Nie masz konta? Zarejestruj się
fot. licencja OIL w Warszawie
Autor: Dominik Héjj
Po Austrii i Niemczech przyszedł czas na Szwajcarię – kraj położony tuż za zachodnią granicą obu tych państw. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Szwajcaria należy do krajów z najniższym poziomem opodatkowania.
Ubezpieczenie zdrowotne w Szwajcarii jest obowiązkowe, jednak nie istnieje jedna centralna instytucja odpowiedzialna za jego realizację. System opiera się na prywatnych towarzystwach ubezpieczeniowych, w których każdy obywatel wybiera ofertę dla siebie. Podstawą jest ubezpieczenie obowiązkowe (Grundversicherung), natomiast dodatkowo – już dobrowolnie – można wykupić ubezpieczenie uzupełniające (Zusatzversicherung). Oprócz wyboru zakresu ochrony ubezpieczony określa również wysokość rocznej franczyzy (Jahresfranchise), czyli kwoty, którą musi pokryć z własnej kieszeni, zanim ubezpieczenie zacznie obowiązywać. Minimalna franczyza to 300 franków szwajcarskich, maksymalna – 2500 (dla dzieci od 0 do 600 franków). Im wyższa franczyza, tym niższa składka miesięczna – i odwrotnie. Dodatkowo nawet po przekroczeniu franczyzy pacjent nadal ponosi część kosztów leczenia – zazwyczaj 10 proc. wartości świadczeń, do maksymalnej kwoty 700 franków rocznie (dla dorosłych) lub 350 franków (dla dzieci). Wysokość składki zależy również od kantonu, w którym zawierana jest umowa. Co istotne, wysokość opłat nie jest uzależniona od dochodu ubezpieczonego.
W 2023 r. skumulowane nakłady na służbę zdrowia w Szwajcarii wyniosły 11,3 proc. PKB, podczas gdy średnia dla państw OECD kształtowała się na poziomie 9,2 proc. Prognozy wskazują, że do 2026 r. udział wydatków zdrowotnych w szwajcarskim PKB wzrośnie do 12,2 proc. Wzrost ten wiąże się m.in. z rosnącą potrzebą finansowania opieki nad osobami powyżej 65. roku życia. System finansowania opieki zdrowotnej w Szwajcarii w dużej mierze opiera się na wkładzie samych mieszkańców. Z danych Szwajcarskiego Urzędu Statystycznego, opublikowanych w 2024 r. (a dotyczących 2021 r.), wynika, że gdy nakłady na ochronę zdrowia wynosiły 11,8 proc. PKB, aż 58 proc. tej kwoty pochodziło z bezpośrednich wydatków gospodarstw domowych. Udział państwa – zarówno rządu federalnego, jak i kantonów – wynosił wówczas 34 proc. Warto zaznaczyć, że wysokość wsparcia ze strony poszczególnych kantonów może się znacząco różnić.
W Szwajcarii na 1000 mieszkańców przypada 4,45 lekarza (dane z 2021 r.), podczas gdy średnia dla krajów OECD wynosi 3,7. Aż 39,5 proc. lekarzy wykształciło się za granicą –
dla porównania w Polsce odsetek ten wynosi jedynie 3,8 proc. Szwajcaria może się również pochwalić najwyższym spośród państw OECD wskaźnikiem liczby pielęgniarek – 18,37 na 1000 mieszkańców. Około jednej trzeciej z nich to tzw. associate professional nurses, czyli pielęgniarki pomocnicze, posiadające niższe wykształcenie i wykonujące inne obowiązki niż pielęgniarki dyplomowane.
W strukturze kadry medycznej Szwajcarii największy udział mają specjaliści z krajów Unii Europejskiej, a nie – jak w innych omawianych państwach – osoby spoza Europy. W 2023 r. aż 93 proc. lekarzy i 98 proc. pielęgniarek podejmujących pracę w Szwajcarii pochodziło z państw UE, głównie z Niemiec, Francji i Włoch. W ostatnich latach zauważalny jest również wzrost zatrudnienia personelu z Rumunii. Łącznie około 40 proc. lekarzy pracujących w Szwajcarii posiada inne obywatelstwo. Pomimo wysokiego ogólnego wskaźnika liczby lekarzy kraj ten zmaga się z deficytem lekarzy rodzinnych. W 2023 r. na 1000 mieszkańców przypadał średnio 1 lekarz rodzinny w miastach oraz zaledwie 0,4 na obszarach wiejskich. Z kolei dostępność łóżek szpitalnych wynosiła w 2021 r. 4,43 na 1000 mieszkańców, co jest nieco powyżej średniej OECD (4,3), ale poniżej średniej dla Unii Europejskiej (4,8).
Pierwsza organizacja zrzeszająca lekarzy w Szwajcarii powstała już w 1788 r. – było to Helvetische Gesellschaft correspondierender Ärzte und Wundärzte (Szwajcarskie Towarzystwo Lekarzy Chirurgów Korespondujących). W XIX w. zaczęły powstawać kolejne stowarzyszenia, działające na poziomie kantonów oraz regionów językowych. W 1901 r., w wyniku połączenia dwóch organizacji – z części niemieckojęzycznej i włoskojęzycznej – utworzono Foederatio Medicorum Helveticorum (FMH), czyli Stowarzyszenie Lekarzy Szwajcarskich. Obecnie FMH jest największą organizacją lekarską w kraju, zrzeszającą około 42 000 lekarzy oraz 70 organizacji członkowskich.
Według badania z grudnia 2023 r. zamieszczonego na oficjalnej stronie Rządu Federalnego 63 proc. dorosłych Szwajcarów oceniło jakość opieki zdrowotnej w kraju jako „doskonałą” lub „bardzo dobrą”. Choć to wciąż wysoki wynik, stanowi spadek w porównaniu z 2020 r., gdy odsetek ten wynosił 74 proc. Co interesujące, ponad 60 proc. respondentów opowiada się za zastąpieniem obecnego systemu jednym, państwowym ubezpieczycielem. Podobny odsetek postuluje całkowitą reformę modelu finansowania ochrony zdrowia (dane: Deloitte). Niemal 60 proc. badanych uważa również, że wysokość składki ubezpieczeniowej powinna być uzależniona od dochodów. Sam system ochrony zdrowia uważany jest za wydajny, świadczenia realizowane są sprawnie i szybko. Mimo to aż 60 proc. respondentów wskazuje na utrudniony dostęp do opieki medycznej w godzinach wieczornych oraz w weekendy. Z raportu OECD wynika, że osoby o najniższych dochodach częściej zgłaszają problemy z dostępnością świadczeń. Mimo to wskaźnik niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych – wynikających z ograniczeń finansowych, odległości lub czasu oczekiwania – pozostaje w Szwajcarii jednym z najniższych wśród wszystkich krajów OECD.
Za jedno z największych wyzwań dla systemu ochrony zdrowia w Szwajcarii uznaje się rosnący odsetek osób powyżej 65. roku życia. W 2023 r., według danych OECD, wynosił on 19,2 proc. i jest niższy niż w Unii Europejskiej, gdzie wskaźnik ten osiągnął 21,3 proc. Jednocześnie Szwajcaria charakteryzuje się jedną z najwyższych przewidywanych długości życia na świecie, wynoszącą 84,2 roku.
Chociaż wybory parlamentarne w Szwajcarii odbędą się dopiero jesienią 2027 r., to rodzaj obywatelskiej kampanii wyborczej toczy się nieustannie, a to z uwagi na największą w Europie liczbę organizowanych referendów. Stąd też mówi się o Szwajcarii jako europejskiej kolebce demokracji bezpośredniej. Rok temu, w czerwcu, Szwajcarzy głosowali nad dwoma propozycjami związanymi z rozwiązaniem problemów dotyczących finansowania ochrony zdrowia. Socjaldemokratyczna Partia Szwajcarii (największe ugrupowanie opozycyjne) zaproponowała, by zdecydowanie większy ciężar utrzymywania ochrony zdrowia ponosiło państwo i kantony. Składki na ubezpieczenie zdrowotne miały nie przekroczyć 10 proc. rozporządzalnego dochodu gospodarstwa domowego. Powyżej tej wartości państwo miało refundować część kosztów. Rząd twierdził, że realizacja tego postulatu wyniesie od 3,5 do 5 mld franków szwajcarskich. Ponad połowa (56 proc.) Szwajcarów odrzuciła propozycję. Podobnie przepadła (65 proc. przeciwko) inicjatywa czwartej siły w Radzie Narodowej, której celem było ograniczenie tempa wzrostu kosztów opieki zdrowotnej. Ugrupowanie chciało powiązać maksymalny wzrost kosztów opieki zdrowotnej ze wskaźnikiem wzrostu gospodarki i wynagrodzeń. Jeżeli koszty ponoszone na ochronę zdrowia przekroczyłyby o 20 proc. wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w danym roku, interweniować miało państwo (nie wskazano, w jaki sposób). Jak uzasadniano, w ciągu ostatnich dwóch lat składki na ubezpieczenie zdrowotne wzrosły ponaddwukrotnie. Tylko w 2024 r. składki na opiekę zdrowotną wzrosły średnio o 8,7 proc.
Bezdyskusyjnym jest, że nakłady ponoszone na ochronę zdrowia drenują kieszeń szwajcarskich gospodarstw domowych. W maju ubiegłego roku, na kilka dni przed referendami, redakcja portalu Swissinfo przeprowadziła debatę z przedstawicielami różnych stronnictw politycznych, której puenta brzmiała: „Szwajcarscy politycy są zgodni, że system opieki zdrowotnej musi się zmienić”. Problem jednak w tym, że nie ma zgody co do tego, jak to zrobić.