Rozpoczęły się wybory. Możesz zagłosować elektronicznie!

Logowanie do profilu lekarza

Przez login.gov

wywiad z  prof. dr. hab. n. med. Krzysztofem J. Filipiakiem

fot. Gustavo Fring / Pexels

Kształcenie 29.09.2025 r.

Wiele pracy przed nami

Autor: Małgorzata Wódz

O tym, jakie wyzwania stoją przed systemem kształcenia specjalizacyjnego medyków w Polsce, rozmawiamy z nowym dyrektorem Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie prof. dr. hab. n. med. Krzysztofem J. Filipiakiem, kardiologiem, internistą, hipertensjologiem i farmakologiem klinicznym, dyrektorem Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.

Ma pan bogate doświadczenie akademickie m.in. jako rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie i prorektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM). Jak ocenia pan system kształcenia medyków w Polsce i co pana zdaniem jest największym wyzwaniem w tym obszarze?  

Rzeczywiście – moje doświadczenie we współkierowaniu publicznym WUM, jako członek władz dziekańskich, rektorskich i przewodniczący rady dyscypliny nauk medycznych, to łącznie osiem lat pracy, a w kierowaniu niepubliczną uczelnią medyczną kształcącą lekarzy – kolejne cztery. Doświadczenie w kształceniu podyplomowym to swoje własne cztery specjalizacje, kierownictwo specjalizacji wielu osób, jak i wieloletnie pełnienie funkcji sekretarza krajowego zespołu nadzoru specjalistycznego w dziedzinie kardiologii. Jednym słowem – dużo doświadczeń, wiele obserwacji i wyzwań. Pracując w każdej roli: kierownika specjalizacji, wykładowcy na kursach specjalizacyjnych CMKP, egzaminatora w komisjach trzech różnych specjalizacji, a nawet przez wiele lat układającego pytania do egzaminu specjalizacyjnego z dziedziny kardiologii – znam system specjalizacji lekarskich z każdej strony. Aktualne wyzwania – najpoważniejsze z nich w dużym skrócie – to podnoszenie jakości kształcenia specjalizacyjnego i przygotowanie systemu na zwiększoną liczbę lekarzy, która już za kilka lat będzie do niego dołączała i będzie chciała się specjalizować. 

 prof. dr. hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak

prof. dr. hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak

Funkcję dyrektora CMKP pełni pan od 25 sierpnia br. Jaką instytucję pan zastał i w jakim kierunku zamierza ją poprowadzić? 

CMKP wymaga dostosowania swoich zadań, funkcji, a nawet statutu do aktualnego brzemienia ustawy o tej instytucji. Sama ustawa, nakładając na CMKP nowe obowiązki w zakresie kształcenia nie tylko lekarzy, ale i innych kadr medycznych, stworzyła model prawny, który czyni z CMKP nie tylko specyficzną uczelnię, jak dotychczas. W zamyśle ustawodawcy to koordynator szkoleń specjalizacyjnych, jak i centrum zadaniowe, poprzez które Ministerstwo Zdrowia realizuje swoją politykę kształtowania systemu rezydentur, akredytacji, specjalizacji, jak i czuwania nad jakością kształcenia. Dużo pracy przed nami. Ale od lat pracuje w CMKP bardzo dużo znakomitych klinicystów, teoretyków, osoby o uznanym w Polsce autorytecie, z którymi te zmiany będziemy przeprowadzać. 

CMKP przejęło zadania zlikwidowanego Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych. Deklaruje pan integrację szkoleń dla lekarzy, pielęgniarek, a także innych zawodów medycznych. Jak ma ona wyglądać i jakie korzyści przyniesie dla systemu ochrony zdrowia? 

O tę wizję integracji już niedługo redakcja będzie mogła zapytać pierwszego w historii prorektora-wicedyrektora CMKP ds. pielęgniarstwa i innych zawodów medycznych. Bardzo proszę o przeprowadzenie takiego wywiadu w nowym roku akademickim. Mogę jedynie ujawnić, że będzie to osoba z wykształceniem pielęgniarskim, samodzielny pracownik naukowy o dużym doświadczeniu akademickim, świetnie znający specyfikę specjalizacji pielęgniarskich, mający też wizję kształcenia podyplomowego innych zawodów medycznych. Osoba ta obejmie nadzór nad działającym biurem kształcenia podyplomowego pielęgniarek i położonych, pokieruje również zakładem pielęgniarstwa CMKP, który – dotąd niedziałający – reaktywujemy w obrębie Szkoły Zdrowia Publicznego. 

Jako nowy szef CMKP zwraca pan uwagę na potrzebę zmiany systemu monitorowania jakości kształcenia podyplomowego. Czym nowy system będzie różnił się od obecnego i jakie dokładnie cele mają mu przyświecać? 

Dość eufemistycznie stwierdziłbym, że będzie się różnił zasadniczo – bo właściwie dotąd żadnego systemu monitorowania jakości kształcenia, opartego chociażby na ocenach specjalizującego się i jego kierownika specjalizacji, nie było. System de facto ograniczał się do weryfikowania warunków akredytacji miejsca szkoleniowego. O szczegółach – już wkrótce. 

Zapowiada pan upraktycznienie programów specjalizacji i urealnienie wymagań szkoleniowych. Które elementy programów wymagają zmian i dlaczego?  

Za kształt programów specjalizacyjnych odpowiada konsultant krajowy danej dziedziny wraz ze swoim zespołem ekspertów. Wiemy od dawna, że wymagania w wielu specjalizacjach są zbyt przesadzone – np. w zakresie liczby procedur, które specjalizant musi wykonać – lepiej zmniejszyć tę liczbę, ale egzekwować staranniej rzeczywiste wykonanie procedur. O koniecznych zmianach będziemy już dyskutować z konkretnymi konsultantami krajowymi. Dodam, że już teraz wielu konsultantów podejmuje próby racjonalizacji kształcenia i wymogów specjalizacyjnych, zwłaszcza tam, gdzie brakuje specjalistów, a zainteresowanie kształcących nie pokrywa nawet oferowanych możliwości, jak dzieje się np. w onkologii. Bardzo racjonalne zmiany w tym zakresie przygotował prof. Maciej Krzakowski z zespołem. 

Jakie technologie uważa pan za kluczowe w kształceniu podyplomowym medyków i co sądzi pan o zjawisku deskillingu, czyli pogorszenia umiejętności lekarzy, do którego może prowadzić korzystanie np. w diagnostyce z AI. Jak można modelować kształcenie z wykorzystaniem AI, żeby do tego zjawiska nie dochodziło? 

Myślę, że AI nie jest jeszcze realnym problem szkolenia specjalizacyjnego, chociaż jako nauczyciel akademicki zauważam już jej – sztucznej inteligencji – rolę w szkoleniu przeddyplomowym i wiele problemów z nią związanych. Z pewnością AI zmieni kształcenie podyplomowe w niektórych dziedzinach – na początku takich jak patomorfologia, radiologia, dermatologia. Ale nie wieszczę, aby AI kiedykolwiek zastąpiła lekarza. Jednak lekarzy niekorzystających z coraz doskonalszych technik AI  w przyszłości zastępować będą koledzy korzystający z tych technik. Widzę zatem potrzebę zaistnienia metod szkoleń opartych na AI – przy całym krytycyzmie dla tej technologii – także w kształceniu podyplomowym. 

Skąd, pana zdaniem, bierze się w środowisku medycznym zjawisko podważania szczepień i szerzenia dezinformacji? Czy coś zawodzi w systemie kształcenia? Czy na jakimś etapie edukacji medycznej, może również w CMKP, nie powinny pojawić się programy uodparniające medyków na pseudonaukę? 

Niewątpliwie zmierzymy się z tym problemem, próbę jego rozwiązania powinno jednak podjąć nie tylko CMKP, ale też organizatorzy kształcenia przeddyplomowego (uczelnie medyczne), samorząd zawodowy, Ministerstwo Zdrowia czy lekarskie towarzystwa naukowe. Przyjrzymy się zjawisku, o którym mowa, powołując w przyszłości również ośrodek metodyczny kształcenia lekarzy w obrębie Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP. To bardzo wstępne plany. Na co dzień pozostaje nam „praca organiczna” – walka ze środowiskami antyszczepionkowymi, denialistami wiedzy – co robimy od sal wykładowych po social media. I takie działania również rekomenduję wszystkim moim koleżankom i kolegom po fachu. 

Małgorzata Wódz

Autor: Małgorzata Wódz

Treści autora ⟶

załatw sprawę

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, zgodę na ich użycie, oraz akceptację Polityki Prywatności.