Logowanie do profilu lekarza

Przez login.gov

Rzecznik Praw Pacjenta

Fot. Şinasi Müldür/Pixabay

Rzecznik praw pacjenta na prawach przysługujących prokuratorowi

Autor: Hanna Odziemska

Wstęp nie będzie porywający, ale poniekąd niezbędny. Mamy nową, a właściwie zaktualizowaną ustawę o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, bowiem akt z 16 czerwca 2023 r. jest ustawą o zmianie ustawy z 6 listopada 2008 r. oraz niektórych innych ustaw.

Jakie zmiany wprowadza ta ustawa? Dotyczą w znaczącym stopniu zdarzeń medycznych i związanego z nimi postępowania. Od 1 lipca 2024 r. likwidacji ulegną działające obecnie wojewódzkie komisje ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, a ich postępowania, niezakończone do 30 czerwca 2024 r., przejmie rzecznik praw pacjenta. Wiele zmian wprowadzono w rozdziale 13a ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, definiującym zasady i tryb ustalania odszkodowania i zadośćuczynienia w przypadku zdarzeń medycznych. Modyfikacja polega na utworzeniu struktur Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych oraz procedur postępowania w sprawie świadczenia kompensacyjnego przed rzecznikiem praw pacjenta. Pacjent składający wniosek o przyznanie świadczenia kompensacyjnego jest, zgodnie z ustawą, stroną postępowania, które prowadzi rzecznik, opinię odnośnie do wystąpienia (lub nie) zdarzenia medycznego wydaje zaś działający przy rzeczniku Zespół do spraw Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych, złożony w większości z członków wykonujących zawód lekarza. Ustawa przewiduje też tryb odwoławczy od decyzji rzecznika w postaci Komisji Odwoławczej do spraw Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych.

Zgodnie z art. 67z nowej ustawy, rzecznik praw pacjenta ma prawo wezwać wnioskodawcę do udzielenia informacji i przedstawienia dokumentów niezbędnych do rozpatrzenia sprawy, a także żądać informacji, wyjaśnień oraz przedstawienia dokumentów przez podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych. Rzecznik, po uzyskaniu opinii Zespołu do spraw Świadczeń z Funduszu Kompensacyjnego Zdarzeń Medycznych, wydaje decyzję administracyjną w sprawie przyznania świadczenia kompensacyjnego i jego wysokości albo odmowy świadczenia.

Rzecznik praw pacjenta prowadzący postępowanie jest zatem wyposażony w narzędzia prawne podobne do tych, którymi posługuje się prokurator, zgodnie z art. 69 ustawy z 28 stycznia 2016 r. – Prawo o prokuraturze. Moc decyzyjna rzecznika w zakresie przyznawania i określania wysokości świadczeń kompensacyjnych jest ekwiwalentem postępowania sądowego. Ustawa zapewnia zatem pacjentowi nową ścieżkę dochodzenia roszczeń z tytułu zdarzenia medycznego, sprawę prowadzi zaś organ, który jest wprost powołany do ochrony praw pacjenta. Warto zauważyć w tym miejscu, że na długo przed wprowadzeniem omawianej ustawy rzecznik praw pacjenta wielokrotnie brał udział w sprawach sądowych na prawach przysługujących prokuratorowi, zgodnie z art. 7 kodeksu postępowania cywilnego.

Teraz będzie bardziej porywająco. Słowo „prokurator” w kontekście postępowania przed rzecznikiem praw pacjenta brzmi groźnie. W ogóle „prokurator” brzmi groźnie, przywołuje przyprawiający o lodowaty dreszcz obraz gadzich oczu spoglądających surowo znad czerwonego żabotu. Po prostu wysłannik zła, potwór polujący na ludzi, żeby ich strącić do otchłani, gdzie tylko słychać płacz i zgrzytanie zębów. A może warto zmienić opinię o prokuratorach? Ocieplić ich wizerunek?

Według encyklopedii PWN słowo „prokurator” (łac. procurator) w starożytnym Rzymie oznaczało osobę doglądającą interesów innej osoby (łac. procurare znaczy „zajmować się czyimiś sprawami”) lub reprezentującą ją w określonej sprawie. A zatem rzecznik praw pacjenta z definicji jest jego prokuratorem. Ale czy nie jest nim także lekarski rzecznik odpowiedzialności zawodowej? A może każdy lekarz?

Poza marginesowymi niechlubnymi wyjątkami, każdy lekarz jest osobą działającą w jak najlepiej pojętym interesie pacjenta. Sens tego zawodu polega przecież na tym, żeby osobę, której udzielamy świadczenia zdrowotnego, jak najlepiej zdiagnozować i leczyć. Staramy się działać z należytą starannością, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, z wytycznymi i standardami, zgodnie ze sztuką lekarską. Ale lekarz też jest tylko człowiekiem i czasem zmęczenie, stres, presja czasu lub splot niezależnych okoliczności powoduje błąd, czyli zdarzenie medyczne.

Żaden lekarz świadomie nie chce i nie planuje takiego zdarzenia, jednak medycyna nie jest matematyką, tylko sztuką, nie da się w niej zastosować algorytmów niezawodnie działających w każdej sytuacji. Mamy wytyczne, kryteria, schematy leczenia itd., zawsze jednak może przydarzyć się sytuacja, że standard nie zadziała lub nie jest najlepszym rozwiązaniem, a wybór dokonany pod presją czasu, w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia, nie zawsze bywa trafny. O takich przypadkach mówi art. 21 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który odnosi się do obowiązku poinformowania pacjenta o popełnionej przez lekarza pomyłce lub wystąpieniu nieprzewidzianych powikłań podczas leczenia i o obowiązku podjęcia działania dla naprawy ich następstw. Minimalizować liczbę takich sytuacji pomaga obowiązująca zasada ograniczonego zaufania, czyli nieustająca czujność i wzajemne sprawdzanie się członków zespołu leczącego w aspekcie decyzji diagnostycznych i terapeutycznych. Mimo tych wszystkich bramek bezpieczeństwa, zdarzenia medyczne były, są i – niestety – będą, bo nie da się ich całkowicie uniknąć.

Możemy jednak skonstruować narzędzia jeszcze lepszej ochrony naszych pacjentów przed zdarzeniami, których nie chcemy. Jesteśmy, ramię w ramię z rzecznikiem praw pacjenta i groźnym panem w todze z czerwonym żabotem, prokuratorami naszych pacjentów. Pragniemy leczyć, a nie szkodzić, chronić pacjentów przed błędami medycznymi, działaniami niepożądanymi leków i szczepionek, powikłaniami chorób i zabiegów. Dlatego właśnie walczymy o wprowadzenie systemu no-fault, czyli możliwości wynagradzania pacjentom poniesionych przez nich szkód spowodowanych niepożądanymi zdarzeniami medycznymi bez orzekania o winie medyków. To z założenia system ochrony pacjenta bez penalizacji działań lekarza, który nie tylko nie chciał dopuścić do zdarzenia medycznego, ale zwykle nie mógł mu zapobiec. Zaktualizowana właśnie ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta dobrze wpisuje się w ten system, pod warunkiem, że ustawodawca zrozumie, jak ściśle bezpieczeństwo pacjenta jest związane z poczuciem bezpieczeństwa lekarza. W obecnym systemie prawnym lekarz często obawia się, że gdyby popełnił błąd, spotka się z roszczeniem ze strony pacjenta, co może zaburzać proces nawiązania relacji terapeutycznej. Ale także pacjent obawia się działania lekarza, któremu a prori niesłusznie przypisuje się (przede wszystkim w mediach) intencję szkodzenia pacjentowi.

Nie idźmy dalej drogą antagonizacji lekarzy i pacjentów, to nie leży w niczyim interesie. Pacjent i lekarz powinni darzyć się szacunkiem i zaufaniem, bo tylko taka relacja może ograniczyć liczbę zdarzeń medycznych. One, niestety, czasem będą występować, ale świadomość, że są nieuniknione, i że wyznaczono drogę postępowania maksymalnie chroniącą pacjenta przed ich skutkami, daje nadzieję wszystkim pacjentom i lekarzom na lepszą przyszłość. Niech ustąpią lęki i ustanie wykrwawianie się w bezsensownej walce z użyciem obosiecznej broni paragrafów, niech prawo pozwoli wreszcie lekarzom zadbać o pacjentów wspólnie z ich rzecznikiem i troskliwą, o ojcowskim czy matczynym spojrzeniu, osobą w czerwonym żabocie. Wszyscy jesteśmy prokuratorami.

Hanna Odziemska

Autor: Hanna Odziemska

Treści autora ⟶

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, zgodę na ich użycie, oraz akceptację Polityki Prywatności.