysługiwała szczególna ochrona, albowiem w obecnym stanie prawnym lekarza można traktować jak funkcjonariusza publicznego jedynie wówczas, gdy zachodzą warunki opisane w ustawie o zawodzie lekarza, przy czym obejmuje ona czas udzielania doraźnej pomocy lub niezwłocznie koniecznej, ale także działania zmierzające bezpośrednio do jej udzielenia. Oczekiwanie w pogotowiu na wezwanie nie mieści się w tak ujętej definicji, a lekarz staje się funkcjonariuszem publicznym dopiero od chwili odebrania wezwania dotyczącego konkretnego pacjenta albo od chwili podjęcia z własnej inicjatywy działań zmierzających do udzielenia pomocy.

W obowiązującym stanie prawnym istnieje zatem zasadnicza różnica między stopniem ochrony lekarza i innych osób ujętych w katalogu funkcjonariuszy publicznych. O ile można zgodzić się, że nie każda osoba wykonująca zawód zaufania publicznego powinna być traktowana jak funkcjonariusz publiczny (jako adwokat nie korzystam z takiego przywileju), o tyle można dyskutować, dlaczego zakres ochrony lekarza jest węższy niż pracownika administracji publicznej czy kuratora sądowego, w szczególności tego, który pracuje w publicznej służbie zdrowia. Dyskusja o zakresie ochrony lekarza jest przy tym o tyle istotna, że przypadki agresji ze strony pacjentów lub ich rodzin zdarzają się. Często mówi się nawet o narastającym problemie, który jest skutkiem rosnącego napięcia na linii lekarz – pacjent. Zwiększona ochrona lekarza przyczyniłaby się do podniesienia jego bezpieczeństwa w pracy, a w konsekwencji miałaby wpływ również na jakość udzielanych świadczeń. Zwiększenie stopnia ochrony wydaje się specjalnie ważne tam, gdzie warunki pracy są najtrudniejsze, a zatem nie tylko w ratownictwie medycznym, ale chociażby na SOR, aby lekarz był chroniony nie tylko wówczas, gdy pracuje w sytuacji nagłego zagrożenia życia pacjenta. Prawo karne nakłada na lekarza szczególne obowiązki w zakresie niesienia pomocy, związane z surową odpowiedzialnością w przypadku popełnienia błędu. W zamian jednak nie oferuje takiej ochrony, która zapewniałaby pełne bezpieczeństwo lekarzowi, pozostawiając dochodzenie roszczeń w przypadku naruszenia jego dóbr przede wszystkim prywatnej inicjatywie. Pacjent ma prawo dochodzić swych praw, a lekarz powinien je szanować. Środki ochrony praw pacjenta są liczne, a kierunek zmian w prawie jest taki, aby rozszerzać zakres jego ochrony. Prawo powinno jednak przeciwdziałać sytuacjom, kiedy spór między lekarzem i pacjentem jest rozwiązywany przez naruszanie czci czy nietykalności cielesnej. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum