Nie masz konta? Zarejestruj się
Fot. Monika Robak/Pixabay
Autor: Jerzy Bralczyk
Etyka to dla jednych przede wszystkim dział filozofii traktujący o systemach, w które ujmowane są zasady moralne, a więc coś w rodzaju nauki. Taką etyką zajmują się etycy i etyczki. W tym też rozumieniu etyka jest przedmiotem szkolnej nauki, a więc i o lekcji tak można mówić. – Dziś mam etykę – powie dziecko. Jak często z takimi słowami bywa, dla innych etyka to głównie sam zbiór zasad (wtedy mowa o etyce np. zawodu czy nawet konkretnego człowieka).
Zazwyczaj, mówiąc o etyce, mamy na myśli, że to coś dobrego i etycznym zwiemy kogoś, kto myśli i postępuje tak, że uznajemy to za właściwe. Jak ktoś myśli i postępuje inaczej, czasem naraża się na to, że usłyszy, że jest pozbawiony etyki. Podobnie jest z moralnością. A przymiotniki niemoralny i nieetyczny już z reguły oznaczają ludzi i postępowania, którym odmawia się akceptacji.
O ile moralność łączy się jakoś w naszej świadomości z czymś, co nie wymaga racjonalnych uzasadnień i układania w systemy, o tyle etyka kojarzy się z czymś bardziej uporządkowanym, może trudniej naruszalnym, ale mniej nacechowanym humanistyczną spontanicznością i naturalnością, które dla wielu są sympatyczne. Z drugiej jednak strony różni stróże (i stróżki) moralności potrafią do niej zniechęcać, a gdzieś tam za moralnością kryje się jej wredna siostra obłuda. W przypadku etyki jest może sztywniej, ale przejrzyściej. Nie wiem, co wolę – etykę czy moralność. Może nieco przyjemniej być niemoralnym niż nieetycznym i może różne niemoralności łatwiej bywają wybaczalne niż nieetyczności. Zauważmy, że etyka i moralność łączą się z podobnie rozumianą przyzwoitością, a niemoralność i nieetyczność do nieco różnych rozumień nieprzyzwoitości się odnoszą.
Etyka łączy się z etosem, jak moralność z moresem. Etos to słowo z greki, w której nazywano tak zwyczaj, obyczaj, a wcześniej jeszcze miejsce zamieszkania. Mores zresztą to też ‘zwyczaje, obyczaje’, tyle że w łacinie (potem to też ‘rygor’, narzucający zwyczaje niechciane). Zwyczaje mają wiele wspólnego z wartościami, stąd dziś etos to pewien system (a może zbiór zaledwie) wartości, którymi się ktoś – człowiek lub grupa – kieruje. Nadużywanie tego słowa, często patetyczne, może czasem budzić odruchy językowej przekory, która daje takie określenia jak etosowy i etosowiec, najczęściej, łagodnie mówiąc, żartobliwe. Odnosi się to zwykle do ideologii i bliskiej jej polityki.
Etyka to wygodne pojęcie w odniesieniu do funkcji i ról społecznych, więc i do zawodów, zwłaszcza zawodów zaufania społecznego. Od prawników, lekarzy, uczonych, nauczycieli oczekujemy, że będą uprawiali swoje profesje zgodnie ze społecznie wyznaczonymi zasadami. Wtedy mówimy o etyce, by tak rzec, przymiotnikowej, jak gdyby szczególnej – lekarskiej, prawniczej. O takich etykach mówi się, że wymagają określonego postępowania, a raczej, że nie dopuszczają postępowania niewłaściwego. Trochę rzadziej chyba słyszymy ostatnio, przynajmniej w dyskursie publicznym, o etyce handlowej, która powinna nie dopuszczać do oszustwa (zapewne i w reklamie). Jeszcze rzadziej lub wcale natomiast słychać dziś o etyce politycznej. Choć przecież słowo polityczny właśnie z zachowaniem etycznym niegdyś się łączyło.
Czasem można mieć wrażenie, że opatrywanie jakimś przymiotnikiem słowa etyka może ją relatywizować. I że są ogólne zasady przyzwoitości, które można stosować i do zdunów, i do lekarzy, i do prawników, i do polityków. Wiadomo jednak, jak bardzo funkcjonalne jest wiązanie etyczności z konkretnym zawodem, zwłaszcza z takim, co i służbą może być nazwany. I że brak etyki zawodowej sprawia wyraźny zawód wszystkim.