Nie masz konta? Zarejestruj się
Fot. Felix Wolf/Pixabay
Autor: Małgorzata Solecka
Podczas Nadzwyczajnego XVI Krajowego Zjazdu Lekarzy (16–18 maja) delegaci przyjęli nowy Kodeks Etyki Lekarskiej. – Ostatnia nowelizacja uchwalonego w 1991 r. kodeksu miała miejsce w 2003 r. Polska nie była wtedy nawet w Unii Europejskiej – podkreślał wagę decyzji prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
Delegaci obradowali nad projektem, nad którym Komisja Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej, pod przewodnictwem dr. Artura de Rosier, pracowała przez ostatnie dwa lata. Dokument ostatecznie poparło około 90 proc. delegatów, choć wcześniej zostały do niego wprowadzone poprawki zgłoszone podczas dyskusji.
Pytani w trakcie zjazdu o kluczowe zmiany w KEL, delegaci najczęściej wskazywali umożliwienie reklamowania się przez lekarzy, a także uporządkowanie kwestii udzielania teleporad. Obecny Kodeks Etyki Lekarskiej (nowy będzie obowiązywać od 1 stycznia 2025) jest w tych dwóch kwestiach niezwykle konserwatywny. Podobną ocenę wyraża prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Artur Drobniak. Jako zmianę w KEL niezwykle istotną dla całego środowiska lekarzy i lekarzy dentystów wskazuje w pierwszej kolejności zniesienie zakazu reklamy. – Nowy kodeks pozwala lekarzom na reklamowanie swojej pracy, w znaczeniu informowania o niej. Również przez płatne ogłoszenia. W tej chwili, reklamując się, lekarz łamie obowiązujące przepisy KEL – podkreśla prezes. – Zmiana była konieczna ze względu na unijne przepisy, które jednoznacznie stwierdzają, że każdy ma prawo reklamować swoją pracę, swoje usługi, jeśli jest to społecznie potrzebne, użyteczne. Doświadczenia innych krajów dowodzą, że musimy dostosować przepisy KEL do standardów unijnych, bo jeśli tego nie zrobimy sami, zmiany mogą zostać nam narzucone.
W art. 71 stwierdza się, że lekarz może posługiwać się informacją o oferowanych usługach, pod warunkiem, że będzie zgodna z zasadami etyki lekarskiej. Zapisano w nim również, że lekarz jest odpowiedzialny za informację o oferowanych usługach opublikowaną przez osoby trzecie w jego imieniu (lub na jego rzecz). Informacja o oferowanych usługach, zgodnie z zapisami KEL, to każda forma przekazu mająca na celu upowszechnianie wizerunku lekarza lub usług związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. Od 1 stycznia 2025 r. z dużymi problemami muszą się liczyć lekarze i lekarze dentyści, którzy wykorzystują fakt wykonywania zawodu lekarza czy tytuł specjalisty do promowania usług niezwiązanych z wykonywaniem zawodu. Nowy kodeks uznaje takie praktyki za „niedopuszczalne”.
Kolejna przełomowa w ocenie prezesa Drobniaka decyzja dotyczy teleporad. – W myśl obecnych przepisów, zwłaszcza gdyby je traktować literalnie, teleporady nie powinny być stosowane – przyznaje Artur Drobniak. KEL stwierdza bowiem: „Lekarz może podejmować leczenie jedynie po uprzednim zbadaniu pacjenta. Wyjątki stanowią sytuacje, gdy porada lekarska może być udzielona wyłącznie na odległość”. W nowym brzmieniu art. 9 lekarz podejmuje się opieki nad pacjentem po ocenie jego stanu i wybiera taką formę konsultacji, która zapewnia właściwą jakość i ciągłość opieki medycznej.
Taki zapis z jednej strony dopuszcza świadczenia telemedyczne, z drugiej – co budzi wątpliwości części ekspertów – składa wyłączną decyzję o formie porady (osobista lub z użyciem narzędzi telekomunikacyjnych) w ręce lekarza. Podczas Kongresu 360, zorganizowanego przez Związek Pracodawców Polskich, który odbył się na początku czerwca w Warszawie, prof. Bolesław Samoliński, specjalista w dziedzinie alergologii, otolaryngologii i zdrowia publicznego, podkreślał, że jego zdaniem pacjent powinien być w tej sprawie współdecydującym, a w każdym razie jego głos należy brać pod uwagę. Decyzja pozostaje jednak w rękach lekarza.
Prezes samorządu warszawskich lekarzy i lekarzy dentystów podkreśla, że kwestia teleporad jest jedną z tych, które jak na dłoni pokazują, że uchwalenie nowego Kodeksu Etyki Lekarskiej było już po prostu konieczne. – Teleporady są stosowane powszechnie od czterech lat – przypomina dr Artur Drobniak. Nie są żadnym wyjątkiem, zwłaszcza w czasie pandemii COVID-19, w latach 2020–2022, w ogromnym stopniu zastąpiły wizyty osobiste, a cyfryzacja ochrony zdrowia (e-recepta, e-ZLA) w połączeniu ze słabą dostępnością świadczeń ochrony zdrowia zaowocowały patologicznymi rozwiązaniami, tzw. receptomatami. Samorząd lekarski, stwierdza dr Drobniak, szybko zauważył problem. Jeszcze w poprzedniej kadencji powołano Zespół ds. Telemedycyny, domagano się wprowadzenia standardu teleporady, a następnie – pioniersko – przygotowano, we współpracy z ekspertami, propozycję takiego standardu.
W nowym kodeksie znalazł się też artykuł dotyczący korzystania ze sztucznej inteligencji, wprowadzony z inicjatywy delegatów ze Śląskiej Izby Lekarskiej. Umożliwia on lekarzowi posiłkowanie się w postępowaniu diagnostycznym czy leczniczym algorytmami sztucznej inteligencji. Lekarz musi przy tym spełnić określone warunki, przede wszystkim poinformować pacjenta o wykorzystaniu AI. Może też korzystać wyłącznie z algorytmów, które zostały dopuszczone do użytku medycznego i mają odpowiednie certyfikaty.
Kolejna fundamentalna zmiana dotyczy terapii daremnej. Kodeks w dotychczasowym brzmieniu stanowi, że „w stanach terminalnych lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia reanimacji lub uporczywej terapii i stosowania środków nadzwyczajnych”, a decyzja o zaprzestaniu reanimacji należy do lekarza i jest związana z oceną szans leczniczych. W uchwalonym w maju kodeksie czytamy: „Lekarz nie ma obowiązku podejmowania i prowadzenia resuscytacji u pacjentów znajdujących się w stanie terminalnym. Decyzja o zaprzestaniu resuscytacji należy do lekarza lub zespołu lekarzy i jest związana z negatywną oceną szans leczniczych”. Te zmiany można uznać za redakcyjne, ale pojawia się również zapis: „Lekarzowi nie wolno stosować terapii daremnej. Decyzja o uznaniu terapii jako daremnej należy do zespołu leczącego i powinna w miarę możliwości uwzględniać wolę pacjenta”.
Trudno nie zauważyć kontekstu: gdy w Łodzi delegaci obradowali nad zmianami w Kodeksie Etyki Lekarskiej, w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim wybitni anestezjolodzy zabierali głos w obronie ukraińskiego lekarza, rezydenta anestezjologii, który kilka tygodni wcześniej został aresztowany pod zarzutem zabójstwa 86-letniego pacjenta dlatego, że stwierdził zgon i odłączył mężczyznę od aparatury. Autorytety medyczne stanęły po stronie młodego adepta anestezjologii, choć – to też warto zauważyć – jego kłopoty zaczęły się od zawiadomienia złożonego do prokuratury przez kolegów z pracy. Lekarze broniący osadzonego w areszcie rezydenta podkreślają, że nawet jeśli można byłoby mu zarzucić naruszenie procedur, nic nie uprawnia do stawiania zarzutów tak ogromnego kalibru. Po zaangażowaniu w sprawę samorządu lekarskiego Prokuratura Krajowa objęła postępowanie swoim nadzorem, jednak sytuacji zatrzymanego lekarza, przynajmniej na razie, to nie poprawiło. W środowisku anestezjologów coraz częściej słychać głosy, że ta sprawa może się negatywnie odbić na ich pracy. Bliscy pacjentów, u których lekarze będą odstępować od terapii daremnej (co jest w kontekście nowego KEL ich obowiązkiem) mogą bowiem próbować zainteresować decyzjami organy ścigania.
W nowym kodeksie bez żadnych wątpliwości widać dążenie do uwzględnienia w jak największym stopniu nowych realiów. Chodzi nie tylko o AI, teleporady czy zapisy dotyczące reklamy, ale też wzięcie pod uwagę gwałtownego rozwoju mediów społecznościowych. Lekarze i lekarze dentyści są w nich coraz częściej obecni, np. jako zdrowotni influencerzy, w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dlatego w art. 78 stwierdza się, że lekarz wypowiadający się na forum publicznym z udziałem osób niebędących lekarzami (także w mediach, Internecie i w serwisach społecznościowych) na temat odkryć naukowych, technologii medycznych, diagnostyki lub terapii powinien mieć pewność, że jego słowa opierają się na aktualnej wiedzy medycznej. Powinien też – czytamy dalej – być przykładem właściwych postaw zdrowotnych i dbać o własne zdrowie oraz dobrostan.
Czytając dwie wersje KEL – obowiązującą i tę, która zacznie obowiązywać 1 stycznia 2025 – trudno oprzeć się refleksji, że zmiany powinny nastąpić znacząco wcześniej. – O tym, że warto byłoby zaktualizować kodeks, nasi poprzednicy w Naczelnej Izbie Lekarskiej mówili już 10 lat temu. Jednak kolejne Komisje Etyki Lekarskiej sugerowały, że dotychczasowe przepisy są wystarczające – przyznaje Artur Drobniak. Dodaje jednak, że w ostatnich latach konieczność wprowadzenia znaczących zmian narastała: – Można powiedzieć, że tama została przerwana, prace nad nową wersją Kodeksu Etyki Lekarskiej dwa lata temu ruszyły pełną parą, a teraz dokument został uchwalony.
Nowy kodeks od obowiązującej ciągle wersji odróżnia przesunięcie akcentów, wyrażone zastąpieniem określeń związanych z powinnością bardziej jednoznacznymi słowami, takimi jak „zakaz” i „obowiązek”. Zmiana powinności na obowiązek dotyczy np. informowania pacjenta o popełnieniu pomyłki, wystąpieniu powikłań, które nie były przewidziane (art. 22), niezależnie od tego, że na lekarzu ciąży też obowiązek podjęcia działań naprawczych. Są też zauważalne zmiany w nomenklaturze, m.in. określenie „chory” zastąpiło słowo „pacjent”, a „reanimację” – „resuscytacja”.
Czy na kolejną wersję KEL przyjdzie czekać znów dwie dekady? Biorąc pod uwagę tempo zmian, przede wszystkim w medycynie, ale nie tylko, również zmian społecznych, związanych z nowymi technologiami, wydaje się to niemożliwe. Prezes ORL w Warszawie mówi jednak, że niekoniecznie musi i powinno oznaczać to wprowadzanie gruntownych zmian KEL co kilka lat. – Uważam, że lepszym rozwiązaniem będzie aktualizowanie, w miarę potrzeb, konkretnych artykułów – podkreśla. Czuwanie nad bieżącą aktualizacją KEL, oczywiście w miarę potrzeb, jest zadaniem Komisji Etyki Lekarskiej NRL. Niejedynym. Jeszcze podczas obrad zjazdu można było usłyszeć, że do nowego KEL konieczne będzie przygotowanie komentarzy – niejako operacyjnego uzupełnienia dokumentu. Mimo wszystkich zabiegów mających na celu jego doprecyzowanie czy ujednolicenie, pozostaje on bowiem na dość wysokim poziomie ogólności.