Nie masz konta? Zarejestruj się
fot. D. Lebiedzińska
Autor: redakcja miesięcznika „Puls"
W ostatni weekend marca w Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach odbyła się konferencja „Problemy interny na Mazowszu”. Niestety, obraz wyłaniający się z dwudniowej dyskusji nie jest ani optymistyczny, ani wiosenny. Niegdysiejsza wspaniała królowa medycyny ma dziś twarz 80-latka z wielochorobowością, za leczenie którego NFZ nie jest skłonny płacić tyle, ile naprawdę potrzeba.
W spotkaniu, zorganizowanym przez warszawski oddział Towarzystwa Internistów Polskich oraz konsultanta wojewódzkiego ds. interny, dr. n. med. Marka Stopińskiego, wzięli udział m.in. prof. Ilona Kurnatowska, konsultant krajowy, prof. Jan Duława, prezes TIP, prof. Krzysztof Mucha, prezes oddziału warszawskiego TIP, Agnieszka Gorgoń-Komor, senator RP, Klaudiusz Komor, wiceprezes NRL, Artur Drobniak, prezes ORL, prof. Piotr Kryst, dyrektor CMKP, prof. Ryszard Gellert, kierownik Kliniki Nefrologii i Chorób Wewnętrznych CMKP, Filip Nowak, prezes NFZ, Daniel Rutkowski, prezes AOTMiT, Urszula Kuroczyska, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Tomasz Krupski, burmistrz Grodziska Mazowieckiego, oraz Krystyna Płukis, dyrektor Szpitala Zachodniego.
– Interna się zapadła, ale cieszę się, że wiele osób próbuje ją jeszcze ratować. Myślę, że razem mamy szansę i nam się uda – powiedział dr Stopiński, otwierając spotkanie. Następnie głos zabrała prof. Ilona Kurnatowska, która zwróciła uwagę, że z mapy potrzeb zdrowotnych przygotowanej na lata 2022–2026 wynika, że jednym z najpoważniejszych problemów kadry medycznej jest jej starzenie się oraz zbyt mała liczba lekarzy w stosunku do potrzeb. Największy deficyt specjalistów występuje w przypadku chorób wewnętrznych – brakuje ponad 14 tys. lekarzy. Profesor mówiła również o możliwościach kształcenia w zakresie chorób wewnętrznych oraz funduszach unijnych i programach, które młodsze pokolenie lekarzy może wykorzystać, wybierając tę specjalizację. Podkreśliła także możliwość korzystania z tych funduszy przez OIL i NIL w celu organizowania kursów dla internistów.
Prawdziwa dyskusja rozgorzała, gdy głos zabrał przedstawiciel NFZ. Nadwykonania, ryczałty czy fee for service to terminy, które internista powinien znać doskonale. To smutna konstatacja, ponieważ przez lata internista był przede wszystkim lekarzem skupionym na chorym, a dziś coraz częściej pełni rolę ekonomisty, zmuszony do wypełniania rubryk w Excelu i sprawdzania wycen JGP (jednorodnych grup pacjentów). Uczestnicy konferencji nie mieli złudzeń: zmiany same się nie dokonają, a obecny model finansowania opieki zdrowotnej przez NFZ pozostaje niewystarczający. Wszyscy obecni, w tym lekarz senator Agnieszka Gorgoń-Komor, przekonywali, że problem ten jest dostrzegany również na Wiejskiej.
– Pamiętam czasy, kiedy neurolog oceniał pacjenta z podejrzeniem udaru na podstawie badania fizykalnego, później doszła tomografia, a teraz bez rezonansu się nie obejdzie. To pokazuje, jak rosną koszty diagnostyki i leczenia na oddziałach wewnętrznych – zauważyła prof. Ilona Kurnatowska.
Malejąca liczba internistów to tylko jedna strona problemu. Drugą jest starzejące się społeczeństwo i związana z tym wielochorobowość. Podkreślono, że nadwykonania staną się coraz częstsze, ponieważ najwięcej pacjentów na oddziałach wewnętrznych to osoby powyżej 60. roku życia (aż 75 proc.). Młodszych pacjentów, poniżej 50. roku życia, jest mniej niż 15 proc. Jak podsumował prof. Duława, zmiany w finansowaniu leczenia są konieczne, sytuacja jest poważna, a papier przyjmie wszystko. – Jeden z najsłynniejszych aforyzmów Marka Twaina brzmi: Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki. Proszę o tym pamiętać, bo załamanie interny spowoduje załamanie medycyny w ogóle – zakończył profesor.
W dyskusji głos zabrał również prezes ORL w Warszawie, który zauważył, że zbyt dużo mówi się o pieniądzach, a za mało o samej medycynie. – 50 lat temu interna była królową nauk medycznych, a ludzie chcieli robić z niej specjalizację, ponieważ to była wspaniała droga pozwalająca rozłożyć człowieka na „czynniki pierwsze”. Mam nadzieję, że nadal tak będzie – powiedział prezes Artur Drobniak.
Radziejowicka konferencja była interesująca i pouczająca, jednak najważniejsze pytanie – czy zmiany, o których dyskutowano, są możliwe w obecnym systemie – pozostało bez odpowiedzi.