20 września 2021

Na przestrzeni lat. Od ponad 20 lat w Polsce nie istnieje medycyna szkolna

Swoją drogę zawodową zaczynała w okresie “złotego wieku” medycyny szkolnej i ścierania się różnych poglądów na temat reorganizacji tej dziedziny medycyny. Doświadczenia z pracy lekarskiej i naukowej, wyjazdy i kontakty zagraniczne spowodowały, że stała się twórczynią jednego z modeli medycyny szkolnej i współtwórczynią polskiej koncepcji szkoły promującej zdrowie. O zmieniającej się na przestrzeni lat kondycji medycyny szkolnej w Polsce, jej obecnym stanie oraz promocji zdrowia w szkole z prof. Barbarą Woynarowską rozmawia Adrian Boguski.

W jakim okresie rozwoju medycyny szkolnej rozpoczęła pani pracę w tej dziedzinie?

Medycyną szkolną zajmuję się od zakończenia stażu podyplomowego w 1966 r. Wtedy podjęłam pracę w Głównym Inspektoracie BHP i Higieny Szkolnej w Ministerstwie Oświaty i rozpoczęłam specjalizację z higieny szkolnej, której nazwę zastąpiono później określeniem “medycyna szkolna”. Po uzyskaniu specjalizacji w 1968 r. (byłam już wówczas asystentką w Zakładzie Medycyny Szkolnej Katedry Propedeutyki Pediatrii Akademii Medycznej w Warszawie) przez wiele lat pracowałam jako lekarz szkolny, a także w Stołecznej Przychodni Medycyny Szkolnej.

Jaka wtedy była rzeczywistość pracy lekarza szkolnego?

Zmian koncepcji organizacji opieki zdrowotnej nad uczniami dokonywano w Polsce co kilkanaście lat. Okres 1963–1975 nazwany był przez dr. Sławomira Radiukiewicza (autora podręczników dla lekarzy z zakresu medycyny szkolnej) “złotym wiekiem” tej opieki i rozwoju medycyny szkolnej. W miastach na jednego lekarza szkolnego przypadało 2 tys. uczniów, na wsi opiekę nad uczniami sprawował lekarz ośrodka zdrowia. Wprowadzono zmiany w metodyce pracy lekarza szkolnego, grupy dyspanseryjne odpowiadające najczęstszym zaburzeniom rozwoju i zdrowia uczniów oraz system nadzoru. Powstały wojewódzkie przychodnie medycyny szkolnej i poradnie medycyny szkolnej koordynujące pracę lekarzy, pielęgniarek, higienistek szkolnych. W wielu tych poradniach udzielano uczniom i ich rodzicom konsultacji specjalistycznych.

Jakie doświadczenia wpłynęły na pani podejście i wypracowywanie własnej koncepcji?

W 1982 r. objęłam stanowisko kierownika Zakładu Medycyny Szkolnej w Instytucie Matki i Dziecka. Od połowy lat 70. medycyna szkolna była powiązana z pediatrią i stała się częścią medycyny wieku rozwojowego. Wprowadzono system badań przesiewowych i bilanse zdrowia u uczniów w wieku 6, 10, 14 i 18 lat. Stopniowo jednak zmniejszała się liczba etatowych lekarzy szkolnych, pojawiła się tzw. opieka zadaniowa – lekarze, najczęściej stażyści, wykonywali w szkołach tylko bilanse zdrowia uczniów. W 1984 r. wyjechałam na roczne stypendium do USA. Nawiązałam tam kontakt z pediatrami i pielęgniarkami z Uniwersytetu w Denver, którzy tworzyli w tym stanie system opieki zdrowotnej nad uczniami. Główną rolę odgrywała w nim pracująca samodzielnie pielęgniarka szkolna. “Odkryciem” dla mnie było przestrzeganie praw dziecka pacjenta – jego prywatności, intymności, poszanowania godności osobistej. W instytucie badań nad rozwojem w Yellow Springs, w którym miałam staż naukowy, już dzieci roczne do pomiarów antropometrycznych ubierano w majtki i stanik. Pielęgniarka szkolna nie mogła ucznia rozebrać ani podać mu leku bez zgody rodziców, dysponowała tylko środkami opatrunkowymi, nie dokonywała przeglądów higieny osobistej uczniów. Do Polski wróciłam nastawiona bardzo krytycznie do mojej pracy, jako lekarza szkolnego, i do funkcjonującego systemu. Zdałam sobie sprawę, że jako lekarz szkolny w ogóle nie przestrzegałam praw dziecka pacjenta. Uczniowie byli wzywani na badanie lekarskie grupami, bez uprzedzenia. Pielęgniarki dokonywały częstych przeglądów czystości uczniów w klasie.

Jak adaptowała pani nową wiedzę do polskiego systemu?

Po powrocie podjęłam w IMD prace mające na celu zwiększenie kompetencji zawodowych pielęgniarek szkolnych. W latach 1986–1989 zespół, którym kierowałam, opracował programy ich kształcenia wstępnego, kursów kwalifikacyjnych, a także specjalizacji w nauczaniu i wychowaniu. Wdrożono je w całym kraju. Zmienił się status zawodowy pielęgniarek/higienistek szkolnych, zaczęły odgrywać główną rolę w profilaktycznej opiece zdrowotnej nad uczniami.

To wszystko zbiegło się ze zmianą ustroju politycznego w Polsce…

W okresie transformacji ustrojowej wprowadzono do systemu opieki zdrowotnej lekarza rodzinnego. Przyjęliśmy w IMD, że to lekarz rodzinny powinien sprawować opiekę “w zdrowiu i chorobie” nad uczniem, który jest na jego liście aktywnej. Ma bowiem pełną dokumentację medyczną ucznia, kontakt z rodzicami. Istotą zmodyfikowanego systemu profilaktycznej opieki zdrowotnej było założenie, że w ochronie zdrowia uczniów powinni uczestniczyć: rodzice, ponoszący moralną i prawną odpowiedzialność za zdrowie swych dzieci; sami uczniowie, którzy przygotowują się do roli współtwórców swego zdrowia i aktywnych pacjentów; szkoła, która powinna tworzyć środowisko społeczne i fizyczne sprzyjające zdrowiu i prowadzić edukację zdrowotną uczniów, oraz pracownicy ochrony zdrowia, zapewniający podstawowe świadczenia profilaktyczne i lecznicze, wspierający uczniów, ich rodziców i szkołę w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych. W 1992 r. Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej wydało rozporządzenie uznające nasz system profilaktycznej opieki zdrowotnej nad uczniami za obowiązujący. Kluczowe znaczenie miało uczestnictwo Polski w tworzeniu w Europie szkoły promującej zdrowie. Zespół, którym kierowałam w IMD, w latach 1991–1997 realizował w Polsce koncepcję takiej szkoły.

Na czym polega koncepcja szkoły promującej zdrowie?

Jej istotą jest całościowe podejście do promocji zdrowia. Obejmuje ono uwzględnienie zdrowia w polityce szkoły, tworzenie sprzyjającego zdrowiu i dobremu samopoczuciu środowiska fizycznego oraz społecznego, rozwijanie u uczniów i pracowników szkoły umiejętności dbania o zdrowie, współpraca z pracownikami medycznymi sprawującymi opiekę zdrowotną nad uczniami. W latach 1992–1995 Czechy, Polska, Słowacja i Węgry podjęły z inicjatywy WHO/Euro, jako pierwsze w Europie, pilotażowy projekt “Szkoła promująca zdrowie”. W Polsce realizowało go 15 szkół podstawowych. Był to czas dobrej współpracy resortów zdrowia i edukacji. Otrzymaliśmy ogromną pomoc od organizacji i ekspertów europejskich. Wyniki projektu były obiecujące. Nadal aktywnie wspieram jego realizację. Do 16 wojewódzkich sieci SzPZ należy obecnie około 3,5 tys. szkół i przedszkoli. Mamy unikatową w Europie infrastrukturę wspierającą ich pracę, własny model i standardy SzPZ oraz narzędzia do ich ewaluacji. Ze smutkiem muszę jednak podkreślić, że resort zdrowia od wielu lat nie jest zainteresowany wspieraniem tego programu. Tylko w nielicznych szkołach uczestniczą w nim pielęgniarki szkolne.

Jakie były przyczyny i główne założenia dokonanej w latach 2002–2005 rekonstrukcji systemu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad uczniami?

W styczniu 1999 r. weszła w życie ustawa z 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Straciły moc przepisy regulujące zasady profilaktycznej opieki zdrowotnej nad uczniami. Zlikwidowano dwustopniową specjalizację lekarską “medycyna szkolna” i Krajowy Zespół ds. Pediatrii i Medycyny Szkolnej. Medycyna szkolna przestała istnieć. W celu przeciwdziałania tym niekorzystnym zmianom podjęto w 2002 r. w IMD realizację “Programu polityki zdrowotnej Ministerstwa Zdrowia »Wdrażanie standardów w opiece zdrowotnej nad populacją w wieku szkolnym«”. Zaprosił mnie do niego dyrektor instytutu prof. Wojciech Woźniak. Efektem prac wykonanych z moim “dawnym” zespołem było m.in. opracowanie pierwszych w Polsce standardów profilaktycznej opieki zdrowotnej sprawowanej przez pielęgniarkę/higienistkę szkolną i lekarza POZ, poradników metodycznych dla tych pracowników ochrony zdrowia, zasad ich współpracy ze szkołą. Zmiany te, z pewnymi modyfikacjami, obowiązywały do 2019 r.

Jak medycyna szkolna może wypełniać swoje zadania w obliczu obecnych problemów systemowych ochrony zdrowia?

Jak wspomniałam, od ponad 20 lat nie istnieje w Polsce medycyna szkolna. W 2015 r. zlikwidowano specjalizację pielęgniarską w dziedzinie środowiska nauczania i wychowania. Profilaktyczna opieka zdrowotna nad uczniami jest częścią całego systemu opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą, wchodzi w skład POZ. Zapewnienie tej opieki licznej grupie dzieci i młodzieży w wielu szkołach zawsze było trudne. Praktyka znacznie odbiegała na niekorzyść od przepisów oraz oczekiwań ich twórców i społeczeństwa. Trudności występują też w innych krajach. Koncepcja i organizacja systemu opieki, wprowadzone z moim udziałem w latach 90. XX w., są nadal aktualne. Należy jednak moim zdaniem wprowadzić zmiany w metodyce pracy pielęgniarki szkolnej i w systemie badań przesiewowych oraz zaktywizować lekarzy rodzinnych do lepszej opieki profilaktycznej nad uczniami. Niezbędne jest jednak zrozumienie, że na zdrowie dzieci i młodzieży wpływa wiele wciąż zmieniających się czynników w środowisku rodzinnym, szkolnym, lokalnym i globalnym. Zapewnienie im profilaktycznej opieki zdrowotnej jest tylko jednym z nich. Ważne, aby rodzice uczniów, oni sami i nauczyciele poznali swoje zadania w tym zakresie. Potrzebne są kampanie społeczne adresowane do rodziców oraz nowoczesna edukacja zdrowotna uczniów i pracowników szkoły. Niestety, działania te są w Polsce zaniedbane. Szansa na poprawę jakości profilaktycznej opieki zdrowotnej nad uczniami jest moim zdaniem w obecnej sytuacji w kraju minimalna. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum