Wybory zakończone. Sprawdź wyniki!

Logowanie do profilu lekarza

Przez login.gov

Sytuacja w ochronie zdrowia na Słowacji

fot. licencja OIL w Warszawie

Sytuacja w ochronie zdrowia na Słowacji

Autor: Dominik Héjj

Po wizycie w Republice Czeskiej, którą wspólnie odbyliśmy na kilka chwil przed wyborami parlamentarnymi, czas na Słowację. Chociaż od „aksamitnego rozwodu”, to jest rozpadu Czechosłowacji, minęły blisko 33 lata, wielokrotnie w słowackiej debacie publicznej przewija się wątek pragnienia życia jak w Czechach. Nie jest przypadkiem, że do 2022 r. najliczniejszą grupą etniczną wśród personelu pracującego w Czechach byli Słowacy.

W 2023 r. Słowacja przeznaczyła na ochronę zdrowia równowartość 5,81 proc. PKB – wynika z danych serwisu CountryEconomy. To mniej niż rok wcześniej (spadek o 0,34 pkt proc.) i zarazem poniżej średniej unijnej. Rok 2024 przyniósł jednak zauważalną zmianę – udział wydatków zdrowotnych w PKB wzrósł do niemal 6,8 proc. To spory skok, ale mimo wszystko Słowacja nadal pozostaje poniżej średnich poziomów notowanych zarówno w krajach Unii Europejskiej, jak i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Warto jednak zauważyć szerszy trend: między latami 2020 a 2024 wydatki na ochronę zdrowia wzrosły łącznie o ok. 66 proc. To pokazuje, że choć punkt wyjścia był niski, Słowacja próbuje nadganiać dystans dzielący ją od bardziej rozwiniętych systemów ochrony zdrowia.

System finansowania opieki zdrowotnej jest podobny do tego, który funkcjonuje w Czechach. Sumaryczna wartość składki zdrowotnej wynosi 15 proc., a więc 1,5 pkt proc. więcej niż w sąsiednich Czechach, które są dla Słowaków jakimś punktem odniesienia. Na składkę zdrowotną składają się pracownik (4 proc. od podstawy wynagrodzenia) i pracodawca (11 proc. od podstawy wynagrodzenia). Co istotne, na Słowacji nie ma górnego limitu składki zdrowotnej. W przypadku osób samozatrudnionych system działa nieco inaczej. Podstawę do naliczenia składki wylicza się poprzez wyznaczenie 50 proc. podstawy minimalnego wynagrodzenia sprzed dwóch lat. Tak więc w 2025 r. jest to 715 euro miesięcznie. Od tej kwoty samozatrudniony zapłaci 15 proc. Oznacza to, że w bieżącym roku wysokość minimalna składki wynosi 107,25 euro, ok. 456,45 zł.

Podobnie jak w Czechach, również na Słowacji system ubezpieczeń zdrowotnych oparty jest na konkurencji kilku podmiotów. Każdy ubezpieczony ma prawo wyboru swojego ubezpieczyciela spośród trzech działających na rynku firm. Choć z zewnątrz może to wyglądać na system prywatny, w rzeczywistości największym graczem pozostaje państwo. Liderem rynku jest Všeobecná zdravotná poisťovňa (VšZP) – w tłumaczeniu Powszechny Zakład Ubezpieczeń Zdrowotnych. Z usług tej państwowej instytucji korzysta ponad 2,7 mln osób, co daje jej ponad 50 proc. udziału w rynku. Na drugim miejscu znajduje się Dôvera zdravotná poisťovňa, w wolnym tłumaczeniu Zaufanie – Zakład Ubezpieczeń Zdrowotnych. Ten prywatny ubezpieczyciel obsługuje ok. 1,7 mln klientów. Stawkę zamyka Union zdravotná poisťovňa, często określana jako Słowacka Prywatna Kasa Chorych, z bazą ok. 670 tys. ubezpieczonych. Choć VšZP jest dominującym graczem, konkurencja między kasami zdrowia daje obywatelom przynajmniej częściową możliwość wyboru – także pod względem dostępności usług, programów profilaktycznych czy obsługi klienta.

Według danych OECD z 2023 r. na Słowacji na 1000 mieszkańców przypada zaledwie 3,67 lekarza i 5,74 pielęgniarki. To wynik wyraźnie poniżej średniej unijnej, która wynosi 4,1 lekarza i 8,5 pielęgniarki na 1000 osób. Statystyki te nie są jedynie liczbami – stoją za nimi realne problemy kadrowe, które przekładają się na jakość i dostępność opieki zdrowotnej.

Z danych Międzynarodowego Stowarzyszenia Lekarzy i Pracowników Ochrony Zdrowia na Słowacji (MALnS) wynika, że w systemie brakuje ok. 16 tys. pielęgniarek, a także setek lekarzy ogólnych pediatrów. Mimo rosnących potrzeb napływ specjalistów z zagranicy jest bardzo ograniczony. W 2023 r. w słowackiej ochronie zdrowia pracowało tylko 1,2 tys. zagranicznych lekarzy (dla porównania: w Czechach 3,6 tys., w Polsce – 4 tys.). Jeśli chodzi o pielęgniarki, spośród 32 tys. zatrudnionych cudzoziemki stanowią zaledwie 0,62 proc., czyli nieco ponad 200 osób. Jedna z przyczyn? Proces uzyskania prawa wykonywania zawodu na Słowacji jest skomplikowany, kosztowny i odstraszający. Legalizacja dokumentów, nostryfikacja dyplomu (koszt 140 euro), do tego wysokie opłaty egzaminacyjne. Paradoksalnie Słowacja kształci wielu zagranicznych studentów kierunków medycznych – stanowią oni aż 40 proc. wszystkich studentów medycyny. Problem w tym, że większość z nich opuszcza kraj tuż po ukończeniu studiów, nie widząc dla siebie miejsca w słowackim systemie ochrony zdrowia. Najczęstszymi kierunkami emigracji są Czechy, w których pracuje już ok. 2,4 tys. słowackich lekarzy i pielęgniarek. Kolejne kierunki to Niemcy (ok. 1,2 tys. osób), Wielka Brytania (ok. 600) i Austria (300–350) – wynika z raportu European Association of Senior Hospital Physicians.

Słowacja w ramach środków z Krajowego Planu Odbudowy uzyskała 6,4 mld euro. Z tej kwoty ok. 1,45 mld euro ma zostać przeznaczone bezpośrednio na ochronę zdrowia. To największy tego typu zastrzyk finansowy od lat. Fundusze mają posłużyć nie tylko do unowocześnienia infrastruktury, ale też poprawy dostępności usług medycznych, rozwoju opieki długoterminowej oraz psychiatrycznej. Z KPO sfinansowana zostanie budowa czterech nowoczesnych szpitali uniwersyteckich – mają powstać do 2030 r. w Bratysławie, Bańskiej Bystrzycy, Martinie. Planowana jest też budowa wojskowego szpitala w Preszowie.

Na Słowacji interesy lekarzy reprezentuje kilka organizacji, z których najważniejszą i najbardziej wpływową jest Lekárske odborové združenie (LOZ) – Lekarskie Zrzeszenie Związkowe, działające od 1996 r. To właśnie LOZ najczęściej zasiada po stronie pracowników w negocjacjach z rządem, odgrywając kluczową rolę w sporach zbiorowych i rozmowach o wynagrodzeniach. Inną znaczącą strukturą jest Slovenský odborový zväz zdravotníctva a sociálnych služieb – Słowacki Związek Zawodowy Pracowników Służby Zdrowia i Usług Społecznych, który według danych z 2025 r. zrzesza 17 tys. pracowników sektora ochrony zdrowia i opieki społecznej. Trzecim graczem, choć bardziej wyspecjalizowanym, jest SLÚŠ – Slovenská lekárska únia špecialistov, czyli Słowacka Lekarska Unia Specjalistów. Skupia ona głównie lekarzy prowadzących prywatne praktyki specjalistyczne. Wśród pielęgniarek i położnych największą organizacją reprezentującą środowisko zawodowe jest Slovenská komora sestier a pôrodných asistentiek (SKSaPA) – czyli Zawodowa Izba Pielęgniarek i Położnych. Powołana do życia w 2002 r. izba prowadzi działalność zarówno reprezentacyjną, jak i edukacyjną – organizując konferencje, szkolenia oraz biorąc udział w negocjacjach z władzami. Według danych z 2022 r. zrzesza 38 tys. członków.

Największy kryzys w ostatnim czasie wydarzył się jesienią 2024 r. Rząd złamał wówczas obietnicę z 2022 r. i zamiast 10 proc. podwyżki zadeklarował akcję awansową na poziomie 3 proc., co stanowiło jawne pogwałcenie porozumienia podpisanego pomiędzy stroną społeczną a premierem Eduardem Hegerem. Działania rządu wpisywały się w szerszy plan reformy finansów publicznych – z naciskiem na ograniczenie zadłużenia państwa. Jednym z obszarów, w których szukano oszczędności, była właśnie ochrona zdrowia. Zidentyfikowano tam potencjalne 260 mln euro cięć. To tylko pogłębiło napięcia. W rezultacie blisko 3 tys. lekarzy z 34 szpitali złożyło wypowiedzenia. Rządząca większość odpowiedziała kontrowersyjną ustawą, która zakładała, że odstąpienie od obowiązków służbowych może skutkować nawet rokiem więzienia oraz pozbawieniem prawa wykonywania zawodu. Nowe przepisy umożliwiały też wprowadzenie lokalnego stanu nadzwyczajnego, co automatycznie wstrzymywałoby bieg wypowiedzeń. Do eskalacji jednak nie doszło, tuż przed świętami Bożego Narodzenia podpisano nowe porozumienie.

Nowe memorandum dotyczyło szeregu zmian, które udało się w kolejnych miesiącach wdrożyć (po uchwaleniu odpowiednich ustaw). Tak więc od marca 2025 r. lekarze w szpitalach otrzymali podwyżkę w wysokości 9,66 proc., a w 2026 r. otrzymają kolejne 6,44 proc. Jednakże akcja podwyżkowa nie dotyczy lekarzy pracujących na część etatu w kilku placówkach. W państwowych szpitalach (pierwotnie przepis dotyczyć miał wszystkich placówek) skrócono tygodniowy czas pracy do 37,5 godz. Poza podwyżkami najważniejsza zmiana dotyczyła usunięcia kar za odstąpienie od wykonywania pracy w stanach nadzwyczajnych. Zmiany przewidywały także podwyżki dla pielęgniarek, ratowników medycznych, psychologów, techników radiologii i innych pracowników medycznych. Pomimo zażegnania konfliktu relacje pomiędzy medykami a rządzącymi pozostają napięte.

Dominik Héjj

Autor: Dominik Héjj

Treści autora ⟶

załatw sprawę

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, zgodę na ich użycie, oraz akceptację Polityki Prywatności.