Nie masz konta? Zarejestruj się
Fot. valelopardo/Pixabay
Autor: Monika Potocka
Skomplikowana klasyfikacja procedur medycznych wykorzystywana do wyceny świadczeń przez NFZ może powodować kłopoty. Przykładem jest sprawa pewnego lekarza laryngologa, któremu pomaga zespół rzecznika praw lekarza.
Lekarz laryngolog podczas wizyty pacjenta w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej zakontraktowanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia wykrywa w jego uchu „twardy czop woskowinowy, wypełniający światło przewodu słuchowego zewnętrznego, którego nie można wypłukać, odessać lub usunąć haczykiem”. Ocenia więc, że konieczne jest użycie innego narzędzia – łyżeczki laryngologicznej. Przyrządem operuje w obrębie ucha zewnętrznego i po wykonaniu serii wprawnych ruchów, które jednak mogły doprowadzić do pewnego minimalnego naruszenia ciągłości tkanki skórnej, przystępuje do wypełnienia obowiązków biurokratycznych.
Dopiero teraz czeka go naprawdę poważne wyzwanie – jak zakwalifikować procedurę, którą właśnie wykonał? Pacjentowi zgodnie z prawdą powiedział, że było to łyżeczkowanie. I tak wpisał w dokumentacji medycznej.
Niestety (choć oczywiście na szczęście dla pacjenta), doświadczenie zawodowe i wiedza medyczna lekarza wskazywały, że zmiana w obrębie ucha wewnętrznego nie była na tyle groźna, by konieczne było zlecenie badania histopatologicznego. Tymczasem, zgodnie z klasyfikacją procedur medycznych wykorzystywaną do wyceny świadczeń przez NFZ, łyżeczkowanie musi się skończyć badaniem histopatologicznym, inaczej nie jest łyżeczkowaniem, tylko usunięciem woskowiny.
Te rozbieżności w terminologii posłużyły NFZ do zakwestionowania wyceny 400 procedur medycznych wykonanych przez wspomaganego przez nas lekarza. „Trudno sobie wyobrazić, aby przeprowadzanie badania histopatologicznego było konieczne w przypadku naturalnych woskowin, przy braku jakichkolwiek podejrzeń o charakterze onkologicznym, kiedy płukanie ucha nie przyniesie zamierzonych efektów. Również Międzynarodowa Klasyfikacja Procedur Medycznych ICD:9 pod kodem: 18.294 nie podaje żadnych szczegółowych ograniczeń i wykluczeń w wykonywaniu tej procedury (…) należy zaznaczyć, że to na lekarzu ciąży obowiązek podjęcia decyzji, czy w ramach procedury łyżeczkowania będzie konieczne wykonanie dodatkowej procedury histologicznej. Problem obejmuje szeroką grupę lekarzy i powinien być niezwłocznie rozwiązany, przez dodanie nowych procedur i ich wycenę” – napisałam do prezesa NFZ Filipa Nowaka.
Otrzymałam odpowiedź z następującą sugestią: „Być może jest konieczność modyfikacji wykazu gwarantowanych procedur zabiegowych w dziedzinie otorynolaryngologii. Zatem proponuję opracować, w porozumieniu ze środowiskiem laryngologów, projekt zmian rozporządzenia AOS i skierować do ministra zdrowia stosowny wniosek, zawierający opis świadczeń wraz z argumentami potwierdzającymi zasadność wprowadzenia owych zmian”.
Zapewniam Państwa, że dołożę wszelkich starań, by taki projekt powstał.