5 września 2022

Mobbing – zdiagnozowany, ale nieuleczony

Od kwietnia 2022 r. rzecznik praw lekarza Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Monika Potocka rozpatruje cztery przypadki mobbingu w placówkach medycznych zgłoszone w 2022 r. oraz jeden z zeszłego roku. Najczęściej osobą mobbingującą jest przełożony. Najważniejsze, by reagować od razu i nie obawiać się zgłoszenia sprawy rzecznikowi.

tekst Adrian Boguski

„Trzeba było sprzedawać wodę sodową”

Sprawy, które trafiają do Biura RPL, dotyczą psychicznego nękania pracownika, od podważania kompetencji (stwierdzanie przy zespole, że dana osoba nie nadaje się do zawodu lub powierzonej czynności) przez ośmieszanie (naśmiewanie się z wyglądu, komentarze w stylu: „Trzeba było sprzedawać wodę sodową na ulicy, a nie zakładać biały fartuch”) po poniżanie przejawiające się w traktowaniu pracownika – stwarzanie problemów z urlopem, zakłócanie odpoczynku, wymaganie pracy podczas urlopu. W ośrodkach akademickich przełożeni sięgają po manipulację, strasząc pracownika, że nie zostanie dopuszczony do przewodu doktorskiego lub nie będzie mógł wyjechać na ważną konferencję naukową.

Ofiarami mobbingu są nierzadko matki lekarki. Kiedy muszą dostosować dyżury do nowej sytuacji życiowej po urodzeniu dziecka, przełożony tendencyjnie przydziela im dyżury w niekorzystnym dla nich terminie. – Mamy w dokumentacji przypadki, kiedy lekarka oświadcza, że nie może wziąć dyżuru w danym terminie, a od przełożonego słyszy, że nie nadaje się do zawodu, który wybrała – mówi Monika Potocka, rzecznik praw lekarza Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie

Sebastian Stykowski, prawnik w Biurze RPL OIL w Warszawie, zwraca uwagę, że mobbing wiąże się często z wymuszaniem na lekarzach podejmowania czynności sprzecznych z prawem, w szczególności z ustawą o zawodzie lekarza: – Przełożony wymaga np. od anestezjologa udzielania świadczeń medycznych w dwóch salach operacyjnych jednocześnie.

Naturalne wydaje się więc pytanie o sposób realizowania procedur antymobbingowych w placówkach. Wszystko zależy od pracodawcy. Kodeks pracy nie określa bowiem wzorów dokumentów czy regulaminów, jedynie nakłada na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania mobbingowi. Wobec tego kierownictwo placówki medycznej powinno wdrożyć procedury, które zapewniałyby ściganie mobberów i przewidywały określone konsekwencje za nadużycia. – Niestety, rzeczywistość bywa bardzo przykra, w skład komisji antymobbingowych wchodzą koledzy osoby mobbingującej, którzy starają się wyciszyć sprawę – zaznacza Sebastian Stykowski.

– Wciąż spotykamy się z tym procederem. W jednym ze szpitali zaproponowałam dyrekcji, by wszyscy profesorowie rozmawiali z młodszymi lekarzami przy otwartych drzwiach. Dyrekcja przystała na mój pomysł i przyniosło to bardzo dobry efekt. Później otrzymałam informację, że poniżanie lekarzy, które miało miejsce wcześniej, już się nie powtarza. W kilku innych przypadkach zalecaliśmy również, by wprowadzić przepis wewnętrzny umożliwiający pracownikowi odbycie rozmowy z przełożonym w obecności kolegi, jeżeli czuje się niekomfortowo w towarzystwie szefa w związku z jego wcześniejszymi zachowaniami – dodaje Monika Potocka.

Dlaczego tak późno

Bardzo istotne w przeciwdziałaniu przemocy psychicznej w pracy jest wsparcie kolegów. W Zespół RPL często spotykał się z sytuacją, kiedy osoba nadużywająca swojej pozycji „typowała ofiarę” i kierowała na nią całą swoją uwagę, a inni pracownicy niejako akceptowali ten stan, bo czuli ulgę z powodu uniknięcia bezpośredniej agresji mobbera.

– Brak wzajemnej ochrony w środowisku to bardzo przykre zjawisko. Niestety, najczęściej występuje w szpitalach akademickich, gdzie obok powiązań zawodowych istnieją zależności związane z karierą naukową. Dlatego lekarz, chcąc osiągnąć zamierzony cel naukowo-zawodowy, woli nie sprzeciwiać się autorytarnemu przełożonemu – podkreśla RPL.

Nie w każdym jednak przypadku ofiara mobbingu jest osamotniona. Do Biura Rzecznika Praw Lekarza zgłaszają się również grupy lekarzy, którzy wspierają się wzajemnie w walce przeciwko nadużyciom w ich miejscu pracy i dążą do wyciągnięcia konsekwencji wobec mobbera. Zgłoszenie mobbingu często następuje jednak w bardzo zaawansowanym stadium problemu i jest efektem konsekwencji, które poniosła osoba mobbingowana załamania nerwowego, rozpadu życia prywatnego, silnych reperkusji zdrowotnych. Wówczas dopiero ofiara mobbera postanawia zgłosić się do rzecznika praw lekarza, nierzadko mając po swojej stronie świadków nadużyć.

– Przestają obawiać się osoby opresyjnej i jej reakcji, bo większego znaczenia nabierają dla nich konsekwencje zdrowotne, które ponoszą. Wówczas zgłaszają sprawę, powtarzając: „Już dłużej nie wytrzymamy, potrzebujemy pomocy”. Wtedy odpowiadam: „Oczywiście, tylko dlaczego tak późno?!”. Chcielibyśmy, żeby zgłoszenia następowały wcześniej, by lekarze nie byli przyparci do muru i nie szukali ostatniej deski ratunku, by nie przychodzili na zwolnieniu lekarskim z depresją, ale w momencie, kiedy coś zaczyna dziać się źle – mówi Monika Potocka.

Fakt, że do Biura Rzecznika Praw Lekarza docierają zgłoszenia, bez względu na to, do jakich nadużyć doszło, należy uznać za postęp. Kilkanaście lat temu nikt nie przyszedłby z problemem mobbingu. Co więcej, nie podejrzewałby nawet, że może szukać pomocy, że w takich sprawach pomoc jest mu potrzebna i że ją otrzyma. W tej chwili świadomość tego, czym jest mobbing i jak się przed nim bronić, wśród lekarzy wzrasta dzięki pojawiającym się coraz częściej kampaniom społecznym, chociażby takim jak podjęta przez rzecznika praw lekarza w zeszłym roku akcja informowania lekarzy w szpitalach, jak mają się zachować podczas napaści słownej lub fizycznej  w gabinecie.

– Mamy również przykłady zgłoszeń lekarzy o dość długim stażu. Przychodzą do nas i mówią: „Kiedyś nie miałbym szansy zgłoszenia się. Nikt nie potraktowałby mnie poważnie, bo uznałby, że zawsze tak było”. Kilkanaście lat temu sam mobber nie do końca zdawał sobie sprawę, że dokonuje czynów karalnych twierdzi Sebastian Stykowski.

– Dążymy jednak do tego, by mobberzy dostrzegli naszą działalność i odczuwali lęk przed konsekwencjami swych zachowań. Chcemy, by osoby mobbingujące zdały sobie sprawę, że nie są bezkarne. Liczba spraw pozytywnie rozwiązanych jest jednak niewielka (zgłoszeń mogłoby być dużo więcej) i w środowisku lekarskim nie upowszechniła się jeszcze świadomość, że mobbing jest zwalczany i piętnowany. Gdyby profesorowie, szefowie oddziałów czy klinik tracili stanowiska (w kilku przypadkach udało nam się do tego doprowadzić), następny przełożony z tendencjami do nadużywania swojej pozycji zastanowiłby się, czy warto sięgać po manipulację i karanie pracownika – podkreśla Monika Potocka.

Strzeżemy praw lekarza

W zasadzie podstawą działania rzecznika praw lekarza są zgłoszenia lekarzy. Wiele zależy od determinacji osoby lub grupy wnoszącej skargę. Rzecznik spotyka się z lekarzem lub grupą, by zgromadzić jak najwięcej informacji. Jeżeli skargę zgłasza jeden lekarz, najlepiej, by przekonał świadków do zeznań, które mogą złożyć podczas spotkania z RPL lub przesłać do izby. Gdy skargę wnosi grupa lekarzy, najlepiej podczas spotkania przedstawić pisemną wersję opisu zdarzeń mobbingowych. Po szczegółowej analizie rzecznik podejmuje dalsze czynności.

W postępowaniu wyjaśniającym Biuro RPL zbiera możliwie jak najwięcej dokumentów, które mogą być dowodami. Często są to esemesy lub wspomniane grafiki dyżurów, które dają obraz tendencyjności przydzielania zadań zawodowych konkretnej osobie lub odwrotnie – wyłączają ją de facto z praktyki zawodowej. To okres, w którym wszystkie przedstawione dowody są weryfikowane, również pod kątem wiarygodności wnoszących skargę. Rzecznik rozmawia z kierownikiem placówki, w której prawdopodobnie miało miejsce nadużycie.

– Dyrektorom również zależy na rozwiązaniu tych problemów. Tym bardziej że niekiedy dochodzi do ich nagłośnienia. Wiele spraw można załatwić polubownie już na etapie rozmowy z dyrekcją, która z kolei wprowadzi odpowiednie zmiany w placówce. Gorzej jest na uczelni, na której występują powiązania ze szpitalem akademickim. Niestety, w środowisku uniwersyteckim często panuje tendencja, by temat wyciszać. Środowisko jest bardziej hermetyczne, skonsolidowane, opierające się na tytułach i autorytecie – zauważa rzecznik Monika Potocka.

W przypadku braku chęci współpracy wspomnianych ośrodków rzecznik praw lekarza zwraca się do tych instytucji w oficjalnych pismach z prośbą o informacje dotyczące przebiegu wewnętrznych postępowań antymobbingowych.

– Dopytujemy się, wysyłamy pisma, niekiedy powiadamiamy organy nadzoru nad daną instytucją. Staramy się ciągle korespondować z kierownikami tych podmiotów, by kontrolować sytuację i uniemożliwić zbyt szybkie zamknięcie postępowania zakończonego całkowitym oczyszczeniem z zarzutów, lub aby uzyskać odpowiednie uzasadnienie zakończenia postępowania, w przypadku, gdy nie ma podstaw, by dalej je prowadzić. Pilnujemy, by rzetelnie sprawdzano stan faktyczny i analizowano każdy dowód. To ważny element naszej pracy, prowadzący do wyjaśnienia konkretnego przypadku mobbingu – tłumaczy Sebastian Stykowski.

Gdy materiał dowodowy jest wnikliwie przeanalizowany w postępowaniu wyjaśniającym, a rozmowa z kierownictwem placówki nie przyniosła oczekiwanych efektów, rzecznik decyduje o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przewinienia zawodowego do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej, który we własnym zakresie przeprowadza postępowanie. Biuro RPL zawiadamia wówczas również Państwową Inspekcję Pracy.

Inicjatywy rzecznika w walce z mobbingiem

Przypadki mobbingu najlepiej zgłaszać do Biura RPL e-mailowo lub tradycyjną pocztą. Każda osoba, która zgłasza się do Biura RPL, pozostaje anonimowa, dopóki nie zdecyduje się wystąpić w charakterze świadka lub ofiary nadużyć w miejscu pracy.

– Odbieramy telefony przez siedem dni w tygodniu. Dwa razy w tygodniu organizujemy dyżury, aby zgłaszający skargę lekarz mógł spotkać się z nami osobiście. Planujemy również zamieszczenie formularza na stronie internetowej OIL w Warszawie, który pozwoli przesłać zgłoszenie o dowolnej tematyce do biura rzecznika zapewnia Monika Potocka.

Obecnie RPL wizytuje szpitale na terenie województwa mazowieckiego, które obejmuje swoim działaniem OIL w Warszawie. Podczas spotkań z zarządem czy też dyrektorami podmiotów leczniczych, szpitali są poruszane również kwestie przeciwdziałania mobbingowi. To też sposób na zawiązanie ściślejszej współpracy między RPL a kierownikami podmiotów w celu zebrania informacji dotyczących sytuacji lekarzy w danej placówce.

– Chcemy się po prostu poznać, by nasze pisma do kierownictwa tych podmiotów, w razie konieczności zwrócenia się do nich, nie pozostawały bezosobowe. Wówczas komunikacja przebiega zupełnie inaczej. Rozmawiamy na wiele różnych tematów dotyczących sytuacji lekarzy w danej placówce – dodaje Monika Potocka.

Biuro Rzecznika Praw Lekarza planuje także szerszą promocję podejmowanych inicjatyw walki z mobbingiem w środowisku lekarskim w mediach społecznościowych izby. Kolejnym działaniem jest przygotowywana propozycja zmiany ustawy o izbach lekarskich. Ustawa określa cele działania samorządu zawodowego. Jednym z nich, obok stania na straży prawidłowego wykonywania zawodu, dbania o godność zawodu lekarza, jest ochrona indywidualnych i zbiorowych interesów medyków. Dotychczas ustawodawca nie wskazał jednak organu izby, który mógłby w pełni realizować wspomniany cel. Rzecznik Praw Lekarza, w odróżnieniu od Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i Okręgowego Sądu Lekarskiego, stojących na straży prawidłowego wykonywania zawodu, nie stanowi organu samorządu lekarskiego. Warto nadmienić, że w przeciwieństwie do OROZ, który posiada 40 zastępców, RPL jest jednoosobowym ciałem powołanym przez ORL, co zdaniem Moniki Potockiej wprowadza ogromną dysproporcję pomiędzy możliwościami wykonawczymi organów ścigania lekarzy za przewinienia zawodowe a Biurem Rzecznika Praw Lekarza, występującego de facto w obronie lekarzy. Z tych m.in. powodów Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie przygotowała projekt zmiany ustawy o izbach lekarskich, który zakłada wprowadzenie organu wyposażonego w odpowiednie kompetencje i narzędzia, tak by na równych zasadach, proporcjonalnie do OROZ, występował w obronie godności zawodu lekarza oraz bronił zbiorowych interesów lekarzy.

– Dla nas jest to dopełnienie funkcji samorządu. Wówczas dopiero będzie można powiedzieć, że samorząd zawodowy lekarzy w pełni realizuje nakreślone mu cele ustawowe – podsumowuje Sebastian Stykowski.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum