Nie masz konta? Zarejestruj się
Fot. Thirdman/Pexels
Autor: Anetta Chęcińska
Skończyły trudne studia. Robią specjalizacje. Zdobywają stopnie naukowe. Chcą się rozwijać i spełniać na ścieżce kariery, ale ich świat nie zamyka się w pracy. Są wolontariuszkami, działają w towarzystwach naukowych i organizacjach samorządowych. Realizują pasje. Mają rodziny, dzieci, dlatego szukają równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Odpowiedzialne, pragnące spełniać się w profesji, którą wybrały, dostrzegają problemy związane z sytuacją zawodową kobiet w systemie ochrony zdrowia. Mają odwagę mówić głośno o tym, co im przeszkadza i co chciałyby zmienić. Współpracują ze sobą, aktywizują koleżanki, podejmują inicjatywy. Ich głos rozbrzmiewa coraz mocniej. Lekarki i matki.
Nie łączy nas to, że posiadamy lub nie posiadamy dzieci. Łączy nas przede wszystkim fakt, że jesteśmy lekarkami – mówiła Maria Kłosińska, przewodnicząca Zespołu ds. Matek Lekarek ORL w Warszawie, podczas otwarcia II Ogólnopolskiego Kongresu Matek Lekarek w Otwocku. – Jesteście silnymi kobietami, bo żeby wykonywać tak prestiżowy zawód, musiałyście pokonać wiele przeciwności na studiach, podczas specjalizacji, w szpitalach, we własnych gabinetach i wiele kryzysów osobistych.
Chirurżki, dermatolożki, kardiolożki… Lekarki coraz silniej akcentują swoją pozycję. I coraz skuteczniej wprowadzają do powszechnej świadomości żeńskie formy mocno zakorzenionych w mowie męskich rzeczowników. A przecież feminatywy nie są w języku polskim niczym nowym. I choć ustawa mówi o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, to liczby zdają się temu przeczyć. Kierunki medyczne na polskich uczelniach są sfeminizowane. Kobiety stanowią ponad 70 proc. studiujących. W Centralnym Rejestrze Lekarzy 62 proc. to lekarki. – Trochę żal, że na sali nie widzę mężczyzn, bo zaproszenie było kierowane do wszystkich osób w samorządzie – mówił Piotr Pawliszak, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. Przyznał, że panom przydałoby się posłuchać o problemach, z jakimi mierzą się ich koleżanki lekarki. Przypomniał, że ORL w Warszawie wystąpiła do Ministerstwa Zdrowia o usankcjonowanie używania terminu „lekarka”. – Niestety, dowiedzieliśmy się z mediów, że resort nie planuje zmian w ustawie. Może w przyszłym rządzie jest na to szansa?
Ale to nie kwestie językowe były najważniejszym tematem kongresu.
82,6 proc. uczestników (kobiet i mężczyzn) badania przeprowadzonego przez Fundację Polki w Medycynie uznało dyskryminację kobiet za powszechny problem w polskiej ochronie zdrowia. Blisko 75 proc. badanych (pytanie nie obejmowało mężczyzn) doświadczyło jej osobiście, a w specjalizacjach zabiegowych – 85 proc. – Najczęściej dyskryminacja przybiera formę werbalną: stereotypowe żarty odnoszące się do fizjologii, wyglądu, seksualności – wyjaśniała lekarka Aleksandra Gładyś, przyznając, że wyniki badania są szokujące. – Inne formy to kontakt fizyczny bez zgody i propozycje seksualne. Najczęściej dyskryminują wykładowcy, pacjenci i współpracownicy płci męskiej, ale również – kobiety.
A doświadczenie dyskryminacji bywa przyczyną rezygnacji kobiet z obranej wcześniej drogi rozwoju, np. w specjalizacjach zabiegowych. „Zabiegówka jest za ciężka dla kobiety” – słyszą lekarki albo są proszone o sprawdzenie, czy oddział, na którym chcą pracować, akceptuje (sic!) kobietę jako chirurga. Na problem dyskryminacji kobiet w środowisku zawodowym zwracała też uwagę socjolożka dr hab. Julia Kubisa, profesorka Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśliła, że nie jest to zjawisko występujące wyłącznie w środowisku medycznym, ale również tam, gdzie mamy do czynienia ze strukturą hierarchiczną i związanym z nią lękiem przed zwróceniem uwagi przełożonemu, obawą przed zmianą miejsca pracy, utratą dotychczasowej pozycji. Formą przeciwdziałania zjawisku jest edukacja, świadomość swoich praw, oparcie w otoczeniu.
– Niektórzy nie wiedzą, że go doświadczają – twierdziła adwokatka Maria Sankowska-Borman. Przytoczyła wiele przykładów mobbingu i wskazała, że jego przyczynami bywają nieprawidłowa organizacja pracy, złe relacje na linii pracownik – podwładny oraz niewłaściwe stosunki w zespole. Mobbing ma wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne osoby, która go doznaje. – Trzeba się mu przeciwstawiać, zbierać dowody, zgłaszać pracodawcy, powoływać na procedurę antymobbingową, szukać pomocy poza miejscem pracy – radziła prawniczka.
Chirurżka Magdalena Wyrzykowska z Fundacji Kobiety w Chirurgii zwracała uwagę na sytuację lekarek po urlopie macierzyńskim: – Po powrocie zaczynamy praktycznie od zera, jakbyśmy nie posiadały żadnego doświadczenia. Nie powierza się nam odpowiedzialnych zadań, przyjmując, że gdy zaczną się choroby dziecka, nie będzie nas w pracy.
Lekarka mówiła o wprowadzaniu elastycznego czasu pracy dla kobiet wychowujących małe dzieci w celu umożliwienia im godzenia życia zawodowego z rodzinnym. Podkreślała też znaczenie wyboru opiekuna specjalizacji i kierownika zespołu, który zapewni wszystkim jednakowe szanse zdobywania praktycznych umiejętności, czyli dostęp do stołu operacyjnego, bo nie wszyscy operują podczas specjalizacji tyle samo. Przypominała o potrzebnych rozwiązaniach systemowych, które będę te różnice niwelowały.
Lekarki przyznają, że łączenie pracy naukowej z wychowaniem dzieci bywa trudne. Ale starają się i osiągają sukcesy. Jak zrobić doktorat, wyjaśniała dr n. med. Anna Imiela z Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM. Prowadząc słuchaczki przez poszczególne etapy procesu, zwracała uwagę, jak ważne jest znalezienie dobrego promotora i mentora pracy, który będzie zarówno cennym krytykiem, jak i osobą inspirującą. Zachęcała do zdobywania doświadczeń w różnych ośrodkach, korzystania z wyjazdów naukowych zagranicę, szukania dla siebie pomysłów i nisz tematycznych.
O tym, że nie trzeba być pracownikiem uczelni, aby zdobywać tytuły naukowe, przekonywała dr hab. n. med. Karolina Kłoda. – Miejsce pracy poza uczelnią nie zamyka drogi do kariery naukowej – zapewniała i radziła, aby angażować się w projekty i skupiać na ciekawych badaniach, które mogą kogoś zainteresować i skutkować publikacją. Najważniejsza jest wiara w siebie, znalezienie promotora i innych osób do współpracy.
Do wolontariatu (nie mylić z pracą zawodową po godzinach) z pasją zachęcała lekarka Dagmara Adamska-Tomaszewska. O realizacji marzeń o własnym gabinecie, o porażkach i sukcesach z tym związanych, a także o konieczności zdobycia kompetencji menedżera opowiadała lekarka dentystka Hanna Suckiel-Góra. Doświadczeniem zdobytym w samorządzie lekarskim i międzynarodowych organizacjach stomatologicznych, z pracy w środowisku zdominowanym przez mężczyzn dzieliła się prezeska ORL Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej Anna Lella.
W bogatym programie kongresu nie zabrakło tematu wypalenia zawodowego, o którym mówiła lekarka psychiatrii Magdalena Flaga-Łuczkiewicz. Lekarki mogły wziąć udział w zajęciach praktycznych: treningu balintowskim, warsztatach redukcji stresu i medycyny stylu życia. Jak na spotkanie matek lekarek przystało, niektórym uczestniczkom towarzyszyły dzieci. Maluszki, nieświadome rangi wydarzenia, spokojnie drzemały w ramionach mam, a bardziej aktywne bawiły się pośród audytorium.
Podczas kongresu podkreślano angażowanie się kobiet w działalność rozmaitych gremiów i organizacji na rzecz kobiet w medycynie. Uczestniczki spotkania apelowały również do koleżanek o zainteresowanie się działaniami w ramach samorządu lekarskiego.
Organizatorem II Ogólnopolskiego Kongresu Matek Lekarek (20–22.10) był Zespół ds. Matek Lekarek Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie.