1 kwietnia 2021

W pigułce

Rok z epidemią nie spowodował, że inne choroby zakaźne przestały istnieć, choć COVID-19 przesłonił, a nawet częściowo zniwelował, problemy z nimi związane. Przedstawiamy Państwu garść najświeższych informacji ze świata nauki o chorobach infekcyjnych.

Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w minionym roku większość chorób zakaźnych (wyłączając COVID-19) znalazła się w naszym kraju w odwrocie. Zapadalność na odrę spadła z 3,91 przypadku na 100 tys. osób w 2019 r. do ledwie 0,8 w 2020. Kilkakrotnie niższe wskaźniki zachorowalności dotyczą także ospy wietrznej, różyczki i innych chorób przenoszonych drogą kropelkową. „Przyczyna tej sytuacji jest dość oczywista – ograniczenie kontaktów społecznych, mobilności i zasada DDM: dystans – dezynfekcja – maseczka, które wprowadzono w związku z walką z pandemią koronawirusa” – wyjaśniała na łamach Onetu prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii. Spadki liczby nowych przypadków odnotowano także w chorobach przenoszonych drogą pokarmową. Wyraźnie mniej jest przypadków chorób przenoszonych drogą płciową, co z jednej strony przypisywać można zmianom w życiu społecznym, utrudniającym nawiązywanie ryzykownych zdrowotnie kontaktów seksualnych, a z drugiej (przede wszystkim w przypadku wirusa HIV) utrudnieniom w diagnostyce. W czasie lockdownu zamknięte były punkty konsultacyjno-diagnostyczne, w których wykonuje się anonimowe testy w kierunku HIV, a po ich otwarciu liczba zgłaszających się spadła.

Problem „cichego” przenoszenia się chorób wenerycznych jest zauważalny niemal na całym świecie. Serwis Think Global Health podaje, że już w czerwcu 2020 WHO alarmowała, iż w wielu krajach diagnostyka chorób przenoszonych drogą płciową została zahamowana. Zmniejszenie liczby odnotowanych przypadków takich infekcji zdaniem TGH, powołującego się na badania m.in. włoskie i amerykańskie, wynika (podobnie jak w Polsce) w znacznym stopniu z ograniczeń w pracy centrów diagnostycznych, ale także z wykorzystania mocy przerobowych laboratoriów do testowania pod kątem koronawirusa, w związku z czym po prostu brakuje im zasobów, by testować próbki na obecność rzeżączki czy kiły.

Dobrą wiadomością, jeśli chodzi o leczenie osób zakażonych HIV, są doniesienia włoskich naukowców. Na podstawie trwających 10 lat badań potwierdzili, że gdy supresja wirusa osiąga taki stopień, że jest praktycznie niewykrywalny, nie dochodzi do jego transmisji. Badacze, pod kierownictwem Giordana Madeddu z Uniwersytetu w Sassari, dowiedli, że przy regularnym przyjmowaniu leków podczas terapii antyretrowirusowej miano wirusa praktycznie nigdy nie wzrasta powyżej 200 jednostek. Korelacja między brakiem wykrywalności i transmisją wirusa HIV była już wcześniej przyjmowana za pewnik przez dużą część środowiska naukowego, ale nie powszechnie. Włoscy badacze liczą na to, że efekty ich pracy przekonają resztę i pomogą w zmianie negatywnego społecznego postrzegania zakażonych. Z kolei brytyjski „Guardian” zwraca uwagę, że to specjaliści zajmujący się od lat badaniem wirusa HIV stworzyli podwaliny systemu walki z epidemią SARS-CoV-2. Gazeta cytuje australijską specjalistkę chorób zakaźnych Sharon Lewin, zdaniem której HIV był dotąd największą pandemią, jaką znał świat, i czterdziestoletnia praca nad jej zwalczaniem stworzyła całe pokolenie immunologów, wirusologów i specjalistów od patogenezy. „Guardian” przypomina, że badaniami nad leczeniem AIDS zajmował się Anthony Fauci, doradca prezydenta USA do walki z epidemią koronawirusa. Brytyjska gazeta zauważa też, że prace nad szczepionką przeciwko SARS-CoV-2 mogą pomóc w zwalczaniu HIV. Nadzieję daje postęp w dziedzinie wakcynologii, jakim jest pierwsze powszechne zastosowanie u ludzi szczepionki mRNA.

Ukraina obawia się malarii. Problem pojawienia się tej pasożytniczej choroby tropikalnej staje się dla naszego południowo-wschodniego sąsiada realny na skutek zmian klimatycznych. Stanowisko w tej kwestii zajął ukraiński minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych Roman Abramowski. Obawy wyraził w raporcie „Stopień zmian: jak globalne ocieplenie wpływa na Ukrainę i świat”. Już teraz południowa części Ukrainy zaczyna ulegać pustynnieniu, co związane jest właśnie ze zmianami klimatu. Co roku na malarię na całym świecie zapada ponad 200 mln osób, a umiera setki tysięcy.

Klimat wpływa na pojawianie się chorób zakaźnych, a choroby – na charakterystykę genową społeczeństw. Ten ciekawy związek na przykładzie gruźlicy zaobserwował Lluis Quintana-Murci z Instytutu Pasteura w Paryżu. Punktem wyjścia dla jego badań stała się genetyczna przesłanka ciężkiego przebiegu gruźlicy w postaci specyficznego wariantu genu odporności P1104A. Quintana-Murci przebadał pod kątem charakterystyki owego genu 1013 genomów mieszkańców Europy z okresu ostatnich 10 tys. lat. Okazało się, że jeszcze około 3 tys. lat temu taki wariant genu odporności występował u co dziesiątego Europejczyka. Kiedy około 2 tys. lat temu populację Europy nawiedziła znana dziś odmiana gruźlicy, powodowana przez prątka gruźlicy (mycobacterium tuberculosis), w stosunkowo niedługim z historycznej perspektywy czasie odsetek występowania niekorzystnych genów spadł do 2,9 proc. Badania francuskiego naukowca są kolejnym potwierdzeniem, jak bardzo prawdziwa jest ewolucyjna maksyma o przetrwaniu najlepiej przystosowanych.
mn

Źródła: sciencemag.org, onet.pl, thinkglobalhealth.org, theguardian.com, aidsmap.com, rp.pl.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum