Nie masz konta? Zarejestruj się
fot. Alexander Dummer / Unsplash
Autor: Karolina Stępniewska
– Sztuka leczy – mówi prof. dr hab. n. med. Bohdan Wasilewski, lekarz psychiatra, psychoterapeuta, dyrektor Instytutu Psychosomatycznego w Warszawie, poeta i autor bajek dla dzieci. Wraz z Komisją ds. Kultury ORL w Warszawie stworzył „Bajki na receptę” – nie tylko dla dzieci, ale także dla… lekarzy.
Medycyna i twórczość artystyczna. Jak to się łączy?
Uważam, że dobry lekarz nie powinien ograniczać się do przepisywania leków. Musi też wzmacniać w pacjencie wolę walki z chorobą, dawać nadzieję i impuls psychiczny do uruchamiania naturalnych mechanizmów regeneracyjnych. I tu z pomocą przychodzi sztuka.
prof. dr hab. n. med. Bohdan Wasilewski / fot. K. Stępniewska
Czy sztuka może być również lekarstwem dla lekarzy?
Zdecydowanie. Lekarze powinni zrozumieć, że potrzebują czasu na regenerację – na hobby, spacer, pisanie, muzykę, cokolwiek, co pozwala im oderwać się od przeciążenia i stresu. Bo jeśli całkowicie pochłonie ich techniczna strona medycyny, praca „jak robot”, to wypalenie zawodowe staje się nieuniknione.
Wysoki odsetek lekarzy zmaga się z myślami samobójczymi lub rezygnuje z zawodu. To dramatyczny sygnał. Dlatego właśnie sztuka ma ogromne znaczenie – ona leczy. Pomaga nie tylko pacjentom, ale też lekarzom. Uczy wrażliwości i może chronić przed wypaleniem.
A co było impulsem do pisania bajek?
Przez wiele lat współtworzyłem zespół psychosomatyczny przy szpitalu dziecięcym na Niekłańskiej w Warszawie. Leczyłem tam dzieci, ale bardzo szybko zrozumiałem, że aby wyleczyć dziecko, trzeba leczyć również jego rodzinę.
Językiem kontaktu z dzieckiem nie jest medycyna, ale literatura, poezja i muzyka. Dlatego powstały „Bajki kukuryku” – twórczy projekt, w którym uczestniczyło ponad 20 młodych współautorów, w wieku od siedmiu do piętnastu lat. Razem wybieraliśmy, pisaliśmy i ilustrowaliśmy bajki. Taki był początek.
Ostatnio wraz z Komisją ds. Kultury ORL w Warszawie wydał pan animowane „Bajki na receptę”. Mają wymiar terapeutyczny?
Ich celem jest przyciągnięcie uwagi dziecka, rozbawienie go, odwrócenie myśli od choroby czy stresu, np. w oczekiwaniu na wizytę u lekarza. Chciałem, by lekarz miał w ręku coś więcej niż receptę czy pouczenie. Coś, co daje nadzieję. Nie chodzi tylko o to, by dzieci w moich bajkach otrzymały narzędzie, które pomoże im szybciej wracać do zdrowia. Chodzi o coś głębszego – o zmianę samego sposobu pracy i kontaktu z dzieckiem.
Dlatego powstał pomysł, by do recepty dołączać karteczkę z linkiem do bajek publikowanych na kanale YouTube izby. Bajki, o których mówimy, mają zarówno treść, jak i muzykę – to nie tylko narzędzie edukacyjne, ale także sposób, by rodzic obejrzał bajkę razem z dzieckiem, skomentował ją, uśmiechnął się. Bo główną chorobą dzisiejszych dzieci i młodzieży jest samotność.
I wspólne oglądanie bajek może naprawdę pomóc?
Tak. Dziecko potrzebuje kontaktu, a rodzice często są zbyt zajęci pracą, finansami czy codziennymi problemami. Tymczasem wspólne czytanie i oglądanie bajek to dobry sposób, by budować więź. Bajki to tylko pretekst do spotkania i rozmowy, a właśnie tego dzieciom najbardziej brakuje.
W internecie jest mnóstwo bajek. Co wyróżnia te „na receptę”?
To bajki sprawdzone i wartościowe – zarówno pod względem treści, jak i muzyki czy ilustracji. Przeszły weryfikację, więc mogę powiedzieć, że są naprawdę dobrym lekarstwem. Ludzie coraz rzadziej sięgają po książki, bo wymagają skupienia. Dlatego bajki powinny być multimedialne – łączyć obraz, dźwięk i emocje, by dotrzeć do dziecka, zwłaszcza chorego. Takie właśnie są te nasze. W chorobie dziecko ma zawężone pole uwagi, jak obiektyw z przymkniętą przysłoną, tylko spokój i emocjonalne zaangażowanie pozwalają mu „otworzyć oczy” i przyjąć treść.
kadr z "Bajki na receptę" / il. Alek Wasilewski
Wszystkie „Bajki na receptę” znajdziecie na kanale YouTube OIL w Warszawie. Zapraszamy do szerokiego ich wykorzystywania!