8 września 2021

W pigułce (wrzesień 2021)

W związku z nowym rokiem szkolnym zastanawiamy się, czy placówki oświatowe nie staną się wielkimi ogniskami epidemii, a także, jaka będzie skala szczepień przeciwko koronawirusowi wśród młodzieży. Jednocześnie wiemy, że tak jak całe społeczeństwo nie przestało cierpieć na inne choroby, tak i młodzi ludzie nie wyzbyli się problemów ze zdrowiem na czas walki z COVID-19. Dlatego w tym numerze “Pulsu” przyjrzymy się najnowszym doniesieniom dotyczącym zdrowia najmłodszych – w pigułce.

Badacze z amerykańskiego University at Buffalo zaobserwowali interesujące związki między temperamentem dzieci, ich zwyczajami żywieniowymi i skłonnością do tycia. Okazuje się, że wśród młodych ludzi, którzy brali udział w badaniu, bardziej zagrożone otyłością były dzieci o temperamencie ekstrawertycznym i impulsywne. Badanie dowodzi, że wiąże się to z szybkim spożywaniem posiłków. Naukowcy zaznaczają jednak, że ich obserwacja jest jedynie punktem wyjścia do dalszych badań, które pozwolą zrozumieć, skąd ów związek się bierze. Niewykluczone, że rodzice ekstrawertycznego potomstwa przyczyniają się do powstania złych nawyków żywieniowych, np. podając dziecku jedzenie, by je uspokoić. Naukowcy chcieliby także sprawdzić, czy związek między temperamentem a sposobem spożywania posiłków ma charakter dwustronny, tzn. czy jeśli dziecko zostanie przyzwyczajone do wolniejszego jedzenia, wpłynie to na ograniczenie jego impulsywnych zachowań.

Wiemy, że epidemia COVID-19 w mniejszym stopniu dotyka dzieci. Chorują rzadziej, a jeśli zarażą się wirusem, mają większe szanse na bezobjawowy lub łagodny przebieg choroby niż dorośli. Czasopismo “Nature” zwraca jednak uwagę, że wyniki wciąż niekompletnych i rzadkich badań każą sprawdzać, jak częste wśród najmłodszej części populacji są przypadki tzw. długiego COVID, czyli długotrwałych, nawet wielomiesięcznych dolegliwości sercowych lub neurologicznych. “Nature” podaje przykład analizy przeprowadzonej we włoskiej Poliklinice Gemelli. Z ponad setki przebadanych dzieci, które w 2020 r. przeszły COVID-19, aż jedna trzecia po czterech miesiącach od wyzdrowienia miała przynajmniej dwa objawy długiego COVID. Dotyczyło to także dzieci, które przechodziły chorobę łagodnie lub bezobjawowo. “Nature” podkreśla, że badania nad problemem są kluczowe dla decyzji szczepienia najmłodszej części populacji.

O negatywnych konsekwencjach epidemii w kontekście ochrony zdrowia mówi się przede wszystkim w przypadku leczenia chorób przewlekłych. Tymczasem wcale nie mniejszym w skali całego globu wyzwaniem jest spadający poziom szczepienia dzieci na odrę, błonicę i inne choroby zakaźne, przed epidemiami których chronią społeczeństwa masowe programy szczepień obowiązkowych. Z artykułu opublikowanego na łamach “Lancetu” dowiadujemy się, że sytuacja jest najgorsza pod tym względem w krajach Azji Południowo-Wschodniej. Tylko w Indiach z powodu epidemii z kalendarza szczepień w ubiegłym roku wypadło około 1,5 mln dzieci. Także w krajach wysokorozwiniętych zauważalny jest kilkuprocentowy spadek. “Lancet” zwraca uwagę na oczywisty problem – wkrótce obok ognisk koronawirusa mogą coraz częściej pojawiać się ogniska chorób, z którymi – zdawałoby się – dziesiątki lat temu wygraliśmy.

Efekty biernego palenia są w nauce dość dobrze opisane, ale zaznaczyć należy, że chodzi wyłącznie o bierne palenie tytoniu. Tymczasem wraz z coraz częstszym na świecie dopuszczaniem przez systemy prawne różnych państw używania marihuany przebadanie skutków biernego jej palenia staje się, nomen omen, palące. W amerykańskim stanie Kolorado, gdzie marihuana została zalegalizowana w 2014 r., naukowcy przyjrzeli się długofalowym skutkom jej biernego palenia u dzieci. Okazuje się, że dzieci biernie wdychające dym z konopi indyjskich relatywnie częściej niż przebywające w towarzystwie osób palących tytoń doświadczają infekcji dróg oddechowych. Jednocześnie w obu przypadkach częstość występowania przypadłości tradycyjnie kojarzonych z paleniem (np. astmy) jest podobna. Badacze nie przedstawili jeszcze hipotetycznych przyczyn takiego stanu rzeczy. Zwracają jednak uwagę, że mogą to być nie tylko czynniki biologiczne, ale też społeczne, gdyż w przypadku gorszego zdrowia dzieci palaczy niebagatelnym powodem jest ogólna mniejsza zamożność takich rodzin, a co za tym idzie korzystanie z opieki zdrowotnej niższej jakości.

mn

Źródła: Science Daily, “Nature”, “Science News”, “New Scientist”, “Lancet”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum